logo
logo
zdjęcie

Zdjęcie: Ewa Sądej/ Nasz Dziennik

Diabelska gra eutanazją

Sobota, 24 maja 2014 (15:38)

Jak informuje Portal NaszDziennik.pl grupa francuskich studentów medycyny wyraziła swój sprzeciw wobec eutanazji. Studenci nie chcą asystować przy samobójstwach i uważają, że eutanazja sprzeciwia się przysiędze Hipokratesa, która nie pozwala na zabijanie, w jakiejkolwiek formie. W innym kraju o tradycjach katolickich, w Austrii, od 2010 roku regularnie maleje odsetek osób, które popierają i akceptują eutanazję, czy też udzielanie pomocy w dokonywaniu samobójstwa. W 2010 roku osób popierających śmierć na życzenie było aż 62 proc., w tym roku mniej niż połowa populacji (dokładnie 47,5 proc.). Tak wynika z reprezentatywnych badań przeprowadzanych przez Instytut Medycyny Społecznej i Epidemiologii Uniwersytetu Medycznego w Grazu oraz Instytutu Badań Społecznych (IFES) dokonanych na reprezentatywnej próbie dwóch tysięcy Austriaków (od 15 roku życia).

W Polsce przeciwnie. Akceptacja wspomaganego samobójstwa wzrasta. Badania opinii na temat akceptacji eutanazji prowadzi, m.in. CBOS. W styczniu 2013 roku ponad połowa Polaków skłonna była akceptować eutanazję, rozumianą jako podanie przez lekarza środków przyspieszających śmierć ciężko lub nieuleczalnie choremu albo cierpiącemu pacjentowi, jeśli jest on w pełni świadomy i sam o to prosi. Akceptację tak pojmowanej eutanazji zadeklarowało 53 proc. respondentów. Liczna była także grupa jej przeciwników, 39 proc.

W porównaniu z rokiem 2009 (również badania CBOS-u), 48 proc. Polaków uważała, że lekarze powinni spełniać wolę cierpiących nieuleczalnie chorych, którzy domagają się podania im środków powodujących śmierć. I znów, w porównaniu rokiem 2007, poziom akceptacji dla eutanazji wzrósł.

Intrygować może zatem fakt, że istnieje wysokie przyzwolenie na wspomagane samobójstwo, dodatkowo dokonywane przez biały personel w kraju katolickim i z którego pochodził człowieka stale podkreślający sens ludzkiego cierpienia, św. Jan Paweł II.

Nie można ignorować tych wyników. Postępująca sekularyzacja, trendy i mody importowane z Zachodu, propaganda w mediach fałszują prawdę o człowieku. Przekaz ideologii śmierci, której wysłannicy szykują się do inwazji na naszą Ojczyznę jest silny i zwodniczo zniekształca myślenie i opinie Polaków. Jest to wyzwanie dla duszpasterzy, aby powstrzymać ten niebezpieczny trend.

W każdym razie, dla mnie ten złowrogi życiu przemysł zagłady zawsze będzie mieć twarz Ludwiga Minellego.

Do dziś władze w RFN próbują zablokować wkroczenie na rynek niemiecki szwajcarskiej firmy o cynicznej nazwie Dignitas, zabijającej pacjentów na ich życzenie. Kierujący tą organizacją Ludwig Minelli głosi, że eutanazja jest podstawowym prawem człowieka i próbuje od lat otworzyć filię w Hanowerze. Ciekawe, że w Szwajcarii, aby poddać się takiemu eliminującemu zabiegowi, nie trzeba być chorym, wystarczy wyłącznie chęć samobójstwa. „Cudotwórczy” zabieg otrucia pentobarbitalem sodu kosztuje setki tysięcy franków, ale mimo to z usług Dignitas korzysta rocznie około tysiąca osób z całej Europy. W marcu 2008 roku Minelli „udoskonalił” zabieg, stosując przy mordowaniu swoich pacjentów hel znajdujący się w plastikowej torebce zakładanej na głowę przez ofiary eutanazji. „Lekarz” swoje spektakle śmierci zazwyczaj filmuje. W tym samym roku (2008) wybuchł skandal, gdy okazało się, że Dignitas pozbywa się ciał klientów, wrzucając ich prochy wraz z urnami do jeziora Zurych (Zürichsee), chociaż zapłacili i wyrazili ostatnia wolę, że chcą spocząć w swoich rodzinnych stronach. Była współpracowniczka mordercy i dewianta Sorayi Wernli powiedziała, że Ludwig Minelli od lat pozbywa się w ten sposób ciał swych pacjentów, gromadzi urny w piwnicy, w której przechowuje także ziemniaki. Potem wywozi je nad jezioro i wrzuca do wody.

Nazistowskie metody jak upiory krążą po „nowoczesnej” Europie. Zdumiewa, że stowarzyszenia, które dopuszczają się legalnych mordów na ludziach, mają możliwość działania. Fabryki śmierci są uznawane przez prawo, a ich inżynierowie i wykonawcy nazywani są „lekarzami”.

Kultura śmierci, za którą stoją potężne pieniądze zaczyna opanowywać Europę, w tym Polskę. Ci, którzy walczą o prawa człowieka do życia są wypierani, ośmieszani, wykpiwani. Redefinicja znaczeń i pojęć zniekształca rzeczywistość. Eutanazja, z greckiego oznaczającą dobrą śmierć, w istocie deprecjonuje znaczenie cierpienia, które wpisane jest również w sens i logikę ludzkiej egzystencji, gdyż stanowi część jej godności. Katolicy muszą powrócić do źródła nauczania Kościoła katolickiego, aby nie dać się zwieść fałszywym prorokom.

Dr Tomasz M. Korczyński

NaszDziennik.pl