Orkisz to prastary gatunek zboża, obecnie coraz bardziej modny za sprawą diety św. Hildegardy. Dlaczego swego czasu został w Polsce wyparty przez inne rodzaje zbóż?
– Rzeczywiście orkisz uprawiany był już w starożytności. Wzmianki o nim znajdujemy w Piśmie Świętym, np. w Księdze Wyjścia. Podobno spożywali go gladiatorzy i inni zawodnicy w czasie igrzysk, co nie dziwi, jeśli weźmie się pod uwagę jego powszechną uprawę aż do XX w. Dopiero wtedy został całkowicie wyparty przez pszenicę, i to nie tylko w Polsce, ale też na innych terenach, na których tradycyjnie był uprawiany. Zadecydował rozwój produkcji masowej, stawiającej na ilość, a nie na jakość. Choć orkisz jest zbożem wyjątkowo odpornym, mało wymagającym i broniącym się przed zanieczyszczeniami, stosunkowo niskie plony, jakie daje, skazały go na przegraną z dużo wydajniejszą i podatną na genetyczne eksperymenty pszenicą. Wpływ na to miał też fakt zaklasyfikowania orkiszu przez naukę jako jednego z gatunków pszenicy, bez uwzględnienia jego szczególnych właściwości i odmienności. Bardzo ciekawie pisze o tym w „Unser Dinkelbuch” dr Gottfried Hertzka.
Faktycznie na fali zainteresowania dietą św. Hildegardy od jakiegoś czasu obserwujemy również powrót orkiszu. Popularyzowaniem nauk świętej z Bingen zajmuję się od ponad 20 lat i mam podstawy wierzyć, że nie jest to po prostu kolejna moda – te szybko przemijają – a wzrost społecznej świadomości. W świecie, w którym żyjemy, otaczająca nas obfitość dóbr materialnych, w tym pożywienia, jest najczęściej małowartościowa. Wiele z powszechnie dostępnych produktów spożywczych zawiera składniki, które szkodzą zdrowiu, niszczą je, choć ten proces może oczywiście trwać latami.
Coraz więcej osób zdaje sobie z tego sprawę i szukając pomocy, znajduje ją u Hildegardy, m.in. właśnie w orkiszu.
W Polsce mamy obecnie wiele odmian orkiszu, różniącego się zarówno wyglądem, jak i ceną. Które odmiany mają największą wartość zdrowotną?
– Zawsze bardzo podkreślam, że orkiszem, o którym św. Hildegarda mówi „najlepsze ze zbóż”, są tylko stare, niemodyfikowane odmiany, bez domieszek pszenicy. Najczystszą odmianą jest uprawiany przez nas w Polsce Oberkulmer Rotkorn czy też Schwabenkorn (krzyżowanie wsteczne na orkiszu Roter Tiroler). Tylko czyste odmiany wykazują działanie opisane przez św. Hildegardę w jej dziele „Physica”: „jest on ciepły, tłusty, bogaty w składniki odżywcze i smaczniejszy niż inne gatunki zbóż. Spożywającemu go człowiekowi zapewnia odpowiednie ciało i dobrą krew oraz wesołe usposobienie i radość w sercu”.
Tylko taki orkisz ma optymalny skład jakościowy i ilościowy, dobre, budulcowe białko, właściwą zawartość węglowodanów, nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin, mikro- i makroelementów. Ponadto zawiera wyjątkowe połączenie składników aktywnych wspierających ludzki organizm w utrzymaniu zdrowia, budujących, sprzyjających regeneracji i dobremu nastrojowi, m.in. tryptofanu, wysoką zawartość Thiocyanatu (rodanidu), wirydyny oraz czynnika zwiększającego biodostępność, dzięki któremu składniki aktywne są szybko przyswajane.
Tylko po czystym orkiszu można się spodziewać wszelkich opisywanych przez świętą, a dziś doświadczanych w praktyce medycyny Hildegardy, dobroczynnych właściwości: ochrony przed chorobami nowotworowymi, działania przeciwalergicznego i przeciwzapalnego, wzmacniania układu krążenia, układu nerwowego i odpornościowego, poprawiania procesu budowy tkanki mięśniowej i przemiany materii, podniesienia nastroju, wzmocnienia witalności.
Zatem możemy podzielić orkisz na ten czysty i z domieszką pszenicy. Dla kogo takie rozróżnienie ma szczególne znaczenie?
– Rozróżnienie na orkisz czysty, bez domieszek, i orkisz z domieszką pszenicy jest szczególnie ważne dla osób nietolerujących pszenicy. Narosło na ten temat wiele nieporozumień. Jeśli jednak ktoś mówi, że orkisz „szkodzi osobom z nietolerancją pokarmową czy alergią na pszenicę“, wprowadza w błąd. W medycynie Hildegardy konsekwentna dieta oparta na orkiszu daje bardzo dobre rezultaty w leczeniu wyżej wymienionych dolegliwości, z pewnymi jednak zastrzeżeniami.
Pierwsze to oczywiście właściwa odmiana, tylko taka gwarantuje bezpieczny skład – prawdopodobnie to właśnie pozostałe składniki w odpowiednich proporcjach wpływają na odpowiedź organizmu na to zboże (czy też brak odpowiedzi). Drugie – konieczność przeprowadzenia zgodnie z zaleceniami św. Hildegardy regeneracji jelit. Trzeci warunek – wprowadzanie orkiszu do diety powinno następować konsekwentnie, ale ostrożnie, w małych ilościach. Ponadto należy przestrzegać również innych Hildegardowych zaleceń szczegółowych odnośnie do opanowania konkretnej choroby oraz ogólnych na temat utrzymania zdrowia. Wtedy jest szansa na wygranie z chorobą.
Czym się kierować przy zakupie orkiszu czy też orkiszowych produktów?
– Należy się kierować odmianą, czyli sprawdzać, czy produkt zbożowy, który chcemy kupić, jest wykonany z właściwej, jednej ze wspomnianych, czystych odmian orkiszu. Czytajmy etykiety. Znajdźmy na niej producenta, sprawdźmy na jego stronie www, czy zamieszcza informację na ten temat. Brak takiej informacji podanej publicznie powinien być powodem do podejrzliwości. Korzystać należy ze sprawdzonego, pewnego zródła.
Producenci chętnie się chwalą certyfikatami ekologicznymi, odmianą uprawianego orkiszu już mniej chętnie. Zdyscyplinujmy ich. Przy okazji po raz kolejny zaznaczę, że taki certyfikat w przypadku orkiszu o niczym nie decyduje. Orkisz nie potrzebuje chemicznego wspomagania, jest odporny na zanieczyszczenia, więc uprawa biologiczna nie jest kwestią tak wielkiej wagi, jak właściwa odmiana zboża.
Oczywiście przy wyborze konkretnego produktu dobrze też uwzględniać inne sprawy, np. na ile produkt może być zanieczyszczony dodatkiem innych zbóż, ale te w praktyce bywają trudne do ustalenia dla kupującego. Pytajmy w piekarniach o skład tzw. chlebów orkiszowych. Zdziwią się Państwo, jak czasem niewielka bywa procentowa zawartość mąki orkiszowej w takim chlebie. Zwracajmy też uwagę, czy orkiszowe pieczywo, które chcemy kupić, nie zawiera składników według świętej z Bingen szkodliwych, np. nasiona lnu. Ten chętnie stosowany przez piekarzy dodatek do pieczywa orkiszowego przez Hildegardę określony został jako ”nienadający się do spożycia dla człowieka„.
Kupując produkty orkiszowe, dobrze jest kierować się zasadą ogólną: korzystać ze znanych, sprawdzonych źródeł – sprawdzonych jeśli nie przez siebie, to przez zaufane osoby.
Proszę pokrótce przybliżyć dietę orkiszową polecaną przez św. Hildegardę.
– Sposób odżywiania według św. Hildegardy to nie jest jakaś restrykcyjna dieta wykluczająca, do jakich już pewnie wiele osób zdążyło się przyzwyczaić.
”Dieta orkiszowa„ dlatego, że podstawą każdego posiłku powinien być orkisz – obojętnie, w jakiej postaci. Podstawą, ale nie jedynym składnikiem. Według zasad tej diety można spożywać pokarmy z każdej grupy produktów: warzywa, owoce, w mniejszych ilościach mięso, nabiał, tłuszcze, a nawet cukier, tyle że trzcinowy, i słodycze. To po prostu zdrowe odżywianie, którego uniwersalne reguły są współcześnie uzasadnione nauką, bardzo logiczne, ale też uwzględnia ludzką indywidualność i różnorodność, więc raczej trudno jest opisać je krótko.
Każdy produkt (element przyrody) wymieniony przez świętą opatrzony jest informacją, czy nadaje się do spożycia dla wszystkich, w jakiej formie, kto powinien po niego sięgać częściej, kto powinien go unikać. Istnieją też produkty polecane wszystkim bez wyjątku i w każdej postaci (orkisz, kasztany jadalne, koper włoski), a także takie, których święta radzi wszystkim unikać (por, brzoskwinie, truskawki, śliwki; wspomniane nasiona lnu nie są w ogóle przez nią traktowane jako produkt spożywczy). Szczegółowych wiadomości proszę szukać w bogatej literaturze, np. dostępnych w języku polskim dzieł św. Hildegardy ”Physica„ (Uzdrawiające dzieło Stworzenia), ”Causae et curae„ (O przyczynach i leczeniu chorób).
Dziękuję za rozmowę.
Drogi Czytelniku,
zapraszamy do zakupu ”Naszego Dziennika„ w sklepie elektronicznym