logo
logo

Dziś w
„Naszym
Dzienniku”

Zdjęcie: Rep. Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

Przesłanie ukryte w Cudzie Słońca

Wtorek, 21 kwietnia 2015 (02:23)

Wielki znak na niebie wzywa do przymierza z Bogiem i Maryją

Kto nie słyszał o Cudzie Słońca w Fatimie? A jednak, choć za chwilę minie 100 lat od dnia, w którym oglądało go tysiące ludzi, wcale nie jest on tak dobrze znany, jak się powszechnie wydaje. Dość przypomnieć, że każdy cud jest nam dany od Boga jako „znak” – zadanie do odczytania i wprowadzenia w życie.

Nie wystarczy więc drobiazgowa znajomość faktów ani nawet umiejętność ich wytłumaczenia, skoro cud został nam ofiarowany przede wszystkim po to, byśmy odczytali zawarte w nim przesłanie wpisane w najważniejszy wymiar: w Jezusowe „dla nas i naszego zbawienia”. Z tym elementem omawianego cudu wciąż nie jesteśmy zadowalająco obeznani. Jeśli Cud Słońca pozostaje dla nas informacją (zazwyczaj fragmentaryczną, a nawet błędną) i nie jest dla nas Bożym znakiem, to pytanie o sens wydarzeń z 13 października w Fatimie pozostaje w nas bez odpowiedzi. Nie zmienia naszego życia.

Znak wzywający do życia, jak chce Bóg

A przecież Bóg nic nie robi bez zbawczego celu. Z pewnością nie dokonał On Cudu Słońca bez powodu. Wpisał weń swój wielki zamysł i pragnął, by odmienił on świat.

Pierwszy cel Cudu Słońca znamy z treści samych objawień fatimskich, ale może słowa, w których jest on podany, wciąż traktujemy tylko jako informację, a nie miejsce, w którym ujawnia się treść znaku…

Maryja ogłasza w lipcu: „Uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli”. W tym zdaniu są obecne dwa pierwsze znaki. Jednym jest wskazanie na celowość cudu: ma on przekonać ludzi o istnieniu Boga, nawet więcej – pokazać im, że trzeba zmienić życie, bo skoro Bóg istnieje, tylko Jego drogowskazy mają sens.

„Aby wszyscy uwierzyli…” Dzisiaj znak Cudu Słońca staje się jeszcze bardziej oczywisty i naglący, ponieważ Bóg nie ograniczył się do „solarnej manifestacji” tylko raz – w dniu 13 października 1917 r. On ten znak zwielokrotnia i z pewnością to również czyni celowo. Wiemy, że drugi cud miał miejsce niedaleko Fatimy, w Torres Novas, już 20 października 1917 roku, a trzeci w samej Fatimie 13 czerwca 1920 r.

Miejscem Cudu Słońca były też miejsca objawień maryjnych: włoskie Tre Fontane, wenezuelska Finca Betania, słowacka Turzovka, rwandyjskie Kibeho, Medjugorie w Bośni i Hercegowinie… Oddzielnie musimy wspomnieć Cud Słońca oglądany przez Piusa XII w przededniu ogłoszenia dogmatu o Wniebowzięciu w 1950 r. Te powtarzające się cuda słoneczne, wpisane jako ilustracja apeli Matki Bożej w tylu miejscach świata, przynoszą z sobą donośne wezwanie: „Nawróćcie się!”. Mamy uwierzyć i zmienić życie i to już dziś, mówi tym znakiem Bóg. A ponieważ miejscami cudu są miejsca kultu Matki Bożej, znak Cudu Słońca wskazuje też na konieczność wpisania Maryi w naszą duchowość.

Znak, że Bóg potrzebuje naszej współpracy

O tym za chwilę, teraz pozostańmy przy wątku „uwierzenia w Boga i uwierzenia Bogu”. W świetle pewnej wypowiedzi bł. Hiacynty słowa Maryi o „cudzie, by wszyscy uwierzyli”, mają jeszcze jedno znaczenie. Hiacynta powiedziała, że cud w październiku „będzie mniejszy”. Dlaczego? Okazuje się, że wystarczył jeden zły człowiek, by Bóg zmienił swoje plany! Czyn Artura de Oliveira Santos, który 13 sierpnia porwał wizjonerów z miejsca objawień, miał tak daleko idące konsekwencje, że cud zamiast nawrócić „wszystkich ludzi”, dotknął łaską nawrócenia tylko siedemdziesiąt tysięcy, bo tylu oglądało lokalną manifestację nadprzyrodzoności. To rzeczywiście nie byli „wszyscy”.

W taki oto sposób wielki Cud Słońca w Fatimie pokazuje, że Bóg pragnie czynić jeszcze więcej, ale nie pozwalają Mu na to ludzie, którzy Go obrażają. Cud Słońca kolejny raz okazuje się znakiem mówiącym o konieczności nawrócenia. Mamy odwrócić się plecami do zła i powiedzieć „tak” na Boże zamiary.

Znak, że trzeba być z Maryją

Matka Najświętsza mówi też o tym, że to Ona sprawi Cud Słońca. Ogłasza: „W październiku uczynię cud”. Ona, nie Bóg? – pytamy. Wiemy, że w Fatimie obecność Pięknej Pani była manifestacją samego Boga, że Maryja była „cała ze światła, a to światło było Bogiem”. I tak, jak Bóg chciał przynieść nam swe orędzie właśnie przez Nią, tak i cuda, i łaski dzieją się wśród nas przez Nią! Tak uczyli przez wieki najwięksi święci. Oznacza to, że musimy odnaleźć Maryję, a nasza pobożność powinna stać się maryjna. Czy nie o tym mówią przytoczone w Fatimie słowa Jezusa: że chce On, by Maryja była „lepiej znana i bardziej miłowana”?

Teologowie wskazują na dwa kolejne znaki Cudu Słońca. Pierwszy mówi o władzy Boga okazanej tamtego dnia nad Słońcem. To dowód na to, że Bóg jest Panem natury i potrafi zmieniać lub zawieszać jej prawa według swej woli. Czyli może On nie dopuścić do zachwiania harmonii świata i do obudzenia demonów naturalnych katastrof! Znak ten jest jednak wpisany w kontekst ostatniego słowa Fatimy, poprzedzającego bezpośrednio znak Cudu Słońca: „Niech ludzie więcej nie obrażają Boga, już i tak został bardzo obrażony”. Bóg nas ocali, ale będzie to możliwe tylko wtedy, gdy przestanie być „Bogiem obrażanym”.

Czy nie o tym mówił bł. Franciszek, kiedy podkreślał konieczność pocieszania „smutnego Jezusa”? Czas, by samemu odwrócić się od grzechu i wynagradzać za zło popełniane przez naszych nienawróconych braci.

Drugi wymiar znaku Cudu Słońca jest ostrzeżeniem, że świat jest zagrożony „wybuchem Słońca”, czyli wojną atomową. Tak odczytał go św. Jan Paweł II, który wołał w 1984 r.: „Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia, wybaw nas!”. Wiemy, że jego zawierzenie dziejów świata Niepokalanemu Sercu Maryi ocaliło świat od planowanej przez Moskwę na rok 1985 globalnej wojny atomowej. Mówią o tym ujawnione dokumenty, opowiadała też o tym przed śmiercią Siostra Łucja…

Dr Wincenty Łaszewski

Nasz Dziennik