Skala trudności, która stanęła przed nową ekipą ministerstwa rolnictwa, jest większa, niż się spodziewaliśmy. Audyty, które będą opublikowane w najbliższych dniach, pokażą stan patologii w instytucjach związanych z rolnictwem. Ale po kolei. Za nami pierwsze 100 dni rządu…
Skrajnym przypadkiem, który minister Krzysztof Jurgiel zastał na początku swojego urzędowania, jest brak systemu informatycznego w Agencji Nieruchomości Rolnej. To jest absolutny skandal, ponieważ brak tego systemu uniemożliwia sprawne wypłacenie dopłat bezpośrednich, na które rolnicy czekają. Moim zdaniem, to nie jest przypadek. To działanie nosi znamiona sabotażu, które ma zniszczyć zaufanie wsi do Prawa i Sprawiedliwości.
Agencja próbuje różnych działań, które mają dostarczyć rolnikom pieniędzy. Tym bardziej że rolnicy są doświadczeni problemem suszy, załamania się rynku trzody, a teraz załamania na rynku mleka. Działania w postaci zaliczek, ręcznego naliczania, również nieoprocentowanych kredytów dla gospodarstw, które czekają na dopłaty, to są działania interwencyjne, które mają pomóc rolnikom właśnie teraz, przed wiosennymi zasiewami. Działania ministra rolnictwa są ratunkowe, mają poprawić bieżącą sytuację.
Dla mnie ważniejsze, oprócz bieżącego zarządzania rynkami, jest podjęcie działań strategicznych na przyszłość. One mają ustabilizować produkcję rolniczą w Polsce, mają zapewnić transparentność i przewidywalność poszczególnych rynków rolnych. To są działania niezbędne.
Zajmuję się bardzo intensywnie obszarami wiejskimi. Dla mnie bardzo istotna jest sprawa znalezienia sposobu na wzmocnienie ekonomiczne wsi, nie tylko z zakresu rolnictwa, ale także z innych funkcji. Program wicepremiera Morawieckiego w jednym z priorytetów społecznych i terytorialnych mówi o rozwoju inwestycji na obszarach wiejskich i w małych miastach, które mają tworzyć miejsca pracy.
Pierwszy raz wieś jest potraktowana jako jeden z elementów priorytetowych rozwoju państwa. Rozwój, który ten program zapewni, pozwoli nadwyżkom siły roboczej pracować na wsi, a nie emigrować i szukać swojego miejsca. Wieś staje się sprawą, za którą odpowiada cały rząd, a nie tylko jeden z ministrów, który i tak sobie sam nie poradzi ze wszystkimi problemami. Budowanie tej strategii jest ważne i dobrze, że stało się to na początku urzędowania.
Również pierwszy raz w historii naszego kraju mieszkańcy wsi są potraktowani jako równoprawni obywatele w dostępie do wielkiego wsparcia, jakim będzie pomoc dla polskich rodzin w programie „Rodzina 500+”. Do tej pory było tak, że rolnikom nie należy się ulga podatkowa, bo nie płacą podatku dochodowego. Pomoc społeczna? Nie, bo mają hektary. Pomoc, którą rodziny otrzymają od kwietnia, wesprze rodziny rolnicze, tym bardziej że w kwestii dzietności one są liczniejsze, dzieci na wsi jest więcej. Ponad połowa programu trafi do rodzin z obszarów wiejskich. To jest ogromny przełom. Uważam to za wielki sukces pierwszych 100 dni rządu.
Nie jest łatwo. Jestem świadomy, że nasze niektóre obietnice będą realizowane z opóźnieniem. Ale determinacja jest wielka, nie odpuścimy. Będziemy realizować to wszystko, do czego się zobowiązaliśmy. Nawet jeżeli pojawią się błędy, będzie to korygowane. Winą nie jest popełnianie błędów, ale w nich trwanie. Myślę, że pierwsze 100 dni pokazuje, jak wielka jest determinacja w zmienianiu polskiej wsi.