Po burzliwej dyskusji Rada Warszawy odrzuciła wniosek o powołanie komisji ds. reprywatyzacji. Wielka część komentatorów politycznych domaga się dymisji prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, a ta uparcie nie poczuwa się do odpowiedzialności za całą sprawę.
Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, choć jest profesorem prawa i bardzo doświadczonym politykiem, to najwyraźniej nie wie, co to jest honor i przyzwoitość. Gdyby było inaczej, to już dawno, po takim skandalu i informacjach, o jakich dowiadujemy się na razie tylko z mediów, powinna ustąpić ze stanowiska prezydenta Warszawy. Wiele osób kwestionuje uczciwość Gronkiewicz-Waltz i uważa, za dziecinadę jej twierdzenia, że to nie ona odpowiada za to co się stało w Warszawie, a jedynie jej urzędnicy.
Tyle tylko, że to właśnie jej zdymisjonowanie urzędnicy mogą jej wbić przysłowiowy nóż w plecy, chcąc podzielić się swoją wiedzą ze śledczymi. Niewykluczone przecież, że mogły się zachować jakieś nagrania lub taśmy wspólnych konsultacji z prezydent HGW w kwestiach podejmowanych decyzji reprywatyzacyjnych. Wydaje się więc, że w tej aferze będziemy mieć postawione zarzuty natury karnej, oraz dotyczące kwestii braku odpowiedniego nadzoru i niedopełnienia obowiązków. To wydaje się być zupełnie realne.
Sprawa dzikiej reprywatyzacji (albo jak niektórzy twierdzą wręcz mafijnej reprywatyzacji) była znana od dawna i przez ostatnie 10 lat rządów prezydent Gronkiewicz-Waltz nikt w ratuszu nie próbował tego patologicznego zjawiska powstrzymać. To, co dotyczy warszawskiej reprywatyzacji, pokazuje, że mamy do czynienia z sitwą, grupą celebrytów politycznych powiązanych z Platformą Obywatelską i dyspozycyjnymi, „rozgrzanymi” sędziami. Jak wiemy, pani prezydent jest wiceprzewodniczącą tego ugrupowania. Równie dobrze w ratuszu odnajdują się rodziny polityków PO i ludzie z kancelarii byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. W tym towarzystwie istotna rola przypadła kancelariom prawnym i szemranym biznesmenom. A więc możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z „nowym układem warszawskim”.
Tłem dla całej sprawy jest tajemnicza śmierć działaczki społecznej Jolanty Brzeskiej, ale są też inne niewyjaśnione kryminalne zdarzenia. Jej zwęglone ciało znaleziono w marcu 2011 r. Podejrzewa się, że swój udział w jej zabójstwie mogli mieć tzw. czyściciele kamienic. To bardzo poważna sprawa, która obarcza sumienia władz Warszawy i prokuratury pod kierunkiem Andrzeja Seremeta, które nie doprowadziły do definitywnego jej wyjaśnienia. Skoro są ofiary, warto by znać nazwiska oprawców. To przecież afera o międzynarodowym wymiarze, kompromitacja warszawskich elit, bo sprawa dotyczy blisko stu kamienic i nieruchomości na kwotę blisko 4 mld zł.
Dymisja wobec tego byłaby sprawą honorową dla Gronkiewicz-Waltz. Ale cóż o honorze może wiedzieć pani prezydent, uparcie broniąc stołka i jednocześnie rzucając oskarżenia na poprzedników?
To nieprawda, że za patologie reprywatyzacyjne odpowiada brak odpowiednich ustaw. Nawet gdy nie ma aktów normatywnych, to można zarządzać majątkiem publicznym w sposób uczciwy, racjonalny, ludzki i daleki od patologii, i przekrętów.
Myślę, że śledztwa prokuratury i CBA ujawnią nam nowe przerażające fakty. Odkryją, jak wielka była skala powiązań i tajemniczych relacji wśród politycznych celebrytów, stołecznego biznesu i świata prawniczego. Teraz już wiemy, że niektórzy urzędnicy w poszczególnych resortach i przedstawiciele ich rodzin, w czasach, gdy rządziła koalicja PO i PSL, byli zajęci odzyskiwaniem kamienic i uczestniczyli w tym procederze. Czy tak wyobrażamy sobie pracę ludzi, którzy mają służyć państwu polskiemu i miastom?
Wielkim problemem jest również to, że sprawa ta niczym ośmiornica ma wiele macek, które się rozchodzą na inne miasta Polski. Podobne patologie miały miejsce w Krakowie, Wrocławiu czy Łodzi. I gdy tam już „wyjedzono wszystkie rodzynki”, to przenoszono się do Warszawy. A biznes odzyskiwania kamienic kwitł pod okiem pani prezydent HGW.
Ta afera w każdym innym demokratycznym kraju świata zatopiłaby formację polityczną za to odpowiedzialną. A tymczasem Platforma rządzi w Warszawie niepodzielnie przez 10 lat i nadal broni HGW. My za to spotykamy się z ogromną skalą arogancji po stronie władz miasta. Oni zamiast posypać głowę popiołem, atakują wszystkich wkoło, manipulując opinią publiczną.
Dlatego warto jest szczegółowo sprawdzić oświadczenia majątkowe nie tylko pani prezydent, jej zastępców, ale i wysokich urzędników ratusza oraz ich rodzin i tych, których Gronkiewicz-Waltz odsunęła od obowiązków, a których dziś określa się jako kozły ofiarne. Pojawiają się opinie, że to są bardzo znaczące i zadziwiające majątki jak na dochody zwykłych urzędników. Podobne do tych, które zgromadził choćby prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, a którego sprawa również jest badana przez prokuraturę i odpowiednie służby państwowe.
Warszawa jest papierkiem lakmusowym, który pokazuje, jak wyglądało rządzenie Platformy Polską przez ostatnie 8 lat. Myślę, że prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz skutecznie pociągnie na dno swoją formację polityczną. „Pochopną” to nie była decyzja o oddaniu działki przy ulicy Chmielnej 70, ale wybór tej pani – profesor prawa – na gospodarza największego polskiego miasta, jak i wcześniejsza nominacja na prezesa NBP. Rodzi się kolejne pytanie, czy równa nieudolność i zawód (w kwestii zaufania) w stosunku do własnych urzędników, pracujących w banku centralnym nie cechowało wcześniejszego sposobu zarządzania tą instytucją? Czy przypadkiem nie dochodziło do podobnych niejasności i wątpliwości? Choćby w procesie prywatyzacji niektórych banków.
Z wielkim zainteresowaniem będę oczekiwać na wyniki działań prokuratury i CBA, bo szczegółowe i uczciwe zbadanie afery reprywatyzacyjnej w Warszawie to jest to minimum, które musimy zrobić dla ludzi poniżonych, ograbionych i brutalnie wyrzucanych z domów oraz dla pamięci Jolanty Brzeskiej.