logo
logo

Zdjęcie: M.Borawski/ Nasz Dziennik

Cerkiew nad Lasem Katyńskim

Poniedziałek, 16 lipca 2012 (07:33)

Aktualizacja: Poniedziałek, 16 lipca 2012 (12:29)

Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl poświęcił wczoraj cerkiew w Lesie Katyńskim pod wezwaniem Zmartwychwstania Chrystusa. Budowla będzie dominować nad jednym z najważniejszych dla Polski miejsc pamięci.

Świątynię zbudowano przy wjeździe na teren Zespołu Memorialnego, którego częścią jest Polski Cmentarz Wojenny. Wzniesiona z pogwałceniem polsko-rosyjskich ustaleń cerkiew wbrew oficjalnym deklaracjom może wcale nie przyczynić się do wzajemnego pojednania.

- Katyń to tragedia dwóch narodów: rosyjskiego i polskiego. Cerkiew Zmartwychwstania Chrystusa jest pomnikiem nie dla tych, którzy leżą w grobach, ale dla tych, którzy oczekują zmartwychwstania. Wierzę, że dzisiejsza uroczystość jest kolejnym krokiem ku zbliżeniu narodów rosyjskiego i polskiego. Katyńska cerkiew Zmartwychwstania Chrystusa będzie symbolem jedności dla wszystkich chrześcijan - powiedział podczas uroczystej Liturgii zwierzchnik rosyjskiego prawosławia patriarcha Cyryl.

Po zakończeniu uroczystości patriarcha odprawił modły przed wejściem na oba katyńskie cmentarze: rosyjski i polski, oraz wraz z delegacją Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego złożył kwiaty na obu katyńskich nekropoliach.

W uroczystościach w Katyniu uczestniczyła delegacja PAKP pod przewodnictwem biskupa siemiatyckiego Jerzego, który jest prawosławnym ordynariuszem polowym Wojska Polskiego.

W ikonostasie świątyni znajduje się m.in. wizerunek polskiego prawosławnego kapelana Wojska Polskiego ks. Szymona Fedorenki, zamordowanego w Lesie Katyńskim. Znalazł się on w grupie męczenników katyńskich - kilku znanych kanonizowanych świętych prawosławnych oraz bezimiennych ofiar stalinizmu.

Postać ks. Fedorenki jest podpisana jego nazwiskiem. W delegacji PAKP znajdują się wnuczki ks. Fedorenki, Aleksandra i Wiesława. To córki jego najstarszego syna Wiaczesława, który zginął w 1944 r. w Powstaniu Warszawskim.

Inny z trzech synów tego duchownego, Orest, poległ w tym samym roku jako członek załogi bombowca RAF zestrzelonego nad Mannheimem.

- Pod każdą piędzią ziemi w Lesie Katyńskim jest męczeńska krew Rosjan i Polaków. Modlimy się tutaj razem od 1996 roku. A po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem z prezydentem Polski Lechem Kaczyńskim w 2010 roku przyjeżdżamy na to miejsce co roku - powiedział rzecznik ordynariatu prawosławnego ks. płk Aleksy Andrejuk.

Jak przypomniał, wśród ofiar katastrofy był m.in. prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego abp Miron Chodakowski.

Wśród wielu rosyjskich duchownych prawosławnych zamordowanych na rozkaz Stalina jest arcybiskup Serafin Ostroumow, rozstrzelany po długich prześladowaniach w grudniu 1937 roku. Jego losy były przez pewien czas związane z Polską. Został on przez Cerkiew kanonizowany. Wizerunek abp. Serafina także znalazł się na katyńskim ikonostasie.

Anonimowe doły śmierci

Las Katyński oprócz grobów 4421 polskich jeńców zamordowanych w 1940 roku kryje prochy tysięcy obywateli b. ZSRS: Rosjan, Ukraińców i Białorusinów. Ich liczba nie jest wciąż znana.

Polska we wszystkich miejscach złożenia ofiar zbrodni katyńskiej przeprowadziła ekshumacje, a na powstałych cmentarzach wojskowych (poza Katyniem także w Miednoje i Charkowie) znajdują się indywidualne tabliczki wspominające każdego z zamordowanych.

Podobnie zaprojektowano budujący się obecnie kompleks w Bykowni. Władze rosyjskie nigdy nie decydują się na takie rozwiązanie. Na znanych cmentarzach ofiar stalinizmu znajdują się jedynie symbole religijne i ogólne tablice. Rosyjska część katyńskiego memoriału nie została nigdy dokładnie zbadana.

Odwiedzający to miejsce chodzą po betonowych pomostach wśród anonimowych dołów śmierci, których granice nie zostały nawet dokładnie wymierzone. Podjęcie w Katyniu prac wzorowanych na polskich ekshumacjach było wielokrotnie planowane, ale Rosjanie ich wciąż nie rozpoczęli.


Dwa wnioski

Cerkiew ma wysokość 40 metrów. Jej kopuła została wykonana z pozłacanej miedzi, co sprawia, że świątynia stała się dominującym elementem Zespołu Memorialnego.

Obok cerkwi zbudowano obiekty muzealne i edukacyjne, m.in. szkołę niedzielną, bibliotekę, archiwum i salę konferencyjną. Są tam także pomieszczenia dla pielgrzymów. Przy świątyni wzniesiono również dzwonnicę i założono park.

Budowę zainicjował sam patriarcha Cyryl, który w latach 1984-2009 był metropolitą eparchii smoleńsko-wiaziemskiej. Po raz pierwszy o wydzielenie terenu pod świątynię wystąpił do władz Rosji w 2002 roku.

Na początku 2010 roku ponowił wniosek. Wtedy Władimir Putin wydał stosowne dyspozycje. Fundament cerkwi został poświęcony 7 kwietnia 2010 r. podczas uroczystości z udziałem premierów Polski i Rosji.

Metropolita Teofilakt mówił wtedy, że cerkiew będzie nie tylko symbolem pamięci, ale także świadectwem historycznej sprawiedliwości i pojednania pokoleń.

Część polskich środowisk związanych z rodzinami katyńskimi uznała jednak ogromną prawosławną świątynię za prowokację godzącą w ich uczucia poprzez zawłaszczenie szczególnej dla Polaków przestrzeni pamięci.
 

O budowie cerkwi w pobliżu Polskiego Cmentarza Wojennego strona polska nie została oficjalnie poinformowana przed rozpoczęciem prac, co jest niezgodne z podpisaną w 1994 roku przez ministrów spraw zagranicznych Polski i Rosji umową o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji. Zobowiązuje ona obie strony do wymiany wszelkich informacji dotyczących miejsc pamięci i spoczynku.

Zastrzeżenia co do legalności budowy zgłaszał Rosjanom jeszcze w marcu 2010 roku Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który miesiąc później zginął w katastrofie smoleńskiej.

Uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod cerkiew przez obu premierów została włączona do planu obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej bardzo późno, gdy już zdecydowano o rozdzieleniu wizyt polskiego prezydenta i szefa rządu.

Jednak Rosjanie po pobycie Donalda Tuska w Lesie Katyńskim odnotowali przede wszystkim właśnie ten punkt programu. Katastrofa smoleńska przyćmiła wszystkie inne wydarzenia, ale w niewielkim muzeum przy katyńskim memoriale przez pewien czas pokazywano zdjęcie z 7 kwietnia z podpisem sugerującym, że jedynym albo głównym celem obecności polskiego premiera było towarzyszenie Putinowi i prawosławnym duchownym w inauguracji budowy kontrowersyjnej świątyni.

Piotr Falkowski

Nasz Dziennik