W jakiej sytuacji znajduje się polska branża budowlana?
- Obecnie obserwujemy tendencje spadkowe. Po dużym boomie mieszkaniowym, w ogóle dużym boomie w budownictwie mamy tendencje spadkowe w zakresie inwestycji. Jest to związane z bardzo dużym wzrostem cen inwestycji budowlanych, które są spowodowane m.in. wzrostem cen energii, wzrostem cen innych mediów, takich jak woda, paliwa, a także wyższymi kosztami pracy. Wszyscy czekają na podniesienie od 1 stycznia 2020 roku płacy minimalnej, co będzie się wiązało z podniesieniem pensji pracowników, a to nie pozostanie bez wpływu na ceny inwestycji budowlanych. Tak naprawdę już dzisiaj mamy spowolnienie rynku budowlanego, a w przyszłym roku – zważywszy na wymienione kwestie – należy się spodziewać dalszego spowolnienia.
Mimo to Polska wciąż pozostaje jednym z największych placów budowy w Europie…
- W zakresie inwestycji mieszkaniowych możemy się zgodzić z tezą, że jesteśmy na szczycie koniunktury. Buduje się dużo, popyt na mieszkania jest ciągle duży – szczególnie w dużych aglomeracjach, również portfele inwestycyjne są pełne, ale to nie oznacza, że sytuacja na rynku budowlanym jest łatwa. Jeśli bowiem chodzi o inwestycje firmowe, inwestycje spółek, to jest ich dużo mniej. Jednocześnie należy pamiętać, że cały czas w budownictwie brakuje rąk do pracy, zresztą podobnie jak w innych gałęziach gospodarki.
Skąd pozyskiwać pracowników w budownictwie, którzy pozwoliliby tę branżę podciągnąć jeszcze bardziej?
- Jeśli chodzi o kadry, to sytuacja jest bardziej skomplikowana. Oczywiście, próbujemy pozyskiwać te kadry fachowców budowlanych ze wschodu z państw ościennych, takich jak Ukraina, czy nawet Białoruś, ale tymi ludźmi nie zapełnimy naszego rynku budowlanego, który jest cały czas w deficycie. Dlatego uważam, że należy wrócić do pomysłu, który rząd chce zrealizować, a mianowicie do reaktywowania szkół zawodowych, szkół technicznych celem kształcenia kadry pod przyszłe budownictwo. Tyle że w ten sposób nie da się uzupełnić braków kadrowych z dnia na dzień, bo jest to proces wieloletni, ale nie oznacza, że nie trzeba iść także w tym kierunku. Może dobrym pomysłem jest też zachęta do powrotu do kraju Polaków, którzy jakiś czas temu – nie widząc perspektyw utrzymania tutaj swoich rodzin, zostali zmuszeni do wyjazdów za granicę i zarabiania tam na utrzymanie. To spora armia fachowców, która dzisiaj mogłaby zasilić polski rynek budownictwa.
Świat idzie z postępem, branża budowlana również. Jakie miejsce w budownictwie zajmują nowe technologie?
- Nowe technologie to wymóg współczesności i dotyczy to właściwie wszystkich branż na dzisiejszym rynku. Wpływ nowych technologii na branżę budownictwa jest zatem znaczący. Nowe, coraz bardziej wyszukane technologie są bardzo pomocne np. w zakresie wprowadzania usprawnień, pomagają optymalizować wydatki, projektować nowe, lepsze obiekty, a także nie pozostają bez wpływu, jeśli chodzi o modernizację już istniejących budynków. W Polsce w branży budowlanej oczywiście też mamy nowe technologie, z których korzystamy, co więcej rozwijamy się w tych nowych technologiach. Warto wspomnieć np. o nowych rozwiązaniach systemowych w zakresie budownictwa, postęp jest także, jeśli chodzi o wykonawstwo, o rodzaje betonu i jego wytrzymałość, czy chociażby jeśli chodzi o konstrukcje stalowe, co daje architektom duże możliwości projektowe. Jeśli mówimy o postępie, to nie można zapominać o organizacji pracy, co wpływa na czas realizacji projektów, co też nie jest bez znaczenia.
Żeby nie było tak różowo, to proszę powiedzieć, jakie są dzisiaj problemy sektora budowlanego?
- Minusem, czy też elementem hamulcowym są, niestety, przepisy na etapie projektowania inwestycji budowlanych, gdzie trzeba spełnić wiele niepotrzebnych procedur związanych z budownictwem właśnie na etapie uzyskiwania pozwoleń na budowę.
Wracając jeszcze do technologii, czy pod tym względem odbiegamy znacząco od krajów zachodnich, czy ten poziom jest zbliżony?
- Patrząc na kraje zachodnie, jesteśmy na równym poziomie. Oczywiście, są pewne aspekty, gdzie możemy się podciągnąć, czegoś jeszcze nauczyć od wysokorozwiniętych krajów zachodnich, takich jak Wielka Brytania czy Niemcy, ale generalnie rzecz biorąc, nie mamy się też czego wstydzić. Można to samemu zaobserwować, przemierzając Polskę, gdzie z okien chociażby samochodu czy pociągu widać realizowane inwestycje i sprzęt wykorzystywany przy ich realizacji: koparki, ładowarki czy dźwigi, które już na pierwszy rzut oka nie odbiegają od sprzętu wykorzystywanego na Zachodzie i od tamtych standardów. Nawet więcej: czasami nasz sprzęt jest nawet bardziej nowoczesny. To samo dotyczy materiałów budowlanych, np. na etapie prac ziemnych, czy materiałów wykończeniowych, których standard jest w Polsce bardzo wysoki. Dotyczy to zarówno materiałów wyprodukowanych przez polskich producentów, jak chociażby okna, cegła, czy – w niektórych wypadkach – materiałów importowanych z takich państw, jak Niemcy czy Wielka Brytania.
Jak widzi Pan przyszłość polskiej branży budowlanej?
- To jest trudne pytanie. Oczywiście, chciałbym widzieć polską branżę budowlaną w jak najlepszym świetle, ale żeby te nasze oczekiwania się ziściły, należy spełnić kilka warunków. Przede wszystkim musimy się pochylić nad zniesieniem barier urzędowych, które są hamulcowym dla polskiego budownictwa. Chodzi o zniesienie barier na etapie pozyskiwania pozwoleń na budowy, gdzie wciąż dużo jest do zrobienia. W przeciwieństwie do krajów zachodnich polskie urzędy przez ostatnie kilkadziesiąt lat bardzo mocno rozbudowały procedury związane z uzyskiwaniem różnych decyzji, i to na różnych etapach. Cały ten proces załatwania formalności umożliwiających rozpoczęcie budowy trwa bardzo długo. Stanowczo za długo. To sprawia, że polskie budownictwo nie rozwija się tak szybko jak w innych krajach. Wychodzi na to, że czas projektowania jest o wiele dłuższy niż czas wykonawstwa, co już samo przez się wiele mówi. W Europie, szczególnie w Unii Europejskiej, jest bardzo mało takich krajów, gdzie ten proces projektowania i pozyskiwania odpowiednich pozwoleń – szczególnie pozwoleń na budowę, jest o wiele dłuższy niż sam czas przyszłej budowy.
Jakie w związku z tym są oczekiwania branży budowlanej?
- Dużą rolę do spełnienia ma nowe ministerstwo. Resort budownictwa w nowym rozdaniu – jak wiemy – przeszedł pod kuratelę Ministerstwa Rozwoju, którym kieruje Jadwiga Emilewicz. I tutaj kierowałbym apele, aby nowe przepisy, które będą nowelizowane – jak chociażby prawo budowlane czy warunki techniczne – zostały tak przygotowane, żeby nie utrudniały, ale pomagały w realizowaniu zadań budowlanych na wszystkich etapach inwestycji.