Na stronie MEN pojawił się film, na którym minister Joanna Kluzik Rostkowska składa życzenia pracownikom oświaty i dodaje: „Bawcie się dobrze, dzisiaj wasze święto”. Pan się dobrze bawi podczas protestu nauczycieli?
– Mam nadzieję, że zabawa będzie świetna. Zwłaszcza że jest duża frekwencja na naszej manifestacji przeciwko polityce minister i jej całkowitemu brakowi wiedzy. Ale cieszę się z tych miłych słów minister. Szkoda tylko, że są sarkastyczne, bo dobrze wie, że cały czas protestujemy i jesteśmy niezadowoleni z tego, co ona robi.
Ale chyba nie tak powinien wyglądać Dzień Edukacji Narodowej?
– Jest to pierwszy przypadek, kiedy nauczyciele protestują w dniu swojego święta. A muszą zaprotestować wobec tego, co się wyrabia z naszą edukacją. Jest to jeden z nielicznych dni w roku, kiedy w mediach mówi się pozytywnie o szkolnictwie, więc chcieliśmy to wykorzystać. Pokazujemy, że jesteśmy nauczycielami i że widzimy edukację zupełnie inaczej niż rządzący.
To także pierwsza wspólna manifestacja „Solidarności” i ZNP.
– Tak, pierwszy raz udało się nam razem zaprotestować. Jest to nowe doświadczenie organizacyjne. Miejmy nadzieję, że pozytywne.
Postulaty, które związek podnosi, są te same od lat. Skąd ten upór MEN?
– Jak prześledzimy media, to zaobserwuje się, że ministerstwo odbija piłeczkę i twierdzi, że świetnie zarabiamy i że ogromne pieniądze są przeznaczane na zarobki w edukacji. Tylko jak spojrzy się do danych GUS, to jesteśmy na szarym końcu każdej statystyki. Okazuje się, że nauczyciel z pełnym wykształceniem pedagogicznym i zawodowym zarabia 300 zł więcej niż minimalna płaca w kraju.
Do wyborów zostało dokładnie 11 dni. Wierzy Pan, że uda się coś jeszcze załatwić z Joanną Kluzik-Rostkowską?
– Ideą tego protestu jest podsumowanie rządów Platformy i minister Kluzik. Zdaję sobie sprawę z tego, że zostaniemy posądzeni o to, że jesteśmy elementem kampanii wyborczej i mieszamy się w politykę. Ale to nie my ustanowiliśmy Dzień Edukacji Narodowej akurat na ten dzień i to nie my ustaliliśmy termin wyborów. Chcemy jedynie pokazać, co myślimy o rządzie, który doprowadził edukację do zapaści.
Jak 8 lat rządów Platformy i PSL przekuło się na wyniki edukacyjne uczniów? To jest najlepszy miernik efektów pracy MEN.
– Zmiana podstawy programowej to jest także jeden z naszych postulatów. Okazało się, że wyrywkowe i blokowe nauczanie doprowadziło do tego, że uczniowie mają fundamentalne braki. To później przekłada się na wyniki egzaminów. Negatywnie o systemie wypowiadają się także uczelnie wyższe. Rektorzy twierdzą, że średnio jeden rok studiów jest stracony, gdyż studentów należy nauczyć się uczyć. Błędy znajdziemy na każdym poziomie zarządzania oświatą. Temat jakości pomińmy.