logo
logo

Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik

Pohukiwania za SKW

Sobota, 1 czerwca 2013 (02:05)

Po raz pierwszy od ujawnienia informacji o poleceniu zawarcia umowy między polską SKW a rosyjską FSB głos w tej sprawie zabrał Bartłomiej Sienkiewicz, nadzorujący służby specjalne, w tym wojskowy kontrwywiad.

 

Szef MSW twierdzi, że ujawnianie tego rodzaju porozumień jest w prawie rosyjskim obligatoryjne, natomiast w polskim porządku prawnym – nie.

Przypomina, że rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa podpisała do tej pory 142 takie porozumienia, w tym z wieloma państwami NATO.

Pułkownik rez. Andrzej Kowalski, który na krótko przed objęciem przez Platformę władzy w 2007 r. pełnił funkcję szefa SKW, podkreśla, że nawet jeżeli któreś państwo z NATO podpisało umowę z FSB, to jego kontrwywiad patrzy Rosjanom na ręce. – Co jakiś czas ujawnia działania rosyjskich szpiegów, a w rocznych raportach o zagrożeniach dla bezpieczeństwa odważnie wskazuje na wzmożenie rosyjskiej pracy wywiadowczej. Co na ten temat można znaleźć w dokumentach pisanych przez służby w Polsce? Ugrzecznione stwierdzenia, że Rosjanie interesują się energetyką i wojskiem. Żeby to napisać, wystarczy czytać gazety, a nie wydawać setki milionów złotych na utrzymanie służb – komentuje Kowalski.

Po ujawnieniu informacji o poleceniu prezydenta Władimira Putina obligującym FSB do zawarcia umowy z polskim kontrwywiadem wojskowym Antoni Macierewicz i Marek Opioła zarzucili szefowi SKW gen. Januszowi Noskowi ukrywanie szczegółów współpracy. Posłowie PiS skierowali do premiera wniosek o jego odwołanie i zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Zdaniem kierownictwa SKW, reakcja posłów to „bezpodstawne insynuacje, które mogą negatywnie rzutować na wizerunek Polski i jej sił zbrojnych za granicą”. Z takim postawieniem sprawy przez kierownictwo Służby nie zgadza się Kowalski, który wskazuje, że zagraniczne służby nie wyrabiają sobie opinii na podstawie artykułów prasowych i wypowiedzi posłów. – Systematyczna praca na kierunku polskim spowodowała, że prawdopodobnie mają inne źródła informacji, które dostarczają o wiele lepszych informacji o kondycji naszych służb. Należy zakładać, że wiedzą nawet o takich rzeczach, o których szef SKW nie mówi na komisji sejmowej – mówi Andrzej Kowalski.

Służby postrzega się na arenie międzynarodowej w zależności od tego, jak bronią interesów własnego państwa. – Jakie polskie interesy zostały obronione przez służby za czasu tej koalicji? Czytałem ostatni raport roczny ABW i nic takiego tam nie znalazłem – dodaje.

Podobnie jak SKW ostro na doniesienie posłów zareagował minister Sienkiewicz, który ich wystąpienie ocenił jako „skandaliczne i niegodne posłów RP”. – To atak opozycji z zarzutem, że część polskich służb działa w obcym interesie lub zachowuje się nielojalnie w stosunku do własnego państwa. Nic takiego nie ma miejsca – oświadczył szef MSW. – Nie można w demokracji odmówić opozycji, która przecież reprezentuje liczny elektorat, prawa do stawiania nawet najtrudniejszych pytań i zarzutów. W takich sprawach minister Sienkiewicz powinien posłużyć się faktami, a nie wypowiadać połajanki pod adresem opozycji. W podobnym tonie mówiono o opozycji za komuny – komentuje Kowalski. W jego ocenie, jeżeli polska służba specjalna podejmuje jakiekolwiek kontakty z obcą służbą, bez wyrażonej na piśmie zgody premiera – a dotychczas nikt nie powiedział, że premier wyraził na to zgodę – mamy do czynienia z sytuacją, w której opozycja ma prawo pytać.

Maciej Walaszczyk

Nasz Dziennik