logo
logo
zdjęcie

Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik

Nie można gardzić drugim człowiekiem

Niedziela, 22 września 2019 (22:13)

Z politologiem dr. Krzysztofem Kawęckim, rozmawia Mariusz Kamieniecki

Jak odbiera Pan akcję części środowiska artystów pn. „Nie świruj, idź na wybory”?

– Jest to z akcja części środowiska artystycznego i osoby występujące w tych spotach są znane ze swojego wcześniejszego zaangażowania politycznego, po stronie Platformy. A zatem zestaw tych nazwisk, osób, które występują w tych filmikach nie jest zaskakujący. Autorem akcji „Nie świruj, idź na wybory” jest fotograf Tomasz Sikora, który – dla przypomnienia – był członkiem honorowego komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego przed wyborami prezydenckimi w 2010 oraz w 2015 roku. Natomiast sama akcja jest – można powiedzieć – kontynuacja wcześniejszych tego typu działań np. „Nie pękaj. Dokonaj wyboru”, „Nie wygłupiaj się, idź na wybory” czy też bardziej znanej akcji „Zabierz babci dowód” – przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku. Ta ostatnia akcja była skierowana do ludzi młodych, do wnuków i wymierzona w seniorów, w osoby starsze, był to też rodzaj pewnego buntu wobec ludzi starszych, dziadków. Był to też pewien rodzaj lewackiego przesłania. W jednym jak i w drugim przypadku mamy do czynienia oczywiście z negatywnym przesłaniem, chociaż inicjatorzy tych akcji podkreślają, że ich celem jest mobilizacja społeczeństwa do udziału w wyborach. Słowo świrować, które przeniknęło z gwary więziennej do języka potocznego głównie do slangu młodzieżowego – w gwarze więziennej oznacza wariować, udawać chorego psychicznie, a zatem jego użycie w tym kontekście nie pozostawia złudzeń, co do przesłania, które jest oparte na pogardzie wobec ludzkich słabości fizycznych, czy też psychicznych i to jest w tym najbardziej bulwersujące.

Czy nie mamy tu do czynienia z stygmatyzowaniem osób zmagających się z problemami zdrowia psychicznego?

–Zdecydowanie mamy w tym wypadku do czynienia ze stygmatyzowaniem osób niepełnosprawnych, co więcej to „parodiowanie” prowadzą tzw. artyści, którzy podkreślają swój związek z nurtem politycznym, który rzekomo wyraża wielką troskę o godność człowieka, o sprawiedliwość i przestrzeganie praw człowieka. Tutaj mamy do czynienia absolutnie z pogardą dla osób wykluczonych z powodów swojej niepełnosprawności. Nie wiemy czy i jak parodiowanie osób niepełnosprawnych nie wpłynie nie ich stan psychiczny. Przecież wiele z tych osób ma poczucie niższej wartości, często subiektywne poczucie niesprawiedliwości i jeżeli tylko niektóre z tych osób niepełnosprawnych z powodu spotu aktora Wojciecha Pszoniaka uznają, że znów spotkała ich krzywda, to będzie to obciążało sumienie tego aktora. Parodiowani w tych spotach to są ludzie doświadczeni przez los, ale też odnajdujący sens i radość swojego życia, a tego typu parodiowanie, naśmiewanie się, tego typu spoty ten sens i z trudem budowaną ich radość życia kwestionują. I to jest najbardziej bulwersujące. Zapewne wiele z tych osób jest wrażliwych, co jest zrozumiałe na punkcie swojej godności i ludzie pokroju Wojciecha Pszoniaka czy inni występujący w tych spotach nie są w stanie ich poniżyć i odebrać im poczucia godności i osobistej wartości intelektualnej, którą posiadają. Dobrze byłoby żeby np. pan Pszoniak zadał sobie pytanie, czy przyjmując taką a nie inną pozę, aby na pewno sam nie ma jakichś problemów. Akcja „Nie świruj, idź na wybory” jest tez pytaniem szerszym, o kondycję moralną, ale też intelektualną czy stan psychiczny tzw. artystów. Z całą pewnością osoby, które wystąpiły w tych spotach nie zasługują żeby nazywać ich artystami. Prawdziwi artyści, których jest w Polsce bardzo wielu – niezależnie od ich politycznych poglądów – na pewno nie pozwoliliby sobie na zejście poniżej pewnego poziomu. Tego typu postawy dyskwalifikują uczestników tych spotów jako artystów.

Trudno podejrzewać tych „artystów” o zdolność do refleksji, która byłaby w tym momencie niezbędna i chyba oczekiwana…           

– Nie ma sensu wymieniać nazwisk – wszyscy je przecież znamy, ale tych ludzi z pewnością nie stać na refleksję i tutaj nie mam złudzeń. Są to osoby pyszne, ale te oderwane nie tylko od rzeczywistości, ale od spraw codziennych, ludzkich, także od narodowej tradycji, którzy nie mają zrozumienia dla kultury narodowej, dla dobrych obyczajów, a bez tego trudno mówić o dobrej polskiej sztuce na wysokim poziomie, która jest związana z docenieniem wartości, którymi ci ludzie, w tym spocie zwyczajnie gardzą.

Słowa przepraszam też nie słychać…

– Jeśli się pojawiają przeprosiny, to są to standardowe określenia – przepraszam jeśli moje wypowiedzi zostały zrozumiane w taki, czy inny sposób, ale to nie załatwia sprawy. Jest to tylko ograna formuła, która wielokrotnie się pojawia. Najpierw jest świadomy czyn naganny, a później jest pustosłowie, które absolutnie nie rozwiązuje problemu. Słowo, które rani tworzy rzeczywistość i pozostawia ślad, którego nie da się wymazać słowem bez treści – przepraszam, które nie naprawia krzywdy.

Na próżno też szukać wyraźnego odcięcia się Koalicji Obywatelskiej, której zwolennicy czy sympatycy występują w spotach „Nie świruj, idź na wybory”?       

– Reakcja polityków Koalicji Obywatelskiej jest zasmucająca. Np. Grzegorz Schetyna wyraził wręcz afirmację dla tej akcji, w jego przekonaniu przesłanie tej akcji nie brzmi nie wariować, tylko iść na wybory. Zastanawiam się, czy lider Platformy wierzy w to, co mówi, bo wydaje się, że raczej widzi sens tego typu akcji, które mają wspierać kampanię Koalicji Obywatelskiej. Również jeśli chodzi o kandydatkę Koalicji Obywatelskiej na premiera Małgorzatę Kidawę-Błońską, to jej wypowiedź na temat tej akcji jest też wymijająca, bo mówi, że widziała tylko jeden spot mniej bulwersujący z udziałem innego aktora i jak twierdzi nie znalazła w nim nic nagannego. A zatem nie zna – jak twierdzi – tej akcji, więc trudno się jej wypowiedzieć. Tego typu postawa uprawnia do stwierdzenia, że czołowi politycy Koalicji Obywatelskiej przyjmują tę akcję życzliwie, choć pojawiają się też głosy krytyczne, co świadczy o braku spójności w wyborczym przekazie tej politycznej formacji.

Swój sprzeciw wyrazili m.in. rzecznik praw pacjenta, Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, co więcej oświadczenie w tej sprawie wydał nawet sprzyjający zwykle opozycji Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich…

– Oświadczenie rzecznika praw obywatelskich jest dość niejednoznaczne, bo na początku mówi, że jako organ konstytucyjny ochrony praw człowieka wyraża poparcie dla inicjatyw, których celem jest zachęta do udziału w wyborach parlamentarnych, a z drugiej wyraża sprzeciw wobec konstruowania kampanii wyborczej w oparciu o stereotypy – w tym wypadku osób chorujących psychicznie. Oświadczenie Adama Bodnara nie jest zatem na tyle jasne i wyraźne, którego można by oczekiwać od rzecznika praw obywatelskich, który powinien stawać w obronie wszystkich, a w szczególności grup osób wykluczonych społecznie, bądź narażonych na wykluczenie społeczne.         

Pozostaje jeszcze jedna kwestia, mianowicie jakoś nie słychać reakcji ze strony rodziców dzieci, którzy okupowali Sejm domagając się większego wsparcia dla osób niepełnosprawnych?

– Okazuje się, że słuszne postulaty środowisk osób niepełnosprawnych wyrażane przez ich rodziców zostały upolitycznione, co więcej wykorzystywane przez niewielką grupę aktywistów, którzy jak się okazuje – na tym proteście w Sejmie – też próbują robić swoje tzw. kariery polityczne. Widać, że tym aktywistom wcale nie chodziło o kwestie rozwiązania problemów osób niepełnosprawnych, które na pewno wymagają poważnej debaty różnych rozwiązań w gronie specjalistów, ekspertów itd. natomiast brak reakcji tych aktywistów na akcję „Nie świruj, idź na wybory” i skandaliczne zachowania występujących w tych spotach, potwierdza, że mieliśmy do czynienia z akcją propagandowo-polityczną niż służącą rzeczywiście rozwiązywaniu problemów osób z niepełnosprawnościami. Tym bardziej jest to zdumiewające, że parodiowanie osób niepełnosprawnych przez Wojciecha Pszoniaka dotyczy osób najbliższych, dzieci tych, którzy protestowali w Sejmie często ze swoimi dziećmi. To pokazuje brak autentyczności tego typu działań.

Jaka powinna być odpowiedź osób niepełnosprawnych na akcję „Nie świruj, idź na wybory”?

– Najlepszą odpowiedzią osób niepełnosprawnych, które stały się obiektem prześmiewczego spotu powinien być udział w wyborach parlamentarnych ze świadomością jakie podejście jaki stosunek mają do nich takie środowiska jak Platforma. Ale to prześmiewcze podejście polityków Platformy powinno też zmobilizować inne osoby, często być może wahające się, dla których motywy polityczne udziału w wyborach są może mniej istotne, ale postawa pogardy zwyczajnie dla człowieka, bo taka choroba może spotkać przecież potencjalnie każdego z nas, bo kwestia niepełnosprawności to nie są tylko sprawy wrodzone, ale często też nabyte w wyniku wypadków, doświadczeń losowych, a zatem ta świadomość powinna mobilizować. Gdyby taka była reakcja na te spoty, to byłaby to najlepsza odpowiedź, najlepsza lekcja dana tym, którzy w pogardzie mają po prostu człowieka.

Dziękuję za rozmowę.      

Mariusz Kamieniecki

NaszDziennik.pl