Zaskoczyła Pana informacja o porozumieniu Stanów Zjednoczonych i Niemiec dotyczącym odejścia od sankcji za Nord Stream 2?
– Sytuacja rzeczywiście jest dramatyczna. Na naszych oczach zawiązuje się kilka sojuszy – sojusz rosyjsko-amerykański, amerykańsko-niemiecki, ale też sojusz niemiecko-chiński. Po pierwsze, prezydent Joe Biden – nie wiedzieć czemu – wierzy, że Rosja to normalny partner, demokratyczny kraj, z którym można dojść do porozumienia. To naiwne myślenie, bo jak mówią fakty, z Rosją nic wiążącego nie można ustalić. Joe Biden jest w wielkim błędzie i myślę, że będzie to Stany Zjednoczone kosztowało bardzo dużo. Nie ulega wątpliwości, że Nord Stream 2 jest projektem politycznym, uzależniającym Europę od rosyjskiego gazu. Jest to potężna broń w ręku Władimira Putina, a jednocześnie znakomite źródło finansowania następnych działań rosyjskiego przywódcy.
Jakie działania ma Pan na myśli?
– Mogą się one wiązać z kolejną napaścią na Ukrainę, a także mieć charakter podporządkowania sobie krajów bałtyckich i uzyskania wpływów w Europie Środkowej, w tym również w Polsce. Myślę też, że jesteśmy o krok od sąsiadowania zamiast z Ukrainą, to z Rosją. Na to wszystko nakłada się niemiecka siła gospodarcza dodatkowo wzmocniona zawartym w ostatnich dniach grudnia 2020 roku porozumieniem handlowym Unii Europejskiej z Chinami. Bardzo aktywnie dążyła do tego niemiecka prezydencja w Radzie Unii Europejskiej, a zwłaszcza Angela Merkel, której bardzo zależało na stosunkach UE – Chiny. Kanclerz Merkel zrobiła dobry biznes z Pekinem – „sprzedała” mnóstwo niemieckich samochodów Chińczykom, którzy mają ogromne nadwyżki finansowe i nie bardzo nawet wiedzą, w co inwestować, a Niemcy chcą i z tego korzystają. Z kolei Chiny, wykorzystując okazję, będą się rozpychać coraz bardziej, co może spowodować ograniczenie wpływów amerykańskich w NATO. To oznaczałoby osłabienie NATO jako projektu militarnego stojącego na straży pokoju i demokracji w różnych częściach świata.
Amerykańskie media mówią o szantażowaniu Ukrainy i uzależnianiu wizyty prezydenta Ukrainy w Waszyngtonie od obietnicy, że nie będzie on krytykował rosyjsko-niemieckiego porozumienia…
– Dla Ukrainy brak sankcji za Nord Stream 2 jest katastrofą, ale jest to też katastrofa dla Europy. To, co usłyszał od Stanów Zjednoczonych prezydent Wołodymyr Zełenski, jest niczym innym jak kupowaniem sobie wpływów. Taka polityka nie ma nic wspólnego z budowaniem suwerennych państw, które współpracują ze sobą na zasadzie wolni z wolnymi, równi z równymi. To, co obserwujemy na początku prezydentury Joe Bidena, to jest jakiś amerykański obłęd, ale to jest cena za przegraną Donalda Trumpa. Moim zdaniem Joe Biden – delikatnie rzecz ujmując – jest nieprzygotowany do rządzenia, jest marionetką w rękach sił skrajnie lewicowych, które prowadzą Amerykę ku przepaści. Chodzi tu o to, żeby Stany Zjednoczone nie były tym państwem, które znamy, żeby straciły pozycję mocarstwa dysponującego potężnym orężem militarnym regulującym stosunki międzynarodowe. Jednym słowem – to, co obserwujemy, to, co się dzieje, jest straszne.
Za to na Kremlu chyba strzelają korki od szampana?
– Zdaje się, że tak. Powód do świętowania na pewno jest. Putin chyba nieprzypadkowo w artykule opublikowanym na oficjalnej stronie Kremla, podkreślając wspólną historię i dziedzictwo językowo-kulturowe Rosji i Ukrainy, napisał, że Kijów nie potrzebuje Donbasu i że de facto nie ma czegoś takiego jak niepodległa Ukraina. Politycy amerykańscy w tej chwili są już zakładnikami biznesu i ten biznes amerykański, amerykańsko-niemiecki, amerykańsko-rosyjski czy chińsko-niemiecki dyktuje im warunki. Nie wiem, czy przyjdzie otrzeźwienie i co musi się jeszcze wydarzyć, żebyśmy mogli mówić o ważnej roli Unii Europejskiej, która – jako związek państw – jest w totalnej degrengoladzie. Próba ataku na Polskę i na Węgry jest tylko po to, żeby odwrócić uwagę od nieszczęść i od katastrofy związanej z Europejskim Zielonym Ładem, który spowoduje dalsze osłabienie gospodarcze Unii Europejskiej. Trzeba też dodać, że Europejski Zielony Ład to wzmocnienie i świetny biznes dla Niemców, którzy mają najlepsze technologie fotowoltaiczne, farmy wiatrowe itd., z czego korzystają, na czym zarabiają, a z resztą niech się dzieje, co chce. Tak wygląda solidarność unijna.
Drogi Czytelniku,
cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.
Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym