logo
logo

Zdjęcie: R.Sobkowicz/ Nasz Dziennik

Nędza kombatanta

Wtorek, 17 grudnia 2013 (02:00)

Internowany w stanie wojennym, w wolnej Polsce wyróżniony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski działacz rolniczej „Solidarności”, żyje w skrajnej nędzy

Osiemdziesięcioletni Zbigniew Adamczuk, działacz rolniczej „Solidarności”, wegetuje w małym budyneczku przy oborze. Bez bieżącej wody i pieca. Jest po zawale, wymaga całodobowej opieki.

Mężczyzna chciałby osiąść w domu opieki społecznej. Ale do tego potrzebne jest skierowanie władz samorządowych, które bynajmniej do pomocy się nie kwapią. Zbigniew Adamczuk, prezes NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych w Repkach, internowany w 1981 r. (7 miesięcy więzienia w Siedlcach, Włodawie i Lublinie), mieszka teraz sam w Mołomotkach, gmina Repki, w powiecie sokołowskim. Po uwięzieniu pana Zbigniewa gospodarstwo podupadło, rodzina znalazła się w poważnych kłopotach finansowych.

Adamczuk jest człowiekiem schorowanym, po zawale, z niedowładem ręki, na co dzień wymaga stałej opieki kogoś, kto przygotowałby mu ciepły posiłek czy zrobił zakupy. Trudno mu się nawet samodzielnie ubrać.

– Tata mieszka w fatalnych warunkach. To taka klitka przy oborze. Bez wody i ogrzewania, do którego wykorzystuje tylko butlę gazową. W izdebce pełno gryzoni. Jest tragicznie – przyznaje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” córka pana Zbigniewa, Heromina Repeć. Pani Heromina mieszka w Warszawie, na co dzień nie jest w stanie zaopiekować się ojcem, sama ma pierwszą grupę inwalidzką, mieszka u córek.

– Tata ma tylko pomoc sąsiedzką – sąsiadka przynosi mu ciepły posiłek. To właśnie sąsiedzi wezwali karetkę pogotowania, kiedy tato miał zawał. Tato potrzebuje pomocy kogoś, kto byłby w pobliżu na stałe, kto pomógłby się ubrać, wstać z łóżka – dodaje.

Po ostatnim pobycie w szpitalu we wrześniu pan Zbigniew zdecydował się złożyć pismo do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Repkach o skierowanie do Domu Pomocy Społecznej „Kombatant” w Legionowie. Do tej pory nie otrzymał żadnej oficjalnej odpowiedzi. – Tata chciałby mieć zapewnione miejsce w tym, a nie w innym domu. Całe życie był bardzo aktywny społecznie, zależy mu na tym, by mieszkać z osobami z podobnego środowiska, które przeszły to samo, co on – podkreśla pani Heromina.

– Pani z GOPS przeprowadziła wywiad środowiskowy u taty, widziała warunki, w jakich żyje. Okazała się jednak zupełnie bez współczucia. Po tym wywiadzie tata powinien otrzymać skierowanie do Legionowa, a tymczasem nic się w tym kierunku nie robi. Panie z GOPS w Repkach powiedziały mi, że nie jest tak źle, bo tata jeszcze sam chodzi. Jakby jeszcze brakowało, by się już definitywnie położył – dodaje.

Jedyne pismo, jakie otrzymała rodzina, to zawiadomienie z GOPS w Repkach o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie ustalenia pokrycia kosztów pobytu pana Zbigniewa w Domu Pomocy Społecznej w Legionowie. Było to w październiku, od tego czasu rodzina nie otrzymała z tej instytucji żadnej innej informacji – skierowanie na pobyt w domu opieki wystawia urząd gminy, w porozumieniu z lokalnym GOPS.

W tej sytuacji zdesperowana córka poprosiła o interwencję w sprawie ojca Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych z siedzibą w Siedlcach, które na początku grudnia zwróciło się do władz Urzędu Gminy w Repkach z prośbą o zajęcie się sprawą pana Zbigniewa Adamczuka.

„Pan Zbigniew Adamczuk jest byłym działaczem opozycji antykomunistycznej i niepodległościowej. Rezygnując całkowicie z życia osobistego, poświęcił się pracy w strukturach NSZZ ’Solidarność’ Rolników Indywidualnych na rzecz praw i godności człowieka oraz wolności i niepodległości Polski. Swoją pracę w opozycji traktował jak służbę, dla wspólnego dobra poświęcił swoje i swojej rodziny zdrowie i dobytek, nie oczekiwał awansów, nagród ani przywilejów. Dziś żyje w ubóstwie ze zrujnowanym zdrowiem. (…) Śmiało można powiedzieć, że wszyscy jesteśmy jego dłużnikami” – czytamy w liście Stowarzyszenia do wójta gminy w Repkach Krystyny Mikołajczuk-Bohowicz, podpisanym przez szefa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych w Siedlcach Janusza Olewińskiego.

Olewiński przypomina, że 3 marca 2011 r. pan Zbigniew, jedyny internowany rolnik w całym powiecie sokołowskim, za szczególne zasługi dla Ojczyzny został odznaczony przez prezydenta Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Na fakt ten powołuje się w swoim piśmie prezes Olewiński. A także na art. 19 Konstytucji, który nakłada na władze obowiązek otoczenia specjalną troską i opieką weteranów walk o niepodległość Polski.

– Opieka ta zgodnie z Ustawą Zasadniczą musi mieć wymiar specjalny, charakter trwały, gdyż dotyczy osób, które w szczególny sposób przyczyniły się do odzyskania niepodległości przez Polskę – tłumaczy Olewiński. – Jedyną odpowiedzią, jaką otrzymaliśmy, było to, że nasze pismo zostaje dołączone do akt sprawy. Cała sytuacja jest kuriozalna, przykład pana Adamczuka nie jest niestety odosobniony. To skandal, w jaki sposób państwo traktuje tych, którzy walczyli o wolną Polskę – dodaje.

Dopytywana o sprawę Zbigniewa Adamczuka kierownik GOPS w Repkach Teresa Stasiuk powiedziała „Naszemu Dziennikowi”, że tego typu informacji nie udziela telefonicznie. Na pytanie, czy odpowie drogą e-mailową, usłyszeliśmy, że będzie to zależało od tego, o jakie informacje konkretnie chodzi.

Anna Ambroziak

Nasz Dziennik