Chłopiec walczy o życie. Dziecko zachorowało na immunologiczne zapalenie mózgu kilka dni po tym, jak zostało zaszczepione przeciw pneumokokom. Przy czym Szpital Dziecięcy im. prof. J. Bogdanowicza w Warszawie, w którym hospitalizowany jest Szymon po przewiezieniu z Radomia, oświadczył 7 lutego, że „do obecnej chwili nie ma potwierdzenia, że stan dziecka mógłby mieć związek z przebytym szczepieniem”.
Rokowania co do zdrowia i życia dziecka są od początku bardzo poważne, dlatego rodzice Szymka nie ustają w poszukiwaniu ratunku dla niego. Swoją pomoc zadeklarował prof. Jan Talar, chirurg, specjalista rehabilitacji, ekspert w wybudzaniu ze śpiączki. – Nauczyłem rodziców neurostymulacji i neuroprotekcji, które pomagają w takich sytuacjach. W mojej ponadczterdziestoletniej praktyce widzę, że są po tym zdecydowane efekty – mówi prof. Talar w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”. – Dziecko we właściwym czasie trafi do mnie. Wtedy, kiedy odzyska własny oddech – deklaruje specjalista. – Im szybciej ta terapia zostanie wdrożona, tym lepiej dla pacjenta – dodaje prof. Talar.
Lekarz nie przesądza, co mogło wywołać chorobę u dziecka. Profesor Talar przyznaje, że z leczeniem chorych po uszkodzeniach mózgu wciąż jest w Polsce problem. Jak wyjaśnia, wszystko rozbija się o przedwczesne procedury rozpoznawania śmierci mózgu, przy jednoczesnym braku opisanych i nauczanych procedur leczenia.
7-miesięczny Szymon został zaszczepiony przeciwko pneumokokom w połowie stycznia. Po kilku dniach pojawiła się gorączka, wystąpiły drgawki i sztywność. Chłopiec trafił najpierw do szpitala w Radomiu, a gdy pojawiło się podejrzenie zapalenia mózgu, przetransportowano go do szpitala dziecięcego przy ul. Niekłańskiej w Warszawie. Niemowlę jest podłączone do respiratora.
Władze szpitala zapewniają, że „kontynuują leczenie pacjenta, dokładając wszelkich starań, zgodnie ze sztuką oraz z poszanowaniem godności dziecka i rodziny”. Jak informuje pełnomocnik rodziców, mec. Arkadiusz Tetela, w obecnej chwili intencją rodziców jest podtrzymywanie wszystkich funkcji życiowych dziecka i przetransportowanie go do innej placówki.
Drogi Czytelniku,
cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.
Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym