logo
logo

Zdjęcie: M.Marek/ Nasz Dziennik

Lekarz inwigilowany

Środa, 3 kwietnia 2013 (02:09)

Narodowy Fundusz Zdrowia nie wyklucza monitorowania publicznych ZOZ-ów. Miałoby ono polegać na nagrywaniu rozmów personelu. To próba inwigilacji publicznej służby zdrowia – alarmuje opozycja.

Takie deklaracje padły z ust prezes NFZ Agnieszki Pachciarz przy okazji kolejnych już zapowiedzi dotyczących zmiany finansowania świadczeń w ramach podstawowej opieki zdrowotnej.

Fundusz grozi, że w razie wykrycia nieprawidłowości w funkcjonowaniu ZOZ-ów nie omieszka karać tych placówek (łącznie z rozwiązaniem kontraktu), w których dochodzi do nadużyć, choćby w kwestii rozliczania świadczeń związanych z pobieraniem przez szpital pieniędzy od pacjentów, mimo że zabieg był finansowany przez NFZ.

Poważnym problemem jest także rozliczanie rzekomo udzielonej pacjentowi porady w gabinecie lekarskim, podczas gdy w tym czasie przebywał on w szpitalu.

Przeprowadzone do tej pory kontrole potwierdziły, że zdarzają się przypadki, iż ta sama procedura, za którą pacjent zapłacił jako prywatne świadczenie, była rozliczana przez świadczeniodawcę również z NFZ.

Kontrolerzy odnotowują także wiele przypadków, gdy świadczeniodawcy nie spełniają wymogów dotyczących kwalifikacji personelu czy aparatury. Szefowa Funduszu zapewnia, że do wyeliminowania tych nieprawidłowości na pewno przyczyni się elektroniczny Zintegrowany Informator Pacjenta, który NFZ zamierza uruchomić na przełomie czerwca i lipca.

Pacjent, zanim wybierze się do lekarza, będzie miał dostęp do historii swojego leczenia, będzie mógł sprawdzić przez internet, czy posiada uprawnienie do świadczeń, z jakich porad korzystał, gdzie były one udzielane i jaki był ich koszt.

Fundusz zapowiada też zmiany dotyczące wieczornej i nocnej pomocy w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. Chodzi o objęcie specjalną kontrolą placówek, w których wykryto owe nieprawidłowości – inspekcja Funduszu wykazała je u ponad 30 proc. sprawdzonych podmiotów.

Preferowane mają być placówki nie tylko z odpowiednim zapleczem diagnostycznym, ale również z możliwością nagrywania rozmów, co – w argumentacji szefowej Funduszu – jest istotne z uwagi na zapewnienie bezpieczeństwa pacjentów.

NFZ działa na pokaz

Zdaniem Bolesława Piechy, byłego wiceministra zdrowia i szefa sejmowej Komisji Zdrowia, to próba inwigilacji publicznej służby zdrowia oraz typowy chwyt marketingowy.

– Nagle NFZ zaczyna udowadniać, że jest potrzebny, i to w obliczu jego bliskiej likwidacji. Jak zwykle jest to działanie na pokaz, a nie działanie systemowe. Z jednej strony jest to marketing, a z drugiej działanie na potrzeby Ministerstwa Zdrowia. Pokazanie, że to nie resort źle dzieli pieniądze, ale kręcą i malwersują, po pierwsze, szpitale, a po drugie, przychodnie – mówi Piecha.

– To dobrze, że te kontrole istnieją, tyle tylko, że są spóźnione o parę lat. Ale to, że NFZ straszy zerwaniem kontraktu, z tym jest gorzej. W Polsce obowiązuje pewne postępowanie, które gwarantuje możliwość odwołania się. To nie jest tak, że można robić sądy kapturowe – wskazuje poseł.

Kolejne zmiany zapowiadane przez NFZ miałyby dotyczyć finansowania ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Premiowane mają być poradnie, w których oprócz zwykłej diagnostyki istnieje możliwość wykonania koniecznych zabiegów. Zmianie ulec mają też wyceny świadczeń pediatrycznych. Fundusz nie podaje jednak żadnych konkretów. Ogranicza się do stwierdzenia, że wybrano reprezentatywną grupę szpitali, które opiszą koszty różnych procedur pediatrycznych. NFZ podda je później analizie.

Ogólnikowe zapowiedzi

Równie ogólne są zapowiedzi dotyczące zmian w zakresie świadczeń udzielanych przez lekarzy rodzinnych.

– Chcemy, by lekarze rodzinni mieli możliwość zajęcia się pacjentem bardziej kompleksowo, m.in. poprzez poszerzenie zakresu badań diagnostycznych, które będzie można wykonać bez konieczności wizyty u specjalisty – zaznaczyła Pachciarz.

Chodzi m.in. o tzw. EKG wysiłkowe, holter EKG (całodobowe monitorowanie pracy serca), USG oraz badania endoskopowe.

– Rozmawiamy o tych propozycjach z przedstawicielami lekarzy rodzinnych oraz konsultantem krajowym ds. medycyny rodzinnej. Oczekujemy także zmian rozporządzenia dotyczącego badań bilansowych dzieci i młodzieży szkolnej – mówi Pachciarz.

Wycena świadczeń w POZ w części pozostanie oparta na stawce kapitacyjnej. NFZ informuje jednak, że zamierza wprowadzić stawki na wykonanie bilansu dla dzieci.

– Musimy znać szczegóły. Nie wiem, jak NFZ wyobraża sobie kwestie dodatkowych badań w POZ. Czy to znaczy, że my, jako lekarze rodzinni, mamy mieć całą bazę do przeprowadzenia tychże badań? A tu rodzi się kolejne pytanie o pieniądze. Czy otrzymamy na to dodatkowe środki? To są sprawy do dogadania. Jeżeli mówimy o diagnostyce w postaci prób wysiłkowych, to jest już przejęcie pewnych kompetencji od kardiologów. Lekarz specjalista jest wtedy konsultantem, a nie lekarzem prowadzącym pacjenta. To przerzucenie na lekarzy POZ roli przewodnika, dlatego należałoby to bardzo szczegółowo przedyskutować: czy to jest oferta, czy też jest to przerzucenie na nas kolejnego jarzma – komentuje Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Najbliższe rozmowy lekarzy rodzinnych z władzami NFZ zaplanowano jeszcze w tym miesiącu.

Anna Ambroziak

Nasz Dziennik