Wielka Izba Trybunału w Strasburgu utraciła w dniu dzisiejszym szansę dopisania swego rodzaju „post scriptum” pod wyrokiem, który w 1 października 1946 roku ogłosił Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze.
Przypomnijmy, w akcie oskarżenia przedłożonego norymberskiemu Trybunałowi rosyjscy prokuratorzy zarzucili Niemcom zamordowanie – jak to określili w treści aktu oskarżenia – ponad 10 tys. polskich oficerów w Lesie Katyńskim koło Smoleńska.
W trakcie procesu okazało się, że oskarżenie to jest oskarżeniem fałszywym, oderwanym od dowodów przedstawionych trybunałowi. Pomimo tego w treści wyroku Trybunał nie uznał się za właściwy do oceny zbrodni katyńskiej w kategoriach prawych zbrodni przeciwko ludzkości, w tym najcięższej postaci tej zbrodni jaką było ludobójstwo dokonywane w okresie drugiej wojny światowej ani też zbrodni wojennej, a całkowicie przemilczał zbrodnię katyńską w treści swego wyroku zamykającego proces norymberski.
Po latach jedne z amerykańskich prokuratorów w swoich pamiętnikach napisał: „sprawa katyńska była szpecącą oblicze norymberskiej sprawiedliwości brodawką”. Tym samym określił to jako coś, co widoczne jest dla wszystkich na obliczu norymberskiej temidy, ale nie należy o tym z różnych przyczyn mówić.
Mam ważenie, że dzisiejsze orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jest taką właśnie „brodawką” na obliczu Trybunału, albowiem Trybunał ten również uznał się jako niewłaściwy do osądzenia Rosji jako odpowiedzialnej za zbrodnię katyńską, a tym samym odpowiedzialną za przeprowadzenie rzetelnego i uczciwego śledztwa, które prowadzone by było z poszanowaniem członków rodzin ofiar tej zbrodni i ich praw.
Trybunał stwierdził, że Rosja przystąpiła do Konwencji Praw Człowieka po tym jak zostało już wszczęte śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej. Przypomnijmy, że w europejskiej i światowej kulturze prawnej pojęcie praw człowieka ma długą historię, istniało jako kategoria prawna znacznie przed tym jak Rosja przystąpiła do konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Sama konwencja została przecież przyjęta po drugiej wojnie światowej.
Jestem przekonany i dała temu przekonaniu wyraz wielokrotnie Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, w okresie gdy ją kierowałem, że prawem człowieka jest oczekiwanie od państw współczesnych osądzenia bezprawia, które w przeszłości dotknęło ofiary i ich rodziny.
Jestem zdania, że Rosja przystępując do Konwencji Praw Człowieka wzięła na siebie na siebie zobowiązanie osądzenia zbrodni przeszłości w tym także zbrodni katyńskiej. Jeśli zatem Rosja nie wywiązała się z tego obowiązku to należało by oczekiwać, że Europejski Trybunał Praw Człowieka skonstatuje, że Rosja naruszyła prawa ludzkie członków rodzin ofiar NKWD.
Jeśli Rosja tego nie uczyniła, to należało to wyraźnie napisać, stwierdzając, że zbrodnia katyńska, za którą Rosja ponosi odpowiedzialność karną, była zbrodnią przeciwko ludzkości w najcięższej postaci ludobójstwa, była także zbrodnią wojenną i że Rosja pogwałciła prawa ludzkie przysługujące członkom rodzin ofiar i ponosi odpowiedzialność w rozumieniu pojęcia praw człowieka przed trybunałem. Tego jednak Trybunał nie napisał w uzasadnieniu wyroku.
Moja refleksja zatem w tej sprawie jest taka, że na obliczu strasburskiej sprawiedliwości pojawiła się „brodawka” szpecąca jej oblicze i należy o tym głośno mówić.
not. MM
Autor jest prawnikiem, w latach 2000-2006 był dyrektorem Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, jest współautorem projektu ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.