logo
logo

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

Relacje ponad pamięć o pomordowanych rodakach

Wtorek, 11 czerwca 2013 (20:03)

Aktualizacja: Wtorek, 11 czerwca 2013 (20:03)

Z Piotrem Babinetzem, posłem PiS oraz członkiem podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskich projektów uchwał dotyczących uczczenia pamięci męczeństwa Kresowian, rozmawia Marta Milczarska



Podczas posiedzenia podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskich projektów uchwał dotyczących uczczenia pamięci męczeństwa Kresowian wstępnie przyjęto treść uchwały mającej uczcić polskie ofiary Ukraińskiej Armii Powstańczej z lat 1942 -1945...


- Dzisiejsza debata nad treścią uchwały mającej uczcić polskie ofiary Ukraińskiej Armii Powstańczej z lat 1942-1945 podczas posiedzenia trwała ponad sześć godzin i podczas tych sześciu godzin broniliśmy twierdzenia o ludobójstwie dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów na polskiej ludności mieszkającej w Polsce południowo-wschodniej w II Rzeczypospolitej Polskiej. Niestety, dwie nasze poprawki w tej sprawie przepadły, utrzymało się tylko takie „rozwodnione” sformułowanie o „czystce etnicznej o znamionach ludobójstwa”.

Nie udało się też wprowadzić w uchwale zapisu o 11 lipca jako dniu upamiętniania ofiar zbrodni wołyńskiej?


- Tak, nie udało się obronić naszego projektu dotyczącego ustanowienia 11 lipca dniem pamięci męczeństwa Kresowian. Oczywiście można było dyskutować co do nazwy, czy to miałby być dzień pamięci męczeństwa Kresowian, czy ofiar zbrodni wołyńskiej, ale bardzo ważne było ustanowienie tego dnia jako dnia pamięci. Niestety, większością głosów podkomisji ten punkt został odrzucony przez nieformalną koalicję PO - SLD. Jednakże pamiętajmy, że były to prace na poziomie podkomisji, jutro prace w komisji kultury i będziemy w dalszym ciągu zwracać uwagę na te sprawy. Chcemy jednocześnie, aby 11 lipca był trwałym upamiętaniem, a nie jednorazową, okolicznościową uchwałą.

Jaka była argumentacja posłów PO i SLD za „nieustanowieniem” dnia pamięci pomordowanych Polaków?


- Argumentacja za odrzuceniem punktu o ustanowieniu 11 lipca dniem pamięci męczeństwa Kresowian jest zaskakująca, ponieważ bardziej spodziewaliśmy się negowania sformułowania „ludobójstwo”. Argumentacja posłów była wspierana przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, że wywoła to zamieszanie w kontekście dyplomatycznym, międzynarodowym, w oficjalnych relacjach polsko-ukraińskich. Zauważmy, że dzień upamiętnienia ofiar, naszych rodaków, Polaków, którzy zostali zamordowani tylko dlatego, że byli Polakami, jest naszym obowiązkiem, a jednocześnie w tym projekcie zawarliśmy sformułowania odnoszące się do wdzięczności dla tych Ukraińców, którzy ryzykując swoje życie, bronili wówczas Polaków, a także wyrazy wdzięczności dla tych Ukraińców, którzy teraz pomagają odnaleźć miejsca, gdzie spoczywają szczątki pomordowanych Polaków. W uchwale tej nie ma potępienia narodu ukraińskiego, ale tylko tych organizacji nacjonalistycznych ukraińskich, czyli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Armii Powstańczej. Uważamy, że pojednanie jest możliwe i konieczne, i będzie ono następować w relacji między Polakami i Ukraińcami, ale nie można poświęcać prawdy i pamięci naszych rodaków bestialsko zamordowanych. 

 
Dziękuję za rozmowę.

Marta Milczarska

NaszDziennik.pl