logo
logo

Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

Przygrywka do prywatyzacji polskich lasów

Środa, 26 lutego 2014 (19:13)

Aktualizacja: Środa, 26 lutego 2014 (19:39)

Ponad pół miliona podpisów udało się zebrać pod wnioskiem o referendum ogólnokrajowe dotyczące przyszłości Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe i polskiej ziemi. Leśnicy podają w wątpliwość intencje koalicji PO – PSL co do zapisów konstytucyjnych, które w proponowanej formie nie chronią, a wręcz umożliwiają prywatyzację lasów państwowych.

Zebranie w stosunkowo krótkim czasie tak dużej liczby podpisów świadczy, że – w odróżnieniu od rządu – polskiemu społeczeństwu zależy na przyszłości polskich lasów i polskiej ziemi. Wdzięczni wobec polskiego społeczeństwa, które tak zdecydowanie opowiada się po stronie dziedzictwa, jakim są lasy państwowe, są leśnicy.

– Jesteśmy zbudowani społecznym poparciem mimo kalumni, jakimi część mediów obrzuca środowisko leśne. Zarzuca się nam, że nie walczymy o lasy państwowe, tylko o konkretną firmę. Podważając nasze intencje, stają po stronie obecnej władzy, przyczyniając się do destabilizacji polskich lasów – podkreśla w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl Grażyna Zagrobelna, wiceprzewodnicząca Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność”.

Furtka do nadużyć

Trwa również medialna dyskusja w sprawie zapisu konstytucyjnego, który gwarantowałby społeczną własność lasów. Tymczasem projekt koalicji PO – PSL zakłada, że „lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie”. Leśnicy nie mają nic przeciwko poprawkom do Konstytucji, ale chcą, aby ponad wszelką wątpliwość gwarantowały one bezpieczeństwo lasom, a nie były jedynie przykrywką i polem do manipulacji.

Grażyna Zagrobelna obawia się, że zapis zmian, jaki proponuje PO – PSL, to furtka do nadużyć. Jej zdaniem, zapis ten nie tylko nie chroni lasów, a wręcz przeciwnie, jest zapowiedzią ich prywatyzacji, wystarczy tylko zmienić ustawę.

Leśnicy z NSZZ „S”, podając w wątpliwość, sygnalizują też istotne wady projektu PO – PSL, który ich zdaniem wymaga modyfikacji. W innym wypadku, mimo zapisów, bezpieczeństwo lasów państwowych nadal byłoby zagrożone. – Wyjątki ustawowe w Konstytucji mogą dotyczyć tylko praw i wolności, a nie obowiązków państwa, co zakłada projekt koalicji PO – PSL. Obowiązków konstytucyjnych państwa nie można wyłączać na drodze ustawowej – argumentuje Grażyna Zagrobelna. Wątpliwości dotyczą także pojęć, które zdaniem leśników wymagają uściślenia.

– W naszej ocenie, lasów państwowych nie można nazywać „dobrem wspólnym”, bo dobro wspólne to cała Rzeczpospolita, o którą mają obowiązek dbać obywatele, a nie państwo. Dlatego proponujemy nazwę „dziedzictwo narodowe”, jako organizm, na którym pracują kolejne pokolenia – tłumaczy nasza rozmówczyni.

Ponadto leśnicy chcą, aby lasom zagwarantować w Konstytucji RP samodzielność organizacyjną, co oznacza, że gospodarkę leśną powinni prowadzić leśnicy, oraz samodzielność finansową. Kolejna sprawa dotyczy wprowadzenia do Konstytucji pojęcia „racjonalnej gospodarki leśnej”, co zapobiegłoby prowadzeniu towarowej gospodarki leśnej oraz gospodarki rabunkowej polegającej na zaniechaniu lub ograniczeniu odnowień, bez których lasom grozi degradacja.

„Strażnicy polskich lasów” pamiętają

Generalnie w propozycji „S” leśników chodzi o minimalizację ryzyka prywatyzacji, uniknięcie podporządkowania lasów czynnikom poza leśnym, a także groźby pozbawienia lasów zdolności do realizacji ustawowych obowiązków poprzez redukcje etatów.

– Jeżeli „zespół sterujący” zechce pochylić się nad naszymi uwagami, to możemy rozmawiać o zabezpieczeniach konstytucyjnych, które stworzyłyby Lasom Państwowym warunki do prowadzenia normalnej gospodarki leśnej i, co ważne, raz na zawsze wykluczyłyby groźbę prywatyzacji lasów. Aktualna forma proponowana przez PO – PSL nie jest żadnym rozwiązaniem, tym bardziej zabezpieczeniem lasów – uważa Grażyna Zagrobelna.

Leśnicy, odnosząc się do obecnych, szkodliwych działań rządu i premiera Donalda Tuska wobec Lasów Państwowych, przypominają jego stanowisko wobec lasów wyrażone w ulotce wyborczej adresowanej do leśników podczas kampanii z 2007 r. „Uważam, że lasy powinny zostać własnością ogólnospołeczną i w dalszym ciągu powinny być zarządzane przez instytucję państwową pozostającą pod kontrolą państwa i społeczeństwa” – napisał Donald Tusk, tytułując leśników „Strażnikami polskich lasów”. (Ulotka dostępna jest tutaj)

– Myślę, że społeczeństwo powinno rozliczyć pana premiera z tych obietnic. Leśnicy zrobią to na pewno – zapowiada wiceprzewodnicząca Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność”.       

Przypomnijmy, że PiS zapowiada zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego nowelizacji ustawy o lasach państwowych, na mocy której zostały one obciążone daniną na rzecz budżetu państwa w wysokości 1,6 miliarda złotych w tym i przyszłym roku, a w latach następnych Lasy Państwowe byłyby zobligowane do wpłaty do kasy państwa 2 proc. od przychodu. Ustawę głosami koalicji PO – PSL przyjął Sejm i Senat, a podpis pod dokumentem o grabieży polskich lasów złożył prezydent Komorowski.                        

Mariusz Kamieniecki

NaszDziennik.pl