Z Maksem Kraczkowskim, posłem Prawa i Sprawiedliwości, zastępcą przewodniczącego sejmowej Komisji Gospodarki, rozmawia Mariusz Kamieniecki
Kto ponosi odpowiedzialność za marnowanie szans, jakie może przynieść polskiej gospodarce gaz łupkowy?
– Bez wątpienia to obecny rząd bierze pełną odpowiedzialność za prowadzoną politykę koncesyjną i marnowanie szans na pełne wykorzystanie potencjału, jakim dysponuje Polska w obszarze łupków. W tego rodzaju przedsięwzięciach to premier i rada ministrów powinna być skrupulatnym, rzeczowym strategiem realizującym poszczególne etapy „łupkowego planu”. W obszarze poszukiwań i eksploatacji węglowodorów ze złóż niekonwencjonalnych ze strony ekipy PO – PSL nie widzę oczekiwanej dbałości o możliwie pełne wykorzystanie szans na realne gospodarcze i finansowe korzyści płynące dla polskiego państwa z eksploatacji łupków.
Co Pana szczególnie niepokoi?
– Brakuje mi w działaniach rządu konsekwencji i planu na płaszczyźnie nie tylko strategicznej, ale i legislacyjnej stanowiącej punkt wyjścia.
Należało działać roztropnie, poczynając od procesu koncesyjnego uwzględniającego kontrolę państwa nad przemyślanym wydawaniem koncesji, poprzez pobór nie zaledwie „symbolicznych”, lecz stosownych opłat z tytułu ich wydania. Nieodzowne pozostaje przygotowanie przez rząd i przeprowadzenie przez parlament wciąż oczekiwanej dobrej ustawy regulującej kwestie ram prawnych obrotu wydanymi już koncesjami, tak aby maksymalnie zabezpieczyć interesy Skarbu Państwa. Dziś niestety boleśnie odczuwamy brak takiej regulacji. To fatalne zaniedbanie rządzących.
George Soros, jeden z najbardziej znanych finansistów na świecie, przejmuje spółki i ściąga kolejnych inwestorów. Mówi się, że jest także zainteresowany przejęciem 11 koncesji po Marathon Oil. Jest to sytuacja niepokojąca, że człowiek, który doprowadził do dewaluacji funta brytyjskiego i zarobił na tym krocie, posiada blisko jedną trzecią wszystkich koncesji na poszukiwania wydanych przez resort środowiska i dyktuje warunki dotyczące gazu łupkowego w Polsce.
– Nie chciałbym i byłoby niedobrze, gdyby stanowiący dla Polski dużą szansę plan eksploatacji łupków dawał zarobić głównie zagranicznym inwestorom czy szeroko rozumianym spekulantom. Faktycznie od pewnego czasu docierają do opinii publicznej informacje o tym, że w „orbicie wpływów” George’a Sorosa przypuszczalnie odbywa się kontrola istotnej części wszystkich wydanych koncesji. Celnie komentował tę informację były główny geolog kraju prof. Jędrysek, stwierdzając, że to więcej niż łącznie posiadają wszystkie zaangażowane w ten proces spółki, nawet częściowo kontrolowane przez Skarb Państwa.
Zatem dlaczego rząd dopuszcza, by monopolista miał więcej akcji niż spółki kontrolowane przez resort skarbu?
– To jest właśnie efekt braku wizji, planu wykorzystania tej wielkiej szansy, jaką stanowi eksploatacja węglowodorów ze złóż niekonwencjonalnych, które mogą być ogromnie korzystne dla Polski. Dlaczego nasze państwo pod rządami premierów Tuska i Piechocińskiego nie jest inicjatorem zdecydowanie bardziej aktywnych działań podmiotów krajowych powiązanych ze Skarbem Państwa w procesie zarabiania na gazie łupkowym? Stawiam pytanie: dlaczego to nie polskie firmy mają w zdecydowanie większej mierze korzystać z możliwości zarabiania na eksploatacji surowców energetycznych ze złóż niekonwencjonalnych? Dlaczego resort Skarbu Państwa i związane z nim podmioty zdają się spać, podczas gdy zagraniczni inwestorzy korzystają z każdej sposobności, aby zarabiać na złożach w Polsce? Pamiętajmy, że nie są to zasoby niewyczerpalne. Miejmy też na uwadze ewentualne koszty środowiskowe związane z procesem eksploatacji, które poniesie nasz kraj.
Konsolidacja w jednym ręku – dodajmy: w obcym – jednej trzeciej koncesji na poszukiwania gazu w łupkach w Polsce nie jest komfortowa...
– Ogólnie tego rodzaju konsolidacje stanowiące, co warto podkreślać, zaskoczenie dla strony publicznej mogą wiązać się z negatywnymi konsekwencjami na przyszłość, np. dla niezwykle istotnego procesu swobodnego, opartego na zasadach wolnorynkowych ustalania cen gazu pozyskiwanego z łupków. Pamiętajmy również o samym procesie eksploatacji złóż i uwarunkowaniach środowiskowych bacznie analizowanych przez UE.
Łupki wymykają się nam spod kontroli?
– Zdecydowanie istnieje taka groźba zarówno w wymiarze czerpania szeroko rozumianych korzyści przez Skarb Państwa, jak i politycznym na forum Unii Europejskiej, gdzie w ramach trwającej batalii o „energetyczne strefy wpływu” Komisja Środowiska Parlamentu Europejskiego pracuje nad systemem obostrzeń mających w zamyśle projektodawców ograniczać swobodne prowadzenie poszukiwań i eksploatacji łupków.
Co w takim układzie z łupków będzie miała Polska?
– Mam nadzieję, że mimo wszystko uda się nam wykorzystać tę szansę. Apeluję do rządzącej Polską koalicji o zdecydowanie bardziej efektywne wykorzystywanie pozycji, jaką ma rząd w procesie zarówno wydawania koncesji, jak i udziału krajowego kapitału w wydobycie gazu łupkowego.
Jak może skończyć się oddanie kontroli na zasobami energetycznymi, zwłaszcza w czasach niedoboru gazu i dyktatu ze strony Rosji?
– Przede wszystkim nie możemy do tego dopuścić. Polityka „łupkowa” Stanów Zjednoczonych niech będzie dobrym przykładem mądrego wykorzystania szans płynących z pozyskiwania tańszego gazu z pożytkiem dla odbiorców indywidualnych i przemysłu. Gaz łupkowy, w co mocno wierzę, ma szansę być tanim paliwem dla polskiej gospodarki.
Dziękuję za rozmowę.