Błaszczak był pytany, czy podtrzymuje swoje zdanie, że prokuratura powinna karać posłów, którzy protestowali na sali plenarnej Sejmu, odparł, że podtrzymuje swoje zdanie, iż „nie ma równych i równiejszych”. – W mojej ocenie, w Sejmie doszło do złamania prawa, również w sensie do złamania przepisów Kodeksu karnego – dodał.
– Tak jak zwykły Kowalski odpowiada, kiedy łamie prawo, tak i państwo z PO, Nowoczesnej i innych partii także za łamanie prawa powinni odpowiedzieć – podkreślił minister.
Pytany, czemu ma służyć opublikowanie wizerunków niektórych z protestujących przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia, odpowiedział, że „polska policja zidentyfikowała już 80 osób w Warszawie”.
– Te osoby, których zdjęcia są publikowane – jest właśnie prośba o to, żeby albo same się zgłosiły – jedna z tych osób sama się zgłosiła – rzeczywiście, albo żeby ustalić ich tożsamość, żeby odpowiedzieli za łamanie prawa, za to, że dopuścili się złamania prawa – powiedział szef MSWiA.
Jak dodał, miesiąc temu była też próba niedopuszczenia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na grób swojego brata, b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. – W Krakowie zostały zidentyfikowane 22 osoby. Wszyscy ci, którzy łamią prawo, odpowiedzą – powiedział.
Błaszczak podkreślił jednak, że kwestia osób protestujących jest dziedziną wymiaru sprawiedliwości. – Ja nie przesądzam, jaki będzie wyrok, to nie do mnie należy, to należy oczywiście do sądu. Natomiast służby podległe ministrowi spraw wewnętrznych i administracji wykonują swoje zadania, reagują wtedy, kiedy dochodzi do łamania prawa, stoją na straży bezpieczeństwa obywateli – zaznaczył minister.