Ministerstwo Zdrowia nie zamierza ingerować w programy zdrowotne prowadzone przez samorządy, np. dofinansowujące in vitro – deklaruje resort.
Taką odpowiedź przekazał rzecznikowi praw obywatelskich Adamowi Bodnarowi, który miał pewne wątpliwości co do projektowanej możliwości zawieszania przez resort samorządowych programów zdrowotnych.
– Projekt, który to przewidywał, został zmieniony w toku konsultacji – twierdzi ministerstwo w odpowiedzi na pismo RPO.
Teraz samorządy mogą, zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, opracowywać, wdrażać, realizować i finansować programy polityki zdrowotnej. To, czego będą dotyczyć, zależy od zamożności budżetu gminy, natomiast nad bezpieczeństwem i skutecznością kliniczną wdrażanych procedur czuwa Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
Rządowy projekt nowelizacji przewidywał pierwotnie, że o tym, czy dany program może być realizowany, zdecyduje ocena Agencji oraz fakt, czy program jest spójny merytorycznie i organizacyjnie z programami realizowanymi przez stronę rządową i Narodowy Fundusz Zdrowia. Opinie te – według projektu – miały być wiążące dla samorządu. A za złamanie rekomendacji groziłaby odpowiedzialność z tytułu naruszenia dyscypliny finansów publicznych. W sprawie tej pisał do resortu RPO, zdaniem którego wprowadzenie takich przepisów pozwoliłoby na nadmierną ingerencję ministerstwa w politykę samorządów.
Drogi Czytelniku,
cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.
Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym