Ministerstwo Finansów zasygnalizowało,
że musimy się liczyć z tym, że Komisja Europejska uruchomi wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu. Co taka procedura może oznaczać w praktyce?
– Gdyby rzeczywiście Polska została objęta procedurą nadmiernego deficytu, to w następnym roku musiałyby zostać dokonane potężne cięcia w wydatkach budżetowych. Wprawdzie deficyt do poniżej 3 proc. PKB zbijany byłby etapami, ale nie ulega wątpliwości, że zejście z aktualnego poziomu deficytu, ponad 5 proc. PKB, wiązałoby się z wyraźnymi ograniczeniami wydatków, zwłaszcza że w obecnej sytuacji musimy utrzymać wydatki na zbrojenia, które stanowią około 4 proc. naszego PKB.
Kryzys wynikający z walki z koronawirusem czy energetyczny, porównując z innymi państwami, przeszliśmy ze względnie ograniczonymi stratami. Jeżeli chodzi
o wzrost gospodarczy, to jesteśmy na plusie. Co więc teraz tak dobija nasz budżet?
– Przede wszystkim zwracają uwagę słabsze dochody budżetowe, szczególnie podatkowe. Dość powiedzieć,
że w końcówce ubiegłego roku wpływy z podatku VAT
były o 30 mld zł mniejsze od planowanych, a nawet z CIT
– o 10 mld zł niższe, przy trochę wyższych wpływach z PIT. Wszystko wskazuje na to, że również w tym roku dochody z podatków nie zostaną zrealizowane.
Drogi Czytelniku,
cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.
Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym