logo
Wtorek,
2 października 2012
Dlaczego klasycy

Obuchem w smoleńską wdowę

zdjęcie
Jolanta Tomczak
Redaktor działu krajowego Naszego Dziennika

Jeśli ktoś nie powstrzyma rodzin, to będziemy mieli falę ekshumacji – spazmuje polityk Platformy Obywatelskiej, ten sam, który wcześniej kazał bliskim płacić za zbadanie w Polsce ciał Zbigniewa Wassermanna, Janusza Kurtyki i Przemysława Gosiewskiego. Powstrzymywanie ruszyło już pełną parą. Zamiana ciał ofiar katastrofy smoleńskiej? Ot, błahostka. Nie ma nad czym rozdzierać szat. „Newsweek” uświadamia rodziny.

„Dlaczego tak ważne są dla pani szczątki męża?” – indaguje dziennikarka Magdalenę Mertę, która złożyła w prokuraturze wniosek o ekshumację. Tak jakby był to jakiś kaprys wdowy. Dzieje się to w czasie, gdy rodziny uzyskały pewność, że doszło do co najmniej dwóch błędów na terenie Federacji Rosyjskiej, a śledczy otwarcie mówią o wątpliwościach w odniesieniu do kolejnych co najmniej czterech osób.

Wdowa po wiceministrze kultury ma solidne podstawy, aby twierdzić, że dokumentacja, która nadeszła z Moskwy w sprawie jej męża, nosi znamiona fałszerstwa. Jak wielokrotnie mówiła, poza oznaczeniem, że ofiara to mężczyzna, nic więcej ze stanem faktycznym tam się nie zgadza. Do tego istnieją poważne zastrzeżenia co do wiarygodności pracownika konsulatu polskiego, który miał identyfikować ciało jej męża w Moskwie. Rzecz w tym, że człowiek ten widział Tomasza Mertę tylko raz w życiu, i to na długo przed katastrofą.

Wątek niedoróbek w rosyjskiej dokumentacji medycznej jakoś specjalnie prowadzącej wywiad nie zainteresował, widocznie podobnie jak premier nie jest w stanie zrozumieć determinacji rodzin smoleńskich na rzecz upewnienia się, czy pochowali w rodzinnym grobie bliską osobę. Przekierowuje rozmowę na grunt polityki. Po nieodzownej próbie ośmieszenia prac parlamentarnego zespołu smoleńskiego pada pytanie: „Dlaczego pani, żona cenionego urzędnika państwowego, tak bardzo krytykuje rząd, dla którego on pracował?”. Naturalnie, nie powinna. Rząd, jak to ma w zwyczaju, gotów wynająć przeciw niej prawników z najdroższej kancelarii w Warszawie. „Buduje pani wizerunek wdowy podejrzliwej” – słyszy następnie diagnozę osoba, która ośmiela się publicznie mówić o swoich wątpliwościach.

Magdalena Merta doskonale wie, co na każde z tych pytań odpowiedzieć, choć może powinna przerwać tak prowadzoną rozmowę. Nie przerywa. Spokojnie znosi pytanie o to, czy swoim żalem po śmierci męża nie krzywdzi dzieci. Na koniec słyszy jeszcze: „Może pani czuje się dobrze w roli wdowy smoleńskiej?”. „Było mi dobrze w roli żony mojego męża” – uświadamia empatycznej dziennikarce.

POZOSTAŁE WPISY
Środa, 6 sierpnia 2014

Sara odmawia in vitro

Wtorek, 5 sierpnia 2014

Śmierć po trzeciej wizycie

Czwartek, 27 lutego 2014

PROGRAM DLA UKRAINY

Wtorek, 4 lutego 2014

Aktywizacja załgana

Sobota, 9 marca 2013

Pan Bartoś w Kalkucie

Sobota, 2 marca 2013

Nie wybierajcie nam Papieża

Wtorek, 12 lutego 2013

Drogowskaz z zaślepką

Poniedziałek, 5 listopada 2012

To nie jest miłość, która zabija

Wtorek, 16 października 2012

Zasuwamy, gdy nie pada

Wtorek, 4 września 2012

Opium dla ludu

Wtorek, 21 sierpnia 2012

Ogłupianie Matołka

Środa, 8 sierpnia 2012

Czy SENSE ma sens?