Jakie określenie najbardziej pasuje do osób walczących w podziemiu antykomunistycznym o niepodległą Polskę?
– Zdecydowanie Żołnierze Wyklęci. Określenie to jest jak najbardziej aktualne i właściwe, dlatego ja nie używam innego. Przypomnę, że tysiące z nich nadal czeka na unieważnienie wyroków śmierci. Do tej pory nie znamy miejsc ich pochówku, a państwo skąpi pieniędzy na ich poszukiwania. Owszem, są prowadzone prace ekshumacyjne, ale jest to kropla w morzu potrzeb. Co więcej, ich oprawcy nie zostali osądzeni, a wręcz są hołubieni przez rząd.
Dlatego bezwzględnie trzymam się nazwy Żołnierze Wyklęci, bo ona idealnie odzwierciedla sytuację tych osób, które pomimo ich walki o niepodległość Ojczyzny nie mogą zostać należycie uhonorowani.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odmówiło wsparcia finansowego na rzecz budowy Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce. Dlaczego rząd nie chce przekazać dotacji tej placówce?
– W piśmie resortu kultury do miasta Ostrołęki urzędnicy napisali, że nie przyznają wsparcia ze względu na to, że Muzeum Żołnierzy Wyklętych jest niezgodne z polityką kulturalną Polski. U podstaw tego absurdalnego argumentu leży dualizm moralny władz państwa.
Proszę zwrócić uwagę, że cały fundament historyczny III RP, który tworzą obecnie rządzący, opiera się na takim pomieszaniu dobra ze złem. Niestety, obecne elity nie chcą się od tego oderwać. Świadczą o tym chociażby huczne pogrzeby dawnych oficerów UB, jak to miało miejsce w przypadku byłego dyktatora stanu wojennego Wojciecha Jaruzelskiego. To pomieszanie moralne niewątpliwie mąci w głowach młodego pokolenia.
Co jakiś czas docierają do nas informacje o wstrzymaniu poszukiwań miejsc pochówku Żołnierzy Wyklętych, bo nie można ruszyć grobów oprawców, pod którymi leżą nasi bohaterowie. Kaci bohaterów do dzisiaj nie chcą się przyznać, gdzie pochowali zamordowanych żołnierzy. Informacje te są skwapliwie ukrywane przez żyjących dotąd sprawców. Dlatego też nie dziwię się, że nasze muzeum w Ostrołęce nie ma wsparcia, ale – na szczęście – mimo to prace budowlane cały czas trwają.
Budowa Muzeum Żołnierzy Wyklętych jest ważna nie tylko ze względu na uhonorowanie pamięci osób, które zginęły za wolną i niepodległą Polskę. Placówki takie jak ta odgrywają też ważną rolę w przekazywaniu prawdziwej wersji historii…
– Budowanie wspólnoty narodowej jest niemożliwe bez ukształtowania tożsamości historycznej. A budowanie tej wspólnoty jest niezwykle ważne, bo służy uczciwemu podejściu do gospodarki, zainteresowaniu się starszymi osobami, dobrze funkcjonującej opiece zdrowotnej czy edukacji o wysokiej jakości. Celem naszych działań jest przywracanie pamięci tych, którzy oddali życie za Ojczyznę.
Polecam przeczytanie listu, który Łukasz Ciepliński, szef Zrzeszenia Wolność i Niepodległość, wysłał przed śmiercią do żony i syna. Ile w nim jest miłości do najbliższych, do Ojczyzny i do Kościoła. Możemy także w nim znaleźć wzorzec małżeństwa i takiego wychowania dzieci, żeby chciały służyć Ojczyźnie, Narodowi i Kościołowi. To są piękne rzeczy. Budowę wspólnoty narodowej należy rozpocząć właśnie od przywrócenia pamięci o takich osobach jak ppłk Ciepliński.
W ostatnim czasie zauważamy zainteresowanie historią Żołnierzy Wyklętych wśród młodych ludzi…
– Rzeczywiście młode pokolenie coraz chętniej sięga po ich życiorysy. Są zafascynowani ich odważną postawą i chętnie włączają się w różne inicjatywy, które mają przypominać o Żołnierzach Wyklętych. Młodzi ludzie wykazują więcej zainteresowania pamięcią o naszych wielkich niezłomnych bohaterach niż średnie pokolenie. Jeden z nauczycieli, zapraszając mnie na lekcję, powiedział, że będziemy rozmawiać o Żołnierzach Wyklętych, co według niego było kontrowersyjnym tematem. Może dla mojego pokolenia to był kontrowersyjny temat, ale już dla młodszego taki nie jest.
Oni chętnie noszą ich wizerunki na koszulkach czy sztandarach oraz wrzucają je na profile społecznościowe. Dlatego w Ostrołęce gromadzimy materiały o niezłomnych bohaterach, aby kolejnym pokoleniom przekazywać wzór postawy patrioty.