Przeciwko kolejnemu tekstowi amerykańskiego publicysty, w którym sugeruje on odpowiedzialność Polaków za holokaust, zaprotestował już MSZ i IPN. Ale posłowie uważają, że to za mało. Do Prokuratury Generalnej trafiło już zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znieważenia Narodu Polskiego, o czym mówi art. 133 kodeksu karnego.
– Zawiadomienie wpłynęło w środę, zapewne w czwartek zostanie podjęta decyzja, której prokuraturze je przekazać – mówi nam prok. Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej.
Politycy Zjednoczonej Prawicy domagają się również interwencji ze strony prokuratorów IPN, który odpowiada, że nie ma właściwego umocowania prawnego.
– Ściganie publicystów za ich poglądy nie mieści się w kompetencjach Instytutu Pamięci Narodowej, nawet jeśli te poglądy są oszczercze wobec Polaków – zaznacza Agnieszka Sopińska-Jaremczak, rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej.
Instytut Pamięci Narodowej, nie godząc się na kłamliwe tezy zawarte w felietonie Grossa, przesłał do redakcji „Die Welt” list wiceprezesa Instytutu Pawła Ukielskiego. Tekst ten obala nieprawdziwe twierdzenia na temat historii Polski. Został opublikowany zarówno w wydaniu internetowym gazety, jak też mogą się z nim zapoznać czytelnicy środowego wydania „Die Welt”. Pismo wiceprezesa IPN trafia zatem dokładnie do tych samych czytelników, którzy czytali artykuł amerykańskiego publicysty – podkreśla Sopińska-Jaremczak.
– Prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej nie mają możliwości, by ścigać przestępstwa określone w art. 133 kodeksu karnego, który stanowi: „Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Ściganie tego przestępstwa leży we właściwości prokuratury powszechnej. Jest to przestępstwo ścigane z urzędu. Z pewnością właściwa jednostka prokuratury powszechnej z urzędu odniesie się do apelu posła Jarosława Gowina – ocenia Sopińska-Jaremczak.
W tekście zamieszczonym na portalu niemieckiego dziennika „Die Welt” Jan Tomasz Gross po raz kolejny rzuca kłamliwe oskarżenia wobec Polaków. Krytykując opory przeciwko islamskim uchodźcom, pisze o „morderczym antysemityzmie” we Wschodniej Europie w okresie II wojny światowej. Dalej stwierdza, że słusznie jesteśmy dumni z oporu przeciwko najazdowi nazistów, ale Polacy „faktycznie podczas wojny zabili więcej Żydów niż Niemców”. Według jego oceny, polscy katolicy „nie znajdowali w sobie zbyt wiele współczucia dla losu ostatecznych ofiar nazizmu”.