W piątek wieczorem w Sejmie nastąpiło przedstawienie informacji ministra obrony narodowej nt. raportu opublikowanego przez powołany w MON ekspercki zespół badający działalność tzw. podkomisji smoleńskiej kierowanej przez polityka PiS Antoniego Macierewicza. Działająca przy resorcie obrony podkomisja została rozwiązana w zeszłym roku, a kontrolą jej działalności zajął się zespół, który pod koniec października przedstawił raport wskazujący na nieprawidłowości w jej działaniu; złożono także 41 zawiadomień do prokuratury.
Po wystąpieniu kierownictwa MON oraz prokuratora generalnego Adama Bodnara głos w imieniu klubu PiS zabrał Antoni Macierewicz. – Istotą działania MON i obecnych władz „jest sformułowanie, że badając zbrodnie rosyjskie, popełniam nienawiść, że badanie zbrodni rosyjskiej jest podziałem Narodu Polskiego” – ocenił polityk PiS.
Antoni Macierewicz zarzucił też ministrowi obrony Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi „nieprawdopodobne kłamstwo”. „Nieprawdopodobne. Pan Kosiniak-Kamysz mówi, że podkomisja nie doszła do żadnego wniosku. Że podkomisja nie sformułowała żadnego jednoznacznego stanowiska. Że podkomisja nic nie udowodniła. Podkomisja udowodniła i jednoznacznie stwierdziła, że mieliśmy do czynienia z wysadzeniem tego samolotu” – oświadczył Antoni Macierewicz.
Zaprezentował też posłom tablicę ze zdjęciami przedstawiającymi charakterystycznie pogięte i skręcone metalowe elementy; na drugiej tablicy pokazał ilustrację pokazującą samolot Tu-154 z zaznaczonymi miejscami, gdzie miało – według niego – dojść do wybuchów.
Po upływie czasu wystąpienia Antoni Macierewicz przez chwilę wciąż pozostawał na mównicy, prezentował tablice i mówił, pomimo wyłączonego mikrofonu. Został za to upomniany przez prowadzącą obrady wicemarszałek Sejmu Dorotę Niedzielę. Po zakończonym wystąpieniu Antoni Macierewicz, a razem z nim niemal wszyscy obecni posłowie PiS opuścili salę sejmową.