logo
logo

Dziś w
„Naszym
Dzienniku”

Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

Co zamiast „lex Hoc”?

Czwartek, 27 stycznia 2022 (00:03)

Aktualizacja: Czwartek, 27 stycznia 2022 (10:15)

Wczoraj do laski marszałkowskiej wpłynął nowy projekt ustawy o walce z pandemią.

Sejm będzie procedować projekt jeszcze na tym posiedzeniu. Ma on zastąpić dokument firmowany przez Czesława Hoca, posła PiS. Jak wiemy, tzw. lex Hoc zakłada wprowadzenie ustawowej kontroli paszportów covidowych. Zgodnie z zapisami pracodawca miałby prawo żądać od swojego pracownika potwierdzenia, czy jest on posiadaczem paszportu, czyli: czy jest on zaszczepiony, czy nie. Informacje dotyczące niezaszczepienia się przez pracownika mogą być podstawą do odsunięcia go od pracy. W teorii do szczepień nikt by nie przymuszał, ale pracodawcy, którzy wykażą 100 proc. zaszczepienia załogi, nie podlegaliby restrykcjom. Obowiązkiem szczepień objęci mieli być pracownicy podmiotów leczniczych. W ich przypadku niewywiązanie się z wymogów ustawodawcy groziłoby zwolnieniem z pracy. Eksperci nie mają wątpliwości, że takie zapisy są niczym innym, jak wymuszaniem zaszczepienia się i rodzajem segregacji sanitarnej. Projekt zakładał także ograniczony dostęp do różnych usług dla osób, które się nie zaszczepiły.

Dlatego informacja, że projekt Hoca ma trafić do kosza, satysfakcjonuje Annę Marię Siarkowską, poseł PiS, przewodniczącą Parlamentarnego Zespołu ds. Sanitaryzmu. – To bardzo dobra informacja, że ustawa segregacyjna posła Hoca nie będzie procedowana. Niewątpliwie to był bardzo zły projekt. Nie dość, że propozycje znajdujące się w nim były niedopuszczalne, ponieważ uderzały w podstawowe prawa konstytucyjne, to wpłynął on na powstanie zupełnie niepotrzebnego podziału wewnątrz samego klubu PiS – ocenia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Anna Maria Siarkowska.

 

Drogi Czytelniku,

cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”.

Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym

Urszula Wróbel

Nasz Dziennik