logo
logo

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

Hołd oddany matkom

Wtorek, 16 września 2014 (18:46)

Na cmentarzu komunalnym w Gryfinie zakończyły się uroczystości Dnia Sybiraka. Ich punktem kulminacyjnym było odsłonięcie i poświęcenie pomnika Matki Polki Sybiraczki.

Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. koncelebrowaną, której przewodniczył ks. prof. Grzegorz Wejman z kurii szczecińsko-kamieńskiej. Wzięli w niej udział przedstawiciele władz samorządowych, kombatanci, sybiracy, harcerze, młodzież szkolna oraz wojsko.

Ksiądz prof. Wejman przypomniał w homilii, że podczas II wojny światowej zrealizowano cztery wielkie ciągi deportacji, w których wywieziono na Sybir wedle różnych szacunków nawet do półtora miliona obywateli polskich. W 1945 roku przeżyło i wróciło do Ojczyzny nieco ponad pół miliona osób.

– Brakowało pożywienia, mydła, panował okropny głód i straszliwe pragnienie. Szerzyły się choroby, biegunki i gorączki, dzieci umierały, a często stanowiły 50 procent wywożonych. Nie mówiąc o tym, co ci ludzie przeżywali w swojej duszy, przecież rodziny były porozrywane, nie wiedziano o sobie i często już ci ludzie się nie spotkali, a były to przecież  kochające się rodziny - mówił o dramacie zesłańców duchowny.

Ksiądz profesor Wejman dodał, że Polacy przetrwali jedynie dzięki hartowi ducha i silnej wierze w Boga. Na potwierdzenie przywołał słowa jednej z matek sybiraczek, która wspominała gehennę własnej rodzinny. - Nadzieja była wspierana żarliwą wiarą. Mój Boże, ileż to odmówiłam litanii i różańców. Modne były w szerokich kręgach nowenny, często śpiewaliśmy w naszych lepiankach pieśni religijne, a także na polach sowchozu rozbrzmiewały słowa „Serdeczna Matko”, „Słuchaj, Jezu, jak Cię błaga lud” - wspominała jedna z sybiraczek.

Oprócz nauki modlitw matki dbały o to, by dzieci uczyły się historii polskiej i geografii, by wiedziały, skąd pochodzą.

Po Eucharystii nastąpiło odsłonięcie i poświęcenie pomnika Matki Polki Sybiraczki autorstwa gdańskiej rzeźbiarki Izydy Strzednickiej-Sulowskiej, przedstawiający matkę z dwójką małych dzieci.

- Wszyscy zastanawiali się, gdzie ten pomnik umieścić, czy na placu Sybiraka, czy tutaj. I doszli do przekonania, że trzeba Matkę Polkę umieścić tu, na Golgocie Wschodu, przy ołtarzu kalwarii – powiedział ks. prałat Bronisław Kozłowski, honorowy obywatel Gryfina.

Duchowny zaznaczył, że matki sybiraczki, tak jak Maryja były często świadkami śmierci własnych synów. – Były bezradne, gdy ich syn był mordowany, a oprawcy  bezwzględni. Serca pękały im z bólu, ale były ciągle wierne - mówił ks. Kozłowski.

Henryk Piłat, burmistrz Gryfina, zauważył, że każdy, kto przyjdzie na cmentarz w Gryfinie i spojrzy na pomnik Matki Polki Sybiraczki powinien pomyśleć nie tylko o matkach, które ratowały życie swoich dzieci w sowieckich łagrach, ale również o matkach matki żołnierzy Września 1939 czy Powstania Warszawskiego.

- Jeżeli wypowiada się słowa mama, mamusia, matka, to w sercu robi się jakoś ciepło i obojętnie, ile ma się lat, gdy wypowiada się to słowo, serce drży. Nie ma piękniejszego gestu niż uszanować matkę - skwitował Piłat.

Profesor Bogdan Matławski z Uniwersytetu Szczecińskiego dodał, że serce każdego człowieka zaczynało bić pod sercem matki, stąd odsłonięty dziś pomnik jest symbolicznym hołdem poświęconym wszystkim matkom.

- Strój, w którym dzisiaj występuję, symbolizuje królewski order świętego Stanisława, biskupa i męczennika, który jest patronem ładu moralnego. Oby już nigdy ten ład moralny nie został tak parszywie pogwałcony - stwierdził profesor.

Swoje okolicznościowe przesłanie do zebranych skierował również minister Jan Stanisław Ciechanowski, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, które odczytał płk Zbigniew Krzywosz.

Po apelu pamięci nastąpiła część artystyczna, zatytułowana „To o was bezimienne” w wykonaniu dzieci  ze Szkoły Podstawowej w Radziszewie im. Małych Zesłańców Sybiru. Po nich wystąpił zespół Emeranto z Chojny oraz chór Kombatant ze Szczecina.

 

Piotr Czartoryski-Sziler, Gryfino

Piotr Czartoryski-Sziler, Gryfino

NaszDziennik.pl