logo
logo

Zdjęcie: flickr/Monika Kostera/CC.2.0/ Inne

Cypr w panice

Wtorek, 26 marca 2013 (02:08)

Aktualizacja: Środa, 10 lipca 2013 (14:36)

Cypryjscy bankowcy grożą, że opublikują dane osób publicznych, które wytransferowały miliony euro z wyspy, zanim doszło do kryzysu. Cypryjczycy masowo wykupują towary ze sklepów w obawie przed pogłębieniem się kryzysu.

Władze Cypru porozumiały się z Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pomocy dla cypryjskiego sektora bankowego.

Cypr otrzyma 10 mld euro pożyczki z UE i MFW na ratowanie sektora bankowego w zamian za natychmiastową likwidację banku Laiki Popular, restrukturyzację Bank of Cyprus oraz wdrożenie programu naprawy finansów publicznych. Powszechnego opodatkowania depozytów nie będzie.

Pełne koszty likwidacji Laiki Popular Bank poniosą jego udziałowcy i akcjonariusze oraz posiadacze nieubezpieczonych depozytów powyżej 100 tys. euro, co ma przynieść rządowi 4,2 mld euro. Depozyty do 100 tys. euro oraz pozostałe aktywa zostaną przeniesione do Bank of Cyprus. Następnie ten ostatni poddany zostanie restrukturyzacji.

Restrukturyzacja Bank of Cyprus będzie polegać m.in. na pokryciu strat przez udziałowców, przy czym właściciele nieubezpieczonych depozytów poniosą straty. Jakie? Na razie nie wiadomo. Skala potrzeb niezbędnych do uzdrowienia Bank of Cyprus zostanie jednak dopiero oszacowana.

– Żadne z tych działań nie dotknie depozytów poniżej 100 tys. euro – zapewnił szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem.

Według mediów, prezydent Cypru Nikos Anastasiades, który negocjował pakiet pomocowy, nie chciał się zgodzić na warunki likwidacji banku Laiki i miał straszyć UE i MFW, iż poda się do dymisji. W zamian za pożyczkę ratunkową 10 mld euro Cypr będzie też zobowiązany do konsolidacji finansów publicznych, przeprowadzenia reform strukturalnych oraz wyprzedaży majątku państwowego.

Porozumienie w tej sprawie ministrowie finansów strefy euro osiągnęli w nocy z niedzieli na poniedziałek, a więc w ostatniej chwili. Europejski Bank Centralny zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że od poniedziałku odetnie finansowanie banku centralnego wyspy, który zapewnia płynność obu zagrożonym upadłością bankom.

Straty Moskwy

Na porozumienie gniewnie zareagowała Moskwa, dla której może ono oznaczać duże straty. Rosyjskie banki zdeponowały na Cyprze 19 mld euro, kolejne 19 mld euro trzymają w cypryjskich bankach rosyjscy przedsiębiorcy.

Nie jest tajemnicą, że część pieniędzy pochodzi z nielegalnych źródeł, w tym ze „złodziejskiej prywatyzacji”. Cypr oskarżany jest o pranie brudnych pieniędzy.

– Na Cyprze kontynuują grabież tego, co już nagrabiono – oświadczył premier Rosji Dmitrij Miedwiediew w reakcji na unijne porozumienie.

Prezydent Władimir Putin nakazał rządowi powrócić do negocjacji z rządem zadłużonej wyspy w sprawie restrukturyzacji rosyjskiego kredytu ratunkowego z 2011 roku. Cypr zwrócił się do Rosji o przełożenie spłaty 2,5 mld euro z tej pożyczki i obniżenie oprocentowania z 4,5 do 2,5 procent. Ubiegłotygodniowe rozmowy na ten temat, prowadzone w Moskwie przez cypryjskiego ministra finansów, zakończyły się fiaskiem.

– To że Cypr przeprowadza restrukturyzację banków zgodnie ze sztuką, tj. na koszt właścicieli, akcjonariuszy i deponentów, a nie podatników, należy ocenić pozytywnie. Tak zrobiła Islandia i dobrze na tym wyszła. Niedobrze natomiast, że rząd Cypru bierze pożyczkę pomocową z instytucji międzynarodowych – komentuje porozumienie Jerzy Bielewicz, szef Stowarzyszenia „Przejrzysty Rynek”.

– Dzisiaj jest on zadłużony na poziomie 80 proc. PKB, ale po otrzymaniu 10 mld. euro „pomocy” zadłużenie wyspy podniesie się do 150 proc. PKB – zwraca uwagę finansista.

Zastrzega jednak, że ostateczna ocena zależy od tego, jak duża jest skala odpowiedzialności państwa z tytułu gwarancji na depozyty poniżej 100 tys. euro.

– Nazbyt szerokie gwarancje depozytów przy tak rozbuchanym systemie bankowym powodują, że upadłość banków pociąga za sobą upadłość państwa – podkreśla nasz rozmówca. Roczny PKB Cypru wynosi 17-18 mld euro.

Puste bankomaty

Tymczasem banki na Cyprze od dziesięciu dni pozostają zamknięte, karty płatnicze banku Laiki nie działają, bankomaty świecą pustkami, a większość sklepów przyjmuje tylko gotówkę.

Dla Cypryjczyków jest to szczególnie dotkliwe, ponieważ dotychczas niemal cała wymiana handlowa na wyspie odbywała się bezgotówkowo. Przed weekendem mieszkańcy wyspy rzucili się do sklepów na zakupy.

Robią zapasy ryżu, makaronu, fasoli, soczewicy, oliwy, kawy i innych produktów zdatnych do długiego przechowywania. W supermarketach pustoszeją półki i kurczą się zapasy w magazynach. Dostawcy przechodzą w rozliczeniach na gotówkę, co utrudnia zaopatrzenie sklepów.

– Nie mogę powiedzieć, kiedy zostaną otwarte banki, ale musi do tego dojść jak najszybciej – stwierdził minister finansów Cypru Michalis Sarris. Blokada kont bankowych ma za cel zapobiec ucieczce gotówki.

– Mamy tu do czynienia z pogwałceniem fundamentalnej zasady UE, jaką jest swoboda przepływu kapitału. Na Cyprze doszło do zawieszenia tej swobody w celu zatrzymania pieniędzy na kontach – zwraca uwagę Grzegorz Bierecki, szef Rady Nadzorczej SKOK.

Komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier zapewnił wczoraj, że ograniczenie przepływów kapitałowych będzie tylko kilkudniowe.

Osoby dobrze poinformowane zawczasu zabezpieczyły swoje interesy. Pracownicy likwidowanego banku Laiki grożą, że opublikują dane o tym, kto z osób publicznych wytransferował miliony z wyspy, zanim doszło do plajty.

Zwalniani bankowcy martwią się, że nie znajdą na wyspie pracy i stracą środki zdeponowane w funduszach emerytalnych. Podnoszą się głosy, iż lepiej wyjść ze strefy euro, niż wystawić się na upokorzenie.

Tropem Grecji

Podstawowe pytanie, jakie się nasuwa, brzmi: do czego potrzebne jest rządowi Cypru 10 mld euro pomocy z UE i MFW, skoro banki będą likwidowane lub uzdrawiane na koszt akcjonariuszy i deponentów?

– Ten nowo zaciągany dług posłuży rządowi do wykupu obligacji rządowych. Mamy więc do czynienia z przeniesieniem wierzytelności z tytułu obligacji z banków prywatnych do instytucji międzynarodowych działających w oparciu o pieniądze podatników. W ten sposób wszyscy złożymy się na wykup obligacji cypryjskich, które najprawdopodobniej spoczywają w portfelach banków niemieckich – twierdzi Bierecki.

A co, jeśli Cypr odmówiłby wzięcia pieniędzy z UE i MFW? – Wtedy rząd cypryjski mógłby negocjować z bankami niemieckimi restrukturyzację swojego zadłużenia zgodnie z prawem cypryjskim – wyjaśnia finansista.

– Chcemy, żeby podatnicy nie musieli ratować banków, ale żeby banki same się ratowały – powiedziała kanclerz Angela Merkel. Minister finansów Niemiec Wolfgang Scheuble wyraził zadowolenie z porozumienia z Cyprem, uznając, że jest „słuszne i uczciwe”. Zaakceptował je także prezydent Francji François Hollande.

Małgorzata Goss

Nasz Dziennik