logo
logo

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

Umieli się bić

Wtorek, 8 października 2013 (02:11)

Cieszę się bardzo, że jeszcze za mojego życia możemy uczcić pamięć moich kolegów, przyjaciół, 316 spadochroniarzy Armii Krajowej, elity polskiego wywiadu – mówił podczas uroczystości odsłonięcia pomnika cichociemnych jego pomysłodawca gen. bryg. Stefan Bałuk „Starba”.

Monument usytuowano przy ul. Matejki w pobliżu Sejmu, naprzeciwko pomnika Polskiego Państwa Podziemnego. Na bloku z czarnego granitu wyryto 316 nazwisk i pseudonimów bojowych. Napis, który na nim widnieje, głosi: „Pamięci cichociemnych, 316 spadochroniarzy żołnierzy Armii Krajowej, którzy swoje życie i losy poświęcili Tobie, Ojczyzno”. Jest też znak cichociemnych w kształcie spadającego na ofiarę orła i niewielka tabliczka z napisem „Tobie, Ojczyzno”.

– Jestem szczęśliwy, że odsłaniając pomnik, możemy się przyczynić do zachowania w naszej pamięci i dla przyszłych pokoleń dokonań legendarnych cichociemnych – mówił gen. Bałuk, który 15 stycznia 2014 r. skończy sto lat. W uroczystości wziął udział prezydent, ks. bp Józef Guzdek, ordynariusz polowy, ministrowie, przedstawiciele wojska, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Muzeum Powstania Warszawskiego, a także licznie zgromadzeni kombatanci.

Dowódca jednostki specjalnej GROM płk Piotr Gąstał zameldował generałowi Bałukowi wykonanie zadania, jakim było wzniesienie pomnika. Zapewnił, że żołnierze GROM pamięć o cichociemnych kultywować będą każdego dnia na jak najwyższym poziomie.

Cichociemni szkolili się w Wielkiej Brytanii do zadań specjalnych: dywersji, sabotażu, wywiadu, łączności i prowadzenia działań partyzanckich. Nad okupowaną Polską zrzucano ich w latach 1941-1944. Wszyscy byli ochotnikami. Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia 1944 r. zorganizowano 82 loty, w czasie których przerzucono do Polski 316 cichociemnych, a wśród nich jedyną kobietę – Elżbietę Zawacką „Zo”.

W okupowanej Polsce cichociemni wchodzili w skład kierownictwa KG AK, byli żołnierzami Wachlarza, Związku Odwetu, Kedywu, zajmowali się szkoleniem, wywiadem, walczyli w oddziałach partyzanckich, uczestniczyli w sabotażu i działaniach dywersyjnych we wszystkich okręgach AK. Do cichociemnych przerzuconych do Polski należeli m.in. ostatni komendant główny AK gen. Leopold Okulicki, szef Oddziału II KG AK płk Kazimierz Iranek-Osmecki, legendarny dowódca partyzancki z Gór Świętokrzyskich Jan Piwnik „Ponury” czy dowódca AK i WiN mjr Hieronim Dekutowski „Zapora”, którego szczątki zidentyfikowano w tym roku po ekshumacjach na powązkowskiej Łączce.

Piotr Czartoryski-Sziler

Nasz Dziennik