logo
logo

Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik

Manipulacje prawdą

Środa, 14 czerwca 2017 (02:22)

Wiele kłamstw, błędów i fałszywych wniosków „Gazety Wyborczej” i Gazety.pl o wystąpieniu toruńskim ks. prof. dr. hab. Tadeusza Guza.

Dwa artykuły opublikowane na nośnikach internetowych Gazeta.pl i „Gazeta Wyborcza”: Kacper Sulowski, „Ks. prof. z KUL o ekologach: to odmiana nazizmu. Rektor żąda wyjaśnień” z dnia 4.06.2017 r. oraz autor nieznany, „Ekologia to odmiana zielonego nazizmu”, zawierają (razem wzięte) szereg kłamstw i błędów, które z konieczności prowadzą Autorów tych przyczynków-paszkwili do istotnie fałszywych wniosków. Z racji na przestrzeń „Naszego Dziennika” zechcę się skupić na omówieniu tylko tych najważniejszych.

Pierwsze kłamstwo „Gazety Wyborczej”: „Ks. prof. z KUL o ekologach: to odmiana nazizmu”!

W Toruniu na konferencji naukowej: „Jeszcze Polska nie zginęła – wieś” w dniu 13 maja 2017 r. nie mówiłem w ogóle o ekologach i tym samym nie nazwałem ich „odmianą nazizmu”, lecz o „ideologach” i „ideologii” podszywających się chytrze pod prawdziwych ekologów, a de facto ich celem, jak każdego ideologa, jest deformowanie umysłów i charakterów wielu ludzi w kwestii ich właściwego, tzn. zgodnego z prawdą, stosunku do przyrody jako Dzieła Objawionego w Jezusie Chrystusie Boga Stwórcy. Okazuje się, że to „Gazeta Wyborcza”, wkładając w moje usta takie słowa, sama po raz pierwszy utożsamia „ekologów” z „nazizmem”. Dobrze, że opinia publiczna w Polsce może się dowiedzieć, jak faktycznie myśli pismo kierowane przez dr. h.c. UW Adama Michnika na temat prawdziwych stróżów przyrody w Rzeczyposplitej Polskiej i miłośników przyrody, którzy troszczą się o nią po prostu, jak trzeba, czyli o ekologach jako ekologach.

Drugie kłamstwo „Gazety Wyborczej”: „Ekologia to ateistyczny, materialistyczny i nihilistyczny neokomunizm”!

Na nadmienionej konferencji nie przemawiałem na temat ekologii i stąd nie wypowiedziałem tych słów, lecz zaznaczyłem, że „w ideologii ekologizmu, jako zielonego, ateistycznego, materialistycznego i nihilistycznego neokomunizmu, dokonywana jest radykalna negacja Boga, jako Stworzyciela Polski, Polaków i Polek, zwierząt i roślin”, czego nie da się zakwestionować. To kłamstwo „Gazety Wyborczej” jest paradoksalnie o tyle cenne, że obnaża rozumienie przez nią Nauki Polskiej, w tym także ekologii, przez wielu ze środowiska „Gazety Wyborczej”, a mianowicie, że nauka to ideologia. Ja nie dlatego już prawie 30 lat pełnię misję naukową – głównie, choć nie wyłącznie – w naukach filozoficznych, ażeby dyskredytować jakąkolwiek naukę jako naukę. Ale jako człowiek nauki, poddany pozytywnym ocenom najznamienitszych instytucji naukowych Rzeczypospolitej Polskiej i Republiki Federalnej Niemiec, odnoszę się ze stosownym respektem względem każdej nauki jako nauki. Świetnie się jednak stało, że Współpracownik Redaktora Naczelnego „Gazety Wyborczej” wprawdzie poprzez zakłamanie mojej wypowiedzi, ale jednak wypowiedział ideologiczną tożsamość tego dziennika i ujawnił, co od momentu zapoznania się z ideologicznym programem Adama Michnika pragnąłem uczynić, iż jest to ideologia prawdziwie „ateistycznego, materialistycznego i nihilistycznego neokomunizmu”, z którym Redaktor Naczelny jest powiązany gdzieś od lat 80. XX wieku, kiedy rzekomo przechodził na stronę „Solidarności”, nie tylko więzami przyjaźni! Przecież Panu Redaktorowi Sulowskiemu nie wypsnęło się to określenie ot, tak – ono już długo istniało, ale potrzebowało właściwego kontekstu na jego uzewnętrznienie. Co więcej, „Gazeta Wyborcza”, pewnie nawet wielu jej Pracowników nie posiada takiej samoświadomości, jest na terenie Polski głównym partnerem ideologii neomarksizmu, względnie neokomunizmu światowego, w procesie neokomunizacji Rzeczypospolitej Polskiej oraz rozprawy z Kościołem Katolickim i Narodem Polskim, a oczywiście po drodze z nauką polską, mediami polskimi, gospodarką polską, handlem w Polsce etc. KOD jest przy tym tylko biednym odpryskiem ideologicznym.

Trzecie kłamstwo „Gazety Wyborczej”: „Z największą agresją o ekologach wypowiadał się ks. prof. Tadeusz Guz”!

Skoro jest już wiadomym, że ani o ekologach, ani o ekologii nic nie mówiłem, to jasnym jest, że nie mogłem mówić o nich z „agresją”. Zresztą, gdyby Pan Redaktor Sulowski uważnie przesłuchał choćby jedno z moich wystąpień, to z pewością doświadczyłby, że dla mnie osoba ludzka, i to każda, jest w swojej godności nietykalna, niezależnie od swoich poglądów, religii itp. Nigdy zresztą w mojej prawie 30-letniej naukowej działalności publicznej czy prywatnej w kraju i za granicą nikogo nie obraziłem i przed Panem Bogiem wyznaję, że nawet nie miałem takiego duchowego zamiaru. Co więcej, zawsze z żelazną konsekwencją podkreślam, że przykazanie miłości Boga i miłości człowieka jako bliźniego jest absolutnie w mocy wiążącej nasze ludzkie sumienia. Przykład: na jednym ze spotkań ze mną w AMICUSIE na Żoliborzu, u stóp relikwii bł. ks. Jerzego Popiełuszki, zostałem publicznie zapytany przez sędziwego Pana: „Jaki jest stosunek ks. profesora do Adama Michnika?”. Odpowiedziałem wówczas z wewnętrzną prawdą mojego ducha m.in.: „Na płaszczyźnie człowieczeństwa Adam Michnik jest moim Bratem”, ponieważ ja wierzę w Pana Boga, który jest wieczną Miłością. To, że nie akceptuję jego dla Polski zasadniczo niebezpiecznego nurtu ideologicznego, nie zwalnia mnie z miłowania jego jako bliźniego. A zatem także ekologów jako ekologów oraz wszystkich ideologów, ale tylko w ich nietykalnym człowieczeństwie, miłuję faktycznie jak siostry i bracia, chociaż nie podzielam ich różnych ideologii ekologizmu. A prosta, ale rzetelna miłość drugiego wyklucza agresję jako przejaw nienawiści do drugiego i dlatego ani jedna moja wypowiedź z Torunia nie ma znamion agresji.

Czwarte kłamstwo „Gazety Wyborczej”: „…jak mówił”: „zapędy ekologów” „nie kończą się” na „’animizacji człowieka’, czyli zrównanie go do poziomu zwierząt, ale o doprowadzenie do całkowitej zagłady ludzkości”!

Zacytuję cały kontekst mojej wypowiedzi z Torunia, aby każdy Czytelnik mógł się samodzielnie rozprawić z tym kłamstwem red. Kacpra Sulowskiego z „Gazety Wyborczej”. To powiedziałem: „W ideologii ekologizmu, jako zielonego, ateistycznego, materialistycznego i nihilistycznego neokomunizmu, dokonywana jest radykalna negacja Boga jako Stworzyciela Polski, Polaków i Polek, zwierząt i roślin. Neomarksistowski nurt myślenia przechodzi dalej od totalnej opozycji względem Boga Objawionego do przejściowej animalizacji człowieka, aby go jednak ostatecznie doprowadzić do całkowitej zagłady”. A więc o żadnych „ekologach” nic nie powiedziałem!

Kardynalne błędy albo świadome paktowanie z kłamstwami „Gazety Wyborczej” byłego Posła i Wiceministra środowiska za premiera Jerzego Buzka Radosława Gawlika (Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA)

Czyżby Radosław Gawlik w swojej racjonalności nie odróżniał pomiędzy nauką a ideologią (Sokrates nauczył nas tego już ok. 2400 lat temu!) oraz pomiędzy ekologami (faktycznie stróżami i miłośnikami przyrody) a ideologami (ewidentnymi niszczycielami przyrody). Przecież ja w moim przemówieniu rozprawiałem się krytycznie negatywnie tylko z ideologami i ideologiami, które niszczą środowisko, a nie z ekologami. Jeżeli Pan Gawlik ma odrobinę trzeźwego patrzenia na świat, to widzi, co wyprawiają ideolodzy, którzy domagają się aborcji na życzenie czy zabijanie myśliwych klasyfikują jako moralne dobro, a zabijanie zwierząt, na co sam Pan Bóg Objawiony w Jezusie Chrystusie zezwolił, jako moralne zło. Czyż takie postawy nie są prawdziwymi skandalami? Fałszywy wniosek wyciągnął Pan Gawlik, sądząc, że moja interpretacja ochrony środowiska jako daru Bożego, z którego należy korzystać, jak Boski Stwórca w Piśmie św. i poprzez Urząd Nauczycielski Kościoła katolickiego przykazał ludziom, jest „kompletnym zaprzeczeniem idei chrześcijaństwa”! Wprost przeciwnie, moją wolą i konkretną działalnością naukową pragnę stale wcielać w życie naukowe i dydaktyczne cudowną pełnię nauczania Boga chrześcijańskiego i Jego Kościoła św. Prawie 500 publikacji naukowych i popularnonaukowych (także w obych językach), wydanych w kraju i za granicą, i tysiące wykładów, przemówień, homilii, seminariów i debat z przeróżnymi środowiskami oraz tysiące godzin dyskusji na wielu kontynentach świadczą same za siebie.

Ponadto Pan Gawlik wypowiedział sprzeczny z Prawem Polskim sąd o mnie: „Naszym zdaniem takie poglądy zupełnie dyskredytują księdza profesora z wykładania na uczelni. Oczekujemy od rektora zdecydowanych działań”. Okazuje się, iż, obiektywnie patrząc, żądanie byłego posła i wiceministra RP jest w świetle powyższego wyjaśnienia oparte na kłamstwach i dlatego jest ono nie tylko niedorzecznością, lecz godzi zasadniczo w regulacje prawne RP, w których „dobra osobiste człowieka” takie jak m.in. „twórczość naukowa”, „pozostają pod ochroną prawa cywilnego” (DzU 2017.459 j.t.).

Przejęcie przez „Gazetę Wyborczą” fragmentu istotnie w swojej treści zakłamanego (12 kłamstw, wiele rażących błędów i sprzeczności!) „Listu otwartego w sprawie szkalującej wypowiedzi ks. prof. Tadeusza Guza”, skierowanego do Księdza Rektora prof. dr. hab. Antoniego Dębińskiego w maju 2017 r.

Względem całego tekstu „Listu otwartego…” odniosę się w innym miejscu, natomiast radykalnie sprzeciwiam się postawionemu mi w nim i powielanemu przez „Gazetę Wyborczą” zarzutowi „mowy nienawiści”, „porównywania ekologów do nazistów”, „poglądów zamkniętych, szowinistycznych, pseudonaukowych, sprzecznych z istotą chrześcijaństwa”, „zaprzeczenia tradycji tolerancji, ekumenizmu, otwarcia na świeckich” itd. Pozwalam sobie w tym kontekście zacytować fragment mojego listu do Księdza Rektora Dębińskiego z dnia 17 stycznia 2017 r.: „’Veritatem in caritate face re’ – słowa św. Pawła Apostoła, które ongiś stanowiły konstytutywną część naszego uniwersyteckiego herbu, głęboko wpisały się w duchowość mojej ludzkiej, kapłańskiej i naukowej postawy. Nie wyobrażam sobie i osobiście nie akceptuję innego przekazu na jakikolwiek temat, nie mówiąc o temacie Braci i Sióstr odłączonych, jak tylko, jak uczy Sobór, ’by odnosić się do nich z wielką uprzejmością i miłością’ (Dekret o pasterskich zadaniach biskupów w Kościele, nr 16) bliźniego, do czego w moich wystąpieniach poświęconych ich myśli permanentnie nawiązuję i proszę moich słuchaczy o postawę modlitwy i na wskroś uczciwej miłości bliźniego w stosunku do każdego człowieka jako człowieka, w tym także do wszystkich chrześcijan protestanckich. […] Nie możemy przecież w relacjach z nimi akceptować innej miary jak tej, którą jest nasz Pan i Bóg jako ’Miłość’ (1 J 4,7-8).

Sobór Watykański II naucza, że urzeczywistnianie dobrze pojętej miłości chrześcijańskiej przez ’katolików’ w ich ’działalności ekumenicznej’ powiązane jest wprawdzie z ’braterską współpracą z braćmi odłączonymi’, ale ’z wykluczeniem […] wszelkiego pozoru indeferentyzmu i pomieszania pojęć, jak też niezdrowej rywalizacji’ (Dekret o działalności misyjnej Kościoła, nr 15). Uniknie się tych niebezpieczeństw, według nauczania soborowego, jeśli ’katolicy […] zdobędą lepszą znajomość doktryny i historii, życia duchowego i kultowego, psychologii religijnej oraz kultury właściwej braciom’ (Dekret o ekumenizmie, nr 9). M.in. dlatego podjąłem wieloletnie i ogromnie żmudne studia pism Marcina Lutra, aby lepiej zrozumieć kształt myśli protestanckiej w sensie źródłowym, co niejednokrotnie było zaskoczeniem nawet dla biskupów protestanckich, takich jak Landesbischof Heubach”, którzy darzyli mnie i wciąż darzą serdeczną życzliwością.

Następne kłamstwo „Gazety Wyborczej”: „Przełożeni wydali księdzu zakaz wypowiadania się o Lutrze i reformacji”!

Nic takiego nie miało miejsca! Prośba Przełożonego to nie zakaz! Ksiądz Arcybiskup i Metropolita Lubelski Stanisław Budzik „poprosił” mnie w obecności Księdza Rektora KUL prof. Antoniego Dębińskiego w dniu 11 stycznia 2017 r. o to, abym „powstrzymał się od wypowiedzi na temat Marcina Lutra i reformacji”, chociaż na moje pytanie o ewentualne merytoryczne rozbieżności moich interpretacji pism Lutra z prawdą, ani Ksiądz Arcybiskup, ani Ksiądz Rektor nie przedłożyli mi żadnych zarzutów. Księdzu Arcybiskupowi chodziło tylko o kwestię „dialogu ekumenicznego”, a nie naukowej rozprawy nad tekstami Lutra.

O moim stanowisku w sprawie rzeczowego dialogu, jako kontynuacji wieloletnich rozpraw ekumenicznych w Niemczech jako kraju reformacji, napisałem we wspomnianym liście do Księdza Rektora KUL: „Moją pełną gotowość do systematycznych debat na powyższy temat wyraziłem już pisemnie i ustnie wielokrotnie i nadal ją podtrzymuję, co też nadmieniłem Księdzu Rektorowi, zarówno względem Osoby Ks. Dyrektora naszego uniwersyteckiego Instytutu Ekumenicznego prof. dr. hab. Sławomira Pawłowskiego, jak też i względem wówczas urzędującego Ks. Dziekana Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji prof. dr. hab. Piotra Stanisza, ks. prof. dr. hab. Leszka Adamowicza, pełniącego wówczas funkcję Dyrektora Instytutu Prawa Kanonicznego oraz względem Pani Redaktor Naczelnej ’Naszego Dziennika’ Ewy Nowina Konopki, którą poprosiłem, aby jakiekolwiek argumenty, które mogą się pojawić ze strony Braci i Sióstr protestantów, zostały w pełni przez Redakcję ”Naszego Dziennika„ opublikowane, ponieważ tylko na drodze pełnej otwartości i bezwzględnego szacunku można konstruktywnie budować dialog i jedność w chrześcijaństwie w Polsce. Pomimo upływu prawie dwóch lat żaden z artykułów tego typu się nie pojawił. Także JE Ks. Bp dr Krzysztof Nitkiewicz w rozmowie z Panią Redaktor Naczelną, w której wyraził swoją negatywnie krytyczną opinię o moich publikacjach na temat reformacji, został poproszony, aby jako Przewodniczący Rady ds. Ekumenizmu przy Konferencji Episkopatu Polski krytycznie odniósł się do moich artykułów na temat kasacji sakramentu małżeństwa w myśli Marcina Lutra w jego piśmie z 1530 roku ’Von Ehesachen’ i jego pierwszej w historii prawodawstwa Europy propozycji rozwodu, z czego nie skorzystał, twierdząc: ’[…] nie znam się na tym i poprosiłem specjalistów, aby napisali pismo do ’Naszego Dziennika’, które po upływie ponad 1,5 roku jeszcze nie nadeszło. […] Pragnę również poinformować Księdza Rektora, iż Ks. Bp Nitkiewicz nigdy nie zwrócił się do mnie w celu wyjaśnienia tej sprawy, chociaż jest to koniecznością moralną w etosie Dobrej Nowiny Jezusa z Nazaretu”.

Zarzuty Ks. dr. Rafała Pastwy, Redaktora Lubelskiego „Gościa Niedzielnego”, zostały w powyższym tekście pozbawione swojego uzasadnienia i wynikają częściowo z jego niewiedzy, a częściowo z ignorancji. Jeżeli Ks. dr. Pastwę „szokuje” moja wola poznania prawdy o reformacji, a zainwestowałem w to – zgodnie z wolą dotychczasowych Pasterzy Kościoła Lubelskiego oraz śp. Księdza Prymasa kard. Józefa Glempa – wiele żmudnych lat studiów i ani razu nie rozminąłem się z prawdą, a Ks. Pastwa używa w tym kontekście argumentu „ad hominem”, to pozostawiam to bez komentarza. A ponadto warto zapytać i Ks. Red. „GN” Pastwę w Lublinie, i Pana Red. „GW” Sulowskiego, dlaczego nie szokuje Państwa zakwestionowanie przez Lutra naszego katolickiego „Credo”, wszystkich dogmatów nauki katolickiej, sakramentów św. oraz dlaczego nie szokuje Państwa teza Lutra: „Bóg nie może być Bogiem, zanim najpierw nie stanie się szatanem”; „św. Franciszek i św. Dominik są największymi bluźniercami Boga” oraz żądanie, aby św. Piotra i jego następców nazywać „antychrystami”, „kardynałom poobcinać języki…”, „podpalić Synagogi”, „ograbić Żydów ze złota, srebra i wszelkiej majętności”, co III Rzesza Niemiecka istotnie w nawiązaniu do antysemickiego programu Lutra konsekwentnie zrealizowała. Czyżby Ks. dr Rafał Pastwa jako kapłan rzymskokatolicki i Pan Kacper Sulowski jako reprezentant rzekomo walczącej z przejawami antysemityzmu w Polsce „Gazety Wyborczej” przeszli na stronę m.in. antyboskiej i antyeklezjalnej, antypapieskiej i antysemickiej ideologii?

 

Oświadczenie władz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II,

oparte na mnóstwie kłamstw i dlatego radykalnie niesprawiedliwych sądach „Listu otwartego…” o moim wystąpieniu toruńskim oraz wyrażone względem dziennikarzy „Gazety Wyborczej” przez Panią Rzecznik Prasową KUL dr prawa Lidię Jaskułę, pragnę z oczywistych racji pozostawić do osobistego komentarza każdego z Czytelników „Naszego Dziennika”, któremu dziękuję najserdeczniej za wierność prawdzie w miłości Boga i miłości człowieka.

Ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz

Nasz Dziennik