logo
logo

Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

W Brukseli zawalczę o rodzinę

Wtorek, 28 maja 2019 (03:01)

Rozmowa z wicepremier Beatą Szydło

 

Pani Premier, przede wszystkim serdecznie gratulujemy mandatu do Parlamentu Europejskiego i tego rekordowego poparcia Polaków. O tym wyniku zdecydowało to, że uosabia Pani ten wymiar polskiej polityki, który jest blisko ludzi i odwołuje się do polskości opartej na wierze, rodzinie?

– Za to zwycięstwo dziękuję przede wszystkim Polakom, którzy obdarzyli nas zaufaniem. Z mojej strony odbieram to jako zobowiązanie i odpowiedzialność. My w tej kampanii byliśmy z ludźmi, wśród Polaków z różnych części kraju. Odpowiedzieliśmy na to, czego ludzie oczekują od odpowiedzialnej władzy – żeby zajmować się ich sprawami, a nie toczyć brutalną walkę, atakując Kościół, rodzinę czy wprowadzając próby światopoglądowej indoktrynacji, które Polacy odrzucają. Potrafiliśmy wczuć się w sytuację większości obywateli, ich problemy i oczekiwania – i to jest ten największy sukces. Na ten sukces wyborczy ciężko pracowali wszyscy kandydaci PiS. W moim okręgu małopolsko-świętokrzyskim kampania była bardzo intensywna. Potrafiliśmy też reagować w momentach trudnych, mówię tu m.in. o powodzi i mojej decyzji o zawieszeniu kampanii wyborczej. Nie miałam żadnych wątpliwości, że muszę to zrobić i być z poszkodowanymi ludźmi.

Wyborcy obdarzyli Panią ogromnym zaufaniem. „Sprawy Polaków”, o których Pani wspomniała, to dziś w szczególny sposób ochrona rodziny i dzieci przed agresją środowisk LGBT. To będą obszary, których chce Pani szczególnie pilnować w Parlamencie Europejskim?

– Powtórzę to, co powtarzam od lat: Polacy w większości są wychowani na wartościach konserwatywnych, w szacunku do religii, rodziny, pracy. Tak skonstruowany jest nasz kod kulturowy. Ataki na te wartości to podcinanie korzeni, polskiej tożsamości. W Brukseli sprawy społeczne i związane z rodziną będą mi bardzo bliskie. Tym bardziej że mandat zdobyły i pani minister Elżbieta Rafalska, i pani marszałek Beata Mazurek. Będziemy więc mieć w PE silną reprezentację osób, które tymi tematami się zajmowały. Pracowałyśmy razem przy wprowadzaniu programu „Rodzina 500+”. Wszystko, co jest związane ze wsparciem tradycyjnej rodziny, ale żyjącej w nowoczesnym świecie, jest nam bardzo bliskie i tego będziemy bronić. Podobnie jak pozostałych spraw, które podnosiliśmy w kampanii wyborczej. Chodzi mi o równość w traktowaniu państw starej i nowej Unii, co wyraża się niejednokrotnie w codziennych, prozaicznych sytuacjach, jak egzekwowanie tej samej jakości produktów sprzedawanych na terenie całej Unii. Nie może być tak, że w sklepach międzynarodowych sieci w Polsce kupujemy produkty gorszej jakości, w mniejszych opakowaniach niż w takich samych sklepach tuż za zachodnią granicą. Zdecydowanie będziemy bronić polskiej waluty, żeby nie pojawiły się żadne naciski i próby wprowadzenia w Polsce euro na siłę. Kolejny obszar to troska o bezpieczeństwo i oczywiście o wartości, które budowały UE. Myślę, że ta kadencja Parlamentu Europejskiego będzie ważna ze względu na funkcjonowanie samej UE, która jest toczona wieloma kryzysami. Spodziewam się, że nastąpią pewne zmiany. Dla mnie najistotniejsze jest, żeby Unia Europejska zaczęła zajmować się sprawami Europejczyków, a nie była biurokratyczną machiną, w której toczą się tylko bezduszne gry interesów.

Drogi Czytelniku,

cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.

Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym

Beata Falkowska

Nasz Dziennik