Przy dotychczasowym tempie odwiertów oszacowanie polskich złóż gazu łupkowego zajmie co najmniej 12 lat – ostrzega NIK.
Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała w latach 2007-2012 19 jednostek, w tym resort gospodarki, środowiska, Państwowy Instytut Geologiczny, Państwowy Instytut Badawczy, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach oraz okręgowe urzędy górnicze w Warszawie, Lublinie i Poznaniu. Inspektorzy NIK zapukali do 11 przedsiębiorstw, którym udzielono koncesji na poszukiwanie lub rozpoznawanie złóż gazu z łupków.
– Do końca 2012 r. działalność w zakresie poszukiwania i rozpoznawania złóż gazu z łupków prowadziło 33 przedsiębiorców w oparciu o 113 udzielonych koncesji. Te koncesje były udzielone na około 1/3 powierzchni terytorium naszego kraju – poinformował wczoraj na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej Wojciech Kutyła, wiceprezes NIK.
Izba oceniła, że prace geologiczne przeprowadzono jednak na niewielkiej części udzielonego im obszaru koncesyjnego i niejednokrotnie z opóźnieniem. Przyczyny tak powolnego działania przedsiębiorców to nie tylko zmieniająca się sytuacja ekonomiczno-finansowa, ale również niewłaściwe działania administracji rządowej.
Chodzi głównie o opóźnienia w pracach związanych z tworzeniem i nowelizacją prawa dotyczącego poszukiwania i wydobywania węglowodorów, w tym gazu z łupków, oraz przepisów w zakresie opodatkowania kontrolowanej działalności. Zmiany w prawie zatrzymały się na etapie uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych.
– Dalsze ich przedłużanie może skutkować ograniczeniem skali prowadzonych bądź planowanych prac geologicznych i nakładów inwestycyjnych, a także zmniejszeniem zainteresowania poszukiwaniem złóż gazu z łupków w Polsce – ostrzega Wojciech Kutyła.
Izba wskazuje, że do dziś nie powołano ustanowionego rządowym rozporządzeniem z 22 czerwca 2012 r. pełnomocnika ds. rozwoju wydobywania węglowodorów. A resort środowiska – mimo deklaracji o priorytetowym traktowaniu poszukiwań złóż gazu łupkowego – nie potrafił właściwie zorganizować prac.
Soros zgarnia pulę?
NIK zwraca też uwagę na liczne nieprawidłowości przy udzielaniu koncesji polegające na dowolności postępowania i nierównym traktowaniu wnioskodawców, które mogą świadczyć o wysokim zagrożeniu korupcją. Prowadzone przez resort środowiska postępowania administracyjne w sprawie udzielenia koncesji na poszukiwanie lub rozpoznawanie gazu z łupków były nierzetelne i przewlekłe.
Dopuszczano do nierównego traktowania wnioskodawców, rozpatrywania wniosków niekompletnych lub takich, które nie pozwalały w pełni na sprawdzenie wiarygodności ekonomicznej wnioskodawcy. Izba wytyka też, że dotychczasowe działania w kierunku ustalenia zasobności krajowych złóż gazu łupkowego nie doprowadziły dotąd do wiarygodnego oszacowania ich wielkości. Te szacunki wciąż nie mogą być uznane za ostateczne i rzetelne, ponieważ oparto je na zbyt małej bazie informacji i danych geologicznych.
Gwarantem wiarygodności szacunków może być wykonanie ok. 200 odwiertów. Osiągnięcie tej liczby, przy zachowaniu dotychczasowego tempa wierceń, zajmie aż 12 lat.
Problematyczny jest też sam sposób pobierania próbek. Weryfikacja próbek geologicznych pochodzących z 13 odwiertów i przekazanych do Centralnego Archiwum Geologicznego wykazała, że ekstrakty pobierano w sposób naruszający ich stan, nie spełniały wymogów jakościowych i objętościowych określonych w koncesji. W efekcie tylko w części były przydatne do dalszych badań.
NIK uznała też, że nadzór ministra środowiska, Państwowego Instytutu Geologicznego i Wyższego Urzędu Górniczego nad podległymi jednostkami i komórkami organizacyjnymi w zakresie zagadnień związanych z poszukiwaniem lub rozpoznawaniem złóż gazu łupkowego był niewłaściwy.
Z tezą tą polemizowali obecni na posiedzeniu komisji dyrektor PIG i prezes WUG.
W ocenie prof. Mariusza-Oriona Jędryska (PiS), byłego wiceministra środowiska i głównego geologa kraju, w raporcie Izby brakuje informacji o stratach budżetu za wydane koncesje.
– Tych utraconych korzyści nie policzono. A to jest kluczowa sprawa. W sposób błędny wydano aż tyle koncesji, bez przygotowania prawno-organizacyjnego i finansowego państwa. Dziś można przypuszczać, że 1/3 koncesji jest poprzez różne spółki w rękach jednego człowieka, czyli więcej niż posiada Skarb Państwa. To jest nie do przyjęcia. George Soros posiada w tej chwili około 30 proc. koncesji – ocenia prof. Jędrysek.
– Raport NIK kończy się pięcioma bardzo konkretnymi wnioskami, dwa są skierowane do prezesa Rady Ministrów, trzy do Ministerstwa Środowiska. Nie usłyszałem tutaj odpowiedzi, czy te wnioski będą realizowane, co zostanie zrobione, żeby naprawić sytuację, która przedstawia się tak dramatycznie – mówi Janusz Śniadek (PiS).
– Chciałbym w końcu usłyszeć, co zostanie zrobione, by wreszcie zaczęła być realizowana polska racja stanu, a nie interes Gazpromu, bo dzisiaj polskie instytucje realizują interes Gazpromu. Taki zarzut tu dzisiaj stawiam – podkreśla Śniadek. Prezydium komisji ma teraz sporządzić projekt dezyderatu, w którym zawarte będą wnioski pochodzące z raportu NIK. –Gdy otrzymamy odpowiedź, wrócimy do tej sprawy na jednym z kolejnych posiedzeń komisji – zapowiada poseł Mariusz Błaszczak (PiS), szef sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej.