Dziś wspominamy jedno z najstraszniejszych wydarzeń w historii naszego Narodu. W dniu 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęły się masowe egzekucje polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Był to początek zbrodni katyńskiej.
Wymordowanie polskich oficerów w Katyniu było celowym działaniem zmierzającym do osłabienia Narodu Polskiego militarnie, ale przede wszystkim intelektualnie. Musimy pamiętać o tym, że ludzie, którzy zostali wymordowani w Katyniu i innych miejscach na Wschodzie, stanowili polską elitę. Byli wykształceni, byli specjalistami w swoich dziedzinach. W Polsce oficerami, także rezerwy, zostawali wówczas tylko ludzie wybrani, najlepiej wykształceni.
Poprzez likwidację naszych elit chciano doprowadzić do sytuacji, w której intelektualne osłabienie Polski uniemożliwi stawianie oporu władzy Moskwy. Miało to także znacznie przyspieszyć wprowadzanie w Polsce komunizmu. Na szczęście te rachuby nie wypełniły się do końca.
Zbrodnia katyńska wpisuje się w ciąg działań wymierzonych przeciwko Narodowi Polskiemu. Nasza droga krzyżowa nie zaczęła się od Katynia. Zaczęła się dużo wcześniej – od okupacji Kresów w 1939 r. Potem była eksterminacja Polaków na Kresach, następnie wywózki w głąb ZSRS, które nastąpiły niemal od razu po wkroczeniu Armii Czerwonej. Dotknęła nas także eksterminacja Armii Krajowej i innych ugrupowań już po ponownym wkroczeniu Sowietów. A potem zainstalowano polityczną agenturę w postaci PKWN, rozpoczęła się okupacja państwa przez Armię Czerwoną i NKWD. Podporządkowany Moskwie komunistyczny aparat bezpieczeństwa PRL siał terror, łącznie z zatrzymaniami, egzekucjami i torturami. Zbrodnia katyńska jest więc zaplanowanym etapem w działaniach podporządkowania Polski wpływom komunistycznym.
Choć od zbrodni katyńskiej minęło 75 lat, Rosja dalej prowadzi swoją kłamliwą politykę historyczną i fałszuje tę kwestię. Moskwa lansuje nieskazitelny obraz działań ZSRS podczas II wojny światowej. I to zarówno Armii Czerwonej, jak i kierownictwa państwa w osobie Józefa Stalina i jego partyjnych pomagierów. Obraz ludobójstwa jest elementem, który nie pasuje do mozolnie tworzonej nacjonalistycznej fałszywej propagandy.
Wielu z nas jeszcze pamięta okres PRL, kiedy to lansowano obraz ZSRS jako kraju miłującego pokój. Wiele lat temu można było spotkać na świecie pożytecznych idiotów, którzy w to wierzyli, a pech chce, że można ich spotkać do dzisiaj…