Piotr Müller pytany był dzisiaj w Programie Pierwszym Polskiego Radia, dlaczego polski rząd nie wykorzysta tej sytuacji i nie powie, że również Polsce należą się reparacje.
– Ten temat w relacjach dwustronnych [...] jest podnoszony, natomiast musi być podnoszony docelowo skuteczniej, więc trzeba znaleźć taki czas i taką formułę, która okaże się, poza sferą werbalną, również skuteczna w sensie materialnym – odpowiedział rzecznik rządu.
Jak dodał, „nie jest to taka prosta sprawa, jak niektórym mogłoby się wydawać”. – Ale jest elementem naszych również negocjacji w różnego rodzaju sprawach bilateralnych czy unijnych i służy również za takie przypomnienie pewnych zobowiązań czy po prostu odszkodowań, które mają Niemcy nie tylko wobec Polski, ale również w ogóle wobec całej Europy i świata – wskazywał.
Na uwagę, że oficjalne stanowisko strony niemieckiej odnośnie do tej sprawy było zawsze negatywne, oraz na pytanie, czy w nieoficjalnych rozmowach jest inne, odparł: – Trudno mi się wypowiadać za drugą stronę. [...] Widzę to w rozmowach bilateralnych, że ten temat jest bez wątpienia bardzo, delikatnie mówiąc, niewygodny dla strony niemieckiej, bo doskonale wiedzą o tym, że i na poziomie zobowiązań etycznych, i na poziomie zobowiązań międzynarodowych jest to temat, który przez Polskę jest słusznie podnoszony – powiedział.