Po publikacji „Naszego Dziennika”
„Niefortunny błąd redaktorski” – tak dr Marta Kubiszyn i Stowarzyszenie Panorama Kultur, Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN” w Lublinie tłumaczą umieszczenie w jednej z firmowanych przez nich publikacji oskarżenia żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego o mordowanie Żydów.
„Nie miałam żadnego wpływu na pojawienie się w tekście o Uchaniach błędnie zredagowanej informacji o morderstwie Żydów. Ze swojej strony pragnę wyrazić ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji i przeprosić wszystkie osoby, które poczuły się urażone opublikowaniem tej informacji” – pisze Kubiszyn w oświadczeniu przysłanym „Naszemu Dziennikowi”. I zapewnia, że będzie zachęcać Stowarzyszenie Panorama Kultur, współwydawcę publikacji, do naprawy – jak mówi – „błędu”.
Impulsem do oświadczenia jest zdecydowana reakcja środowisk kombatanckich na publikację „Śladami Żydów. Lubelszczyzna” z 2011 roku wydaną przez Stowarzyszenie Panorama Kultur, Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN” w Lublinie, Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny i Muzeum Historii Żydów Polskich.
Opracowaniem tekstów zajmowała się dr Marta Kubiszyn z Zakładu Kultury i Historii Żydów UMCS. Chodziło o fragment dotyczący historii Uchań na Lubelszczyźnie. Z tekstu wynika, że w lesie pod Uchaniami od listopada 1942 r. ukrywała się (z pomocą mieszkańców) grupa ok. 80 Żydów, która w lipcu 1944 r., na dwa tygodnie przed końcem okupacji niemieckiej, została jakoby otoczona i wymordowana przez polskich partyzantów, również mieszkańców Uchań. Ocaleć miało jedynie dziewięć osób. Środowiska kombatanckie uznały tę publikację za kłamliwą, domagając się przeprosin i sprostowania.
„Pani praca staje w jednym szeregu z takimi paszkwilami jak niemiecki serial ’Nasze matki, nasi ojcowie’, czy powtarzające się w prasie zagranicznej artykuły ze sformułowaniami ’polskie obozy koncentracyjne’. Fałsz w Pani wykonaniu jest o tyle bolesny, że dokonany przez naukowca z polskiego uniwersytetu, opłacanego przez polskich podatników, w tym przez kombatantów AK i mieszkańców Uchań, którzy zostali przez Panią oszkalowani” – pisał Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Zamość.
Kubiszyn tłumaczy, że fragment o wymordowaniu uchańskich Żydów dodał bez jej wiedzy jeden z redaktorów, już po ostatecznej redakcji i korektach wprowadzonych przez historyków.
Miało dojść do niefortunnego zniekształcenia relacji jednego ze świadków – Mosze Opatowskiego, mieszkańca Lublina, który w czasie okupacji ukrywał się w okolicach Uchań.
– Zamordowanie grupy Żydów pod Uchaniami tuż przed końcem wojny jest faktem potwierdzonym przez co najmniej dwóch świadków, choć nie jest jasne, kto dokonał tej zbrodni. Nieznana jest także rzeczywista liczba ofiar – podkreśla Kubiszyn.
– Tego rodzaju uściślenia zabrakło w tekście o Uchaniach, co przyczyniło się do wprowadzenia dezinformacji i spowodowało zrozumiałe oburzenie mieszkańców Uchań, środowisk kombatanckich oraz innych osób – dodaje, zaznaczając, że relacje świadków dotyczące także holokaustu Żydów są często rozbieżne i nieprecyzyjne, a znajdujące się w nich informacje są niemożliwe do weryfikacji. Sprawcy mordu na Żydach mogli być pospolitymi przestępcami.
Errata rany nie zaleczy
W sprawie publikacji wypowiedział się też Emil Majuk, prezes Stowarzyszenia Panorama Kultur, koordynator projektu „Śladami Żydów. Lubelszczyzna”.
„Wyrażam głęboki żal i ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji. Nie było naszym celem skandalizowanie ani obrażanie i zniesławianie nikogo. Żywię głęboki szacunek do dokonań Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej, zależy mi, aby jej historia była przedstawiana w prawdziwy, niezafałszowany w żadną stronę sposób. Przepraszam Weteranów, mieszkańców Uchań i wszystkie osoby urażone zniekształconą informacją przedstawioną w przewodniku” – pisze Majuk w liście do „Naszego Dziennika”.
Deklaruje, że w kolejnych wydaniach przewodnika informacja zostanie sprostowana w sposób uzgodniony ze Światowym Związkiem Żołnierzy AK, a do bibliotek, które otrzymały wydanie pierwsze, zostanie rozesłana errata. Sprostowanie będzie zawierać informację, że napadu nie dokonali partyzanci, lecz bandyci podający się za partyzantów oraz że ich ofiarą padło kilka, a nie kilkadziesiąt osób.
W sprawie publikacji wypowiedział się też Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
– Uczelnia uważa za niedopuszczalne wprowadzanie jakichkolwiek, a tym bardziej niezweryfikowanych, informacji do tekstu pracownika naukowego naszego Uniwersytetu. Tego rodzaju zniekształcenia prowadzą jedynie do nieporozumień, sporów, a nawet konfliktów – podkreśla Aneta Adamska z Biura Prasowego UMCS.
Weterani Armii Krajowej nie kryją jednak, że cała sprawa pozostaje dla nich bardzo bolesna.
– Do tej pory nikt nie przyznał jednak, że to nie Armia Krajowa mordowała Żydów. W Uchaniach przez kilka lat stacjonowała policja niemiecka, to Niemcy mordowali Żydów. Dlaczego nikt o tym nawet nie wspomniał? – pyta Antoni Wiech, jeden z żołnierzy AK z Uchań.
– Jeszcze raz podkreślam, to nie Armia Krajowa walczyła z Żydami. My walczyliśmy z Niemcami – dodaje.
Tłumaczenia autorki publikacji i jej wydawcy nie chce natomiast komentować Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Zamość. – Dopóki nie otrzymamy pisemnej odpowiedzi na nasze listy – tłumaczy Sławomir Zawiślak, prezes Związku.