logo
logo

Zdjęcie: P.Falkowski/ Nasz Dziennik

Prokuratura: Wrak to nie pamiątka

Czwartek, 17 stycznia 2013 (02:12)

Prokuratura nie podziela opinii szefa polskiej dyplomacji, jakoby wrak tupolewa nie był jej już potrzebny i miał tylko wartość narodowej pamiątki.

 

Zarówno wrak samolotu Tu-154M, jak i czarne skrzynki od samego początku śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej były przedmiotem szczególnego zainteresowania Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie – deklarują wojskowi śledczy. Wrak polskiego samolotu od blisko trzech lat pozostaje w dyspozycji Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Strona rosyjska wielokrotnie zaznaczała, że wydanie szczątków maszyny będzie możliwe dopiero po zakończeniu rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.

W grudniu 2012 r. minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poprosił szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, by poruszyła kwestię zwrotu wraku podczas szczytu UE – Rosja. Jeszcze przed szczytem, 20 grudnia 2012 r., prezydent Rosji Władimir Putin na konferencji prasowej powiedział, że o przekazaniu wraku Polsce powinni zadecydować śledczy.

– Nie znam szczegółów, nie mieszamy się do śledztwa. Wydawało mi się, że między polskimi i rosyjskimi śledczymi ustanowiono bardzo konstruktywny i rzeczowy kontakt, pracowali oni, i do tej pory pracują, dość solidarnie i efektywnie. Nie sądzę, że powinniśmy trzymać się wiecznie tego wraku, chociaż stanowisko Komitetu Śledczego nie jest mi znane w szczegółach. Porozmawiam z władzami komitetu – mówił Putin.

Po szczycie UE – Rosja, który odbył się 21 grudnia 2012 r., rzecznik Ashton poinformowała, że przy okazji spotkania szefowa unijnej dyplomacji rozmawiała o wraku z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem.

Sikorski pytany, czy jego zdaniem Ashton mogła zrobić więcej, stwierdził, że „zrobiła dokładnie to, o co ją poprosił”. Zaznaczył też, że dostrzega przyspieszenie działań po stronie rosyjskiej w sprawie wraku, czego wyrazem jest m.in. wyjazd polskiej grupy logistycznej, która mogła sprawnie przeprowadzić wizję lokalną.

Pytany, czy Polska zaskarży odmowę zwrotu wraku Tu-154M (we wtorek przedstawiciel Komitetu Śledczego FR gen. Gieorgij Smirnow stwierdził, że taka możliwość istnieje) Sikorski powiedział, że jest to wypowiedź jednego urzędnika” i że miarodajne będzie tu oficjalne stanowisko Komitetu Śledczego. – Z tego, co wiem, prokuratura nie potrzebuje już wraku do śledztwa, a więc mamy do czynienia z ważną pamiątką narodową. Widziałbym użycie wraku jako elementu pomnika – konkludował wczoraj Sikorski w radiowej Trójce.

Dementi śledczych

Ale to nieprawda. Gdyby wrak nie był istotnym dowodem w sprawie, nie byłby przedmiotem tak wielu czynności procesowych, które z ramienia WPO przeprowadzili polscy biegli, jak pobranie ponad 200 próbek, co miało miejsce na przełomie września i października ubiegłego roku. Czynności te były wykonywane w drodze pomocy prawnej.

– Wypowiedź pana Sikorskiego z punktu widzenia prawnego jest niedorzeczna i całkowicie nieuprawniona, ma na celu mydlenie oczu opinii publicznej. Fakty są takie: wrak jest dowodem w sprawie i jest własnością Skarbu Państwa. Jest istotnym dowodem w sprawie śledztwa prowadzonego przez prokuraturę wojskową – tłumaczy mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin smoleńskich. Potwierdza to sama prokuratura.

– Zarówno wrak samolotu Tu-154M nr 101 (wszystkie jego elementy, a więc również te, które znajdują się w Moskwie), jak i tzw. czarne skrzynki od samego początku śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej były przedmiotem szczególnego zainteresowania Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Już w pierwszym wniosku o pomoc prawną z dnia 10 kwietnia 2010 r. prokuratura zwróciła się do strony rosyjskiej z postulatem przekazania dowodów rzeczowych zabezpieczonych na miejscu zdarzenia, w tym w szczególności wraku samolotu oraz czarnych skrzynek – informuje rzecznik prasowy Naczelnego Prokuratora Wojskowego kpt. Marcin Maksjan.

Dodaje, że prokuratura ponowiła swoje postulaty w tym zakresie w uzupełniających wnioskach o pomoc prawną.

– Niezależnie od powyższego temat wraku jest poruszany w trakcie roboczych kontaktów polskich prokuratorów ze śledczymi Komitetu Śledczego FR, w tym na szczeblu Prokuratury Generalnej. W trakcie pobytu w Moskwie m.in. zastępcy prokuratora generalnego –naczelnego prokuratora wojskowego w czerwcu 2012 r. polscy prokuratorzy wojskowi przedstawili harmonogram czynności, które mają doprowadzić do przekazania wraku samolotu, uwzględniając konieczność prawidłowego zabezpieczenia materiału dowodowego do ewentualnych dalszych badań w toku polskiego śledztwa – dodaje Maksjan.

Meldunki po niedzieli

Ze Smoleńska wrócili wczoraj logistycy z jednostki podległej Inspektoratowi Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy. Celem wyjazdu było sprawdzenie możliwości przetransportowania do Polski wraku po przekazaniu go przez stronę rosyjską. Efekty ich wizyty poznamy po 20 stycznia.

Jak informuje biuro prasowe Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, wojskowi wrócili ze Smoleńska we wtorek w godzinach wieczornych. Nie wiadomo, jakie są ich ustalenia, gdyż – jak zapewnia Inspektorat, nie zostały jeszcze przygotowane stosowne meldunki. – Procedury cały czas trwają. Teraz logistycy mają czas, by przygotować odpowiednie meldunki. Na pewno nie nastąpi to wcześniej niż przed 20 stycznia –deklaruje biuro prasowe. Ewentualne dalsze decyzje w sprawie transportu wraku tupolewa zapadną, kiedy z meldunkami zapozna się szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych gen. dyw. Zbigniew Tłok-Kosowski oraz szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch w porozumieniu z ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem.

Inspektorat nie chce podać ani nazwisk, ani rangi wojskowych, którzy byli w Smoleńsku. Jak zapewniał wcześniej rzecznik Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych ppłk Marek Chmiel, to doświadczeni logistycy, specjaliści kierowania ruchem wojsk, doskonale znający specyfikę transportu ładunków wielkogabarytowych. Ich rekonesans w Smoleńsku trwał od 9 do 15 stycznia.

Według wcześniejszych zapewnień Inspektoratu, czterech żołnierzy miało jechać samochodem i zatrzymywać się we wszystkich miejscach, które wymagają sprawdzenia. – W grę wchodzi ustalenie stanu dróg, szerokości i wysokości tuneli oraz wiaduktów, nośności mostów, przebiegu linii energetycznych itp. Konieczne jest też wybranie miejsc postoju konwoju i odpoczynku żołnierzy – mówił ppłk Chmiel.

Rekonesans nie przesądza, jaką drogą – lądową czy powietrzną –odbędzie się transport wraku. Decyzje w tej sprawie będą podjęte już po przekazaniu szczątków samolotu przez stronę rosyjską, ale wojsko chce być przygotowane na wszystkie ewentualności.

– Wyjazd odbędzie się w oparciu o wcześniejsze ustalenia ze stroną rosyjską. Będzie to rekonesans o charakterze technicznym, nie będzie miał nic wspólnego z toczącymi się rozmowami przedstawicieli Polski i Rosji w sprawie zwrotu szczątków samolotu – zaznaczył Chmiel.

Wojsko nie podaje, w jakich państwach, poza Rosją, logistycy mieli ten rekonesans przeprowadzić. Jeszcze przed ich wyjazdem minister obrony informował, że odbędzie się on na podstawie planu zatwierdzonego przez niego ponad rok temu. Siemoniak zaznaczył, że wyjazd grupy rekonesansowej nie wymagał żadnej nowej decyzji, ponieważ odbywa się „na podstawie zgody Rosjan na poziomie roboczym”.

Anna Ambroziak

Nasz Dziennik