Bo ostatecznie na Sądzie Ostatecznym będziemy i my pytać: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?”. Odpowiedź Chrystusa będzie taka sama jak w Ewangelii: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Czy zasłużymy na zbawienie, czy potępienie? Dotyczy to każdego z nas.
Dlaczego o tym przypominam? Na apel wojewody mazowieckiego, skierowany do lekarzy i pielęgniarek o gotowość do pracy w miejscach, w których występuje szczególna potrzeba zapewnienia dodatkowej opieki medycznej, odpowiedziało (sic!) 4 lekarzy. Szokujące, tym bardziej że Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie liczy 29 tys. lekarzy. Próbuję pojąć tłumaczenie prezesa tej Izby na antenie jednej ze stacji radiowych, że tego nie można upraszczać; że byli lekarze, którzy zgłaszali się bezpośrednio do Izby, bez informowania wojewody; że nie wszyscy mogli, bo np. pracują w szpitalach zakaźnych…
Wszystko rozumiem, ale jedynie 4 lekarzy z 29 tysięcy…
Chylę czoła przed służbą medyczną, która codziennie ofiarnie pracuje, przed pielęgniarkami, lekarzami, którzy nie szczędzą sił i czasu, aby ratować, leczyć, opiekować się pacjentami. Ale sytuacja związana z brakiem odpowiedzi na apel wojewody mazowieckiego musi skłaniać do pytań o etos współczesnych lekarzy. Zasadniczym celem działania medycyny jest dobro, czyli ochrona życia i zdrowia człowieka. Weryfikuje się to szczególnie w sytuacjach granicznych, takich jak czasy obecne, gdy w niektórych placówkach brakuje personelu medycznego. Czy całe środowisko lekarskie zdaje tutaj egzamin?
Coś jest nie tak… Zgłasza się 4 lekarzy z 29 tysięcy… Podczas gdy tylko do jednego szpitala na warszawskim Bródnie na wezwanie, że jest tam dramatyczna sytuacja z powodu zarażenia koronawirusem bardzo wielu pracowników, zgłosiło się ponad 20 sióstr zakonnych z różnych zgromadzeń. W większości z wykształceniem medycznym.
Ojciec Święty Franciszek w Niedzielę Miłosierdzia przestrzegał, że oprócz pandemii koronawirusa grozi nam inny, jeszcze gorszy wirus „obojętnego egoizmu”. To dopiero będzie tragedia dla całych społeczeństw, gdy masowo będziemy zapominać albo nie będziemy chcieli dostrzegać tych, którzy są starsi, potrzebujący wsparcia, biedniejsi, którzy zostali gdzieś w tyle…
Oby w każdym z nas, także w lekarzach, zawsze trwał duch miłosiernego Samarytanina. Świat się będzie wtedy stawał lepszy, a i niebo będzie dla nas otwarte.