Na rynku pracy brakuje fachowców, skąd więc tak wysoki odsetek bezrobotnych wśród absolwentów szkół zawodowych? Na ten problem składa się wiele czynników. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli o szkolnictwie zawodowym główną przyczyną bezrobocia jest niedopasowanie oferty szkół do potrzeb rynku pracy i niewystarczające warunki do nauki zawodu, co ma bezpośredni wpływ na poziom umiejętności pracowników po zawodówkach. Poza tym liczba szkół kształcących w zawodzie od wielu lat systematycznie spada. W 2005 roku było ich 5009, a w 2015 – już tylko 4026.
Szkoły zawodowe nierzadko pozbawione są zaplecza w zakładach pracy do prowadzenia zajęć praktycznych, więc nie spełniają oczekiwań pracodawców.
– Przyczyn dużego bezrobocia jest przynajmniej kilka. Po pierwsze, system edukacji nie nadąża za zmianami w przemyśle. Po drugie, w szkołach zawodowych jest poważny problem z praktyką. Zajęcia w nich prawie w ogóle nie zapewniają kształcenia w wymiarze praktycznym, ponieważ zarówno sprzęt, jak i możliwości są na dość mizernym poziomie – uważa Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Oświaty NSZZ „Solidarność”. Według niego, wyjściem jest zachęcenie pracodawców, żeby udostępniali własne bazy sprzętowe, hale, zaplecza do nauki praktycznej. – Kolejnym problemem jest to, że w naszym kraju jest bardzo mało dużych, mocnych firm, które są zainteresowane rozwiązaniem tego problemu. Było wiele reform szkolnictwa zawodowego, finał zawsze taki sam. I dlatego obecnie zmagamy się z brakiem fachowców – wskazuje nasz rozmówca.
Oczywiście nigdzie na świecie nie kształci się fachowców wykwalifikowanych w jakimś wąskim zakresie, którzy od razu po wyjściu ze szkoły idą do pracy. – Szkoła ma wykształcić pracownika, który w miarę krótkim czasie opanuje nową technologię, będzie mobilny i poradzi sobie w warunkach rozwijającej się technologii, a tempo tego rozwoju jest obecnie bardzo szybkie. Pracownik musi być tak przygotowany, aby za tym tempem nadążał – podkreśla Ryszard Proksa.
Drogi Czytelniku,
cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.
Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym