W miasteczku tym, położonym dzisiaj na Ukrainie, żołnierze Zgrupowania Korpusu Ochrony Pogranicza pod dowództwem dowódcy KOP generała Wilhelma Orlik-Rückemanna stoczyli z Sowietami we wrześniu 1939 roku ostatnią zwycięską bitwę.
Dla obrony rubieży wschodniej, niespokojnej i nękanej wciąż napadami bolszewickich band oraz dywersantów, powołano do życia w 1924 r. KOP, zbudowano strażnice, obsadzono je wojskiem, które było przygotowane na wypadek ataku, ćwiczyło różne warianty wydarzeń, czekało czujnie. Gdy jeszcze przed świtem 17 września 1939 roku zapłonęły zaatakowane przez Sowietów strażnice, Polacy usiłowali powstrzymać najeźdźcę – daremnie. Kolejne punkty oporu upadały po heroicznej walce, a żołnierze musieli się wycofywać.
Korpus osłabiony
Siły Korpusu Ochrony Pogranicza słabły już od marca 1939 roku, ponieważ Sztab Główny wysyłał kolejne bataliony i szwadrony na zachód w obliczu zagrożenia niemieckiego. Dowódca KOP generał Wilhelm Orlik-Rückemann pisał później o „ogołacaniu granicy z jedynych oddziałów odwodowych, ze środków walki i sprzętu polowego”.
Drogi Czytelniku,
cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.
Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym