logo
logo

Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik

Obroną terytorialną na specnaz

Poniedziałek, 21 listopada 2016 (19:37)

Przeszkolenie żołnierzy Obrony Terytorialnej tak, by byli w stanie stawić czoła specnazowi, to zadanie niesłychanie trudne, ale właśnie dlatego na czele nowej formacji stoją oficerowie Wojsk Specjalnych – powiedział w poniedziałek w Warszawie szef MON Antoni Macierewicz.

Przemawiając w Akademii Sztuki Wojennej, minister zwrócił uwagę, że wojna hybrydowa, która jest sposobem prowadzenia agresji przez siły zbrojne Rosji, charakteryzuje się tym, że zaciera się różnica między stanem wojny a stanem pokoju, zaś elementy dywersji często nie są możliwe do zidentyfikowania jako stan wojny, co ma kluczowe znaczenie dla uzyskania przewagi.

– Obecnie działania hybrydowe, działania podprogowe z punktu widzenia tradycyjnego patrzenia na stan wojny i stan pokoju, stały się istotą agresji, a nie dodatkiem do agresji. To jest jakościowa zmiana, z jaką mamy do czynienia – powiedział szef MON, otwierając konferencję ekspercką poświęconą Wojskom Obrony Terytorialnej (WOT).

Macierewicz wskazał, że w literaturze przedmiotu „zwraca się uwagę, że Wojska Obrony Terytorialnej są najskuteczniejszym sposobem przeciwdziałania czy też utrudniania tego działania ze strony Federacji Rosyjskiej”.

– Trzeba w związku z tym bardzo poważnie spojrzeć nie tylko na samo powstanie WOT, ale na takie przeszkolenie żołnierzy WOT, żeby byli zdolni stawić czoła siłom o tak skutecznych możliwościach rażenia jak formacje specnazu – powiedział Macierewicz.

Dodał, że „w polskiej wyobraźni formacje specnazu są równoznacznie traktowane jak formacje zawodowych morderców”, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że obecnie są to oddziały o charakterze masowym i nie można traktować ich jak siły, której nie da się przeciwstawić.

– Ale jest prawdą, że wyszkolenie WOT, żeby były zdolne odeprzeć taki pierwszy atak, to zadanie niesłychanie trudne, na najwyższym poziomie i wymagające bardzo szczególnych zdolności, umiejętności i bardzo szczególnej kadry. Myślę, że te słowa niosą z sobą odpowiedź, dlaczego zdecydowałem się powołać pana płk. Wiesława Kukułę, byłego dowódcę komandosów z Lublińca, na dowódcę WOT. Zarówno on, jak i kadra, którą on z sobą przyprowadził, to są ludzie, którzy szczególnie są predysponowani do takiego właśnie wyszkolenia WOT – powiedział Macierewicz.

Dodał, że specyfiką WOT będzie zdolność do przeciwstawienia się działaniom terrorystycznym.

Szef MON przypomniał, że dowódca WOT będzie na tym samym szczeblu, co pozostali dowódcy rodzajów Sił Zbrojnych – generalny i operacyjny, a co za tym idzie będzie mianowany przez prezydenta i podległy bezpośrednio szefowi MON. – Powtarzam tutaj pewne banały i oczywistości, ale trzeba je powtarzać niestety. Przyszedł taki czas, w którym trzeba je powtarzać, żeby sprostać nawale absurdów, dezinformacji i po prostu kłamstwa, które chce ze względów politycznych wypaczyć obraz prawny i funkcjonowania Obrony Terytorialnej Kraju, ale w istocie uderza w samą ideę Obrony Terytorialnej i w samą ideę wzmocnienia polskiej armii – powiedział Macierewicz.

Minister zwrócił uwagę, że bardzo ważnym elementem funkcjonowania WOT będzie współdziałanie ze strukturami paramilitarnymi poza wojskiem. – Współdziałanie ze strukturami proobronnymi jest bardzo ważne, bardzo istotne i będzie przez nas pielęgnowane, chociaż nie w tej formie, w jakiej niektórzy z członków tych struktur proobronnych sobie wyobrażali, licząc na to, że całe formacje w kształcie, w jakim powstały, będą wcielane do Obrony Terytorialnej Kraju. To jest ze względu na jednolitość armii polskiej w ogóle niestety, albo „stety”, niemożliwe – powiedział szef MON.

Dodał, że zdaje sobie sprawę, iż często będzie to pewien zawód dla ludzi, którzy wiele włożyli w budowę własnych struktur. – Ale naprawdę proszę się tym nie martwić. To tak, jakby domagać się, żeby klasy proobronne wchodziły [do wojska – PAP] w takich strukturach, w jakich przez lata funkcjonowały w szkołach. Takie działanie nie jest możliwe, ale wasz zapał, waszą wiedzę, wasze doświadczenie będziemy wykorzystywali – powiedział Macierewicz.

Zwrócił uwagę także na inne istniejące struktury paramilitarne podległe innym niż MON ministerstwom. Wymienił w tym kontekście Ochotniczą Straż Pożarną, Straż Ochrony Kolei, a także związane z Ministerstwem Środowiska. – Leśnicy, a zwłaszcza związki łowieckie, to gotowa struktura paramilitarna i takich struktur paramilitarnych jest bardzo wiele – powiedział Macierewicz.

Minister przyznał, że przepisy dotyczące WOT będą jeszcze modyfikowane i rozwijane, szczególnie jeśli chodzi o ich styk z administracją i ludnością cywilną.

Macierewicz podkreślał, że WOT będą współdziałać z wojskami operacyjnymi i będą włączone w system dowodzenia całymi Siłami Zbrojnymi. – To, że to jest immanentna część armii polskiej, a nie jakieś pospolite ruszenie, nie jakaś odrębna siła zbrojna, niepodporządkowana hierarchiczne całej strukturze państwa polskiego, jest oczywiste – powiedział Macierewicz. 

Dodał, że uwagę o ścisłej współpracy z wojskami operacyjnymi kieruje do obecnych na sali: dowódcy generalnego rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Mirosława Różańskiego, dowódcy operacyjnego gen. broni Marka Tomaszyckiego i I zastępcy szefa Sztabu Generalnego WP gen. broni Michała Sikory – jak powiedział minister – „w coraz większym stopniu odpowiadającego za Sztab Generalny”.

Macierewicz powiedział też, że WOT będą wyposażane w najnowocześniejszy sprzęt produkcji krajowej, a deklarację w tej sprawie uzyskał od Polskiej Grupy Zbrojeniowej. – Wraz z powstaniem pierwszych brygad najnowocześniejsze uzbrojenie będzie dostępne dla tych żołnierzy – powiedział. 

Zaznaczył, że z 10 tys. kandydatów, którzy się zgłosili, nie każdy zostanie przyjęty. Przypomniał, że żołnierze WOT będą zobowiązani do zawieszenia aktywności politycznej. – Armia polska jest apolityczna. Tak jak dla całej armii polskiej, tak samo dla Wojsk Obrony Terytorialnej Kraju jedyną partią jest Polska, jest Naród, jest patriotyzm – powiedział.

 

RS, PAP

NaszDziennik.pl