Polski środkowy rozpoczął mecz w wyjściowej piątce. Przebywał na parkiecie 26 minut. Trafił siedem z 11 rzutów z gry, miał po cztery zbiórki w obronie i ataku, asystę, trzy straty i dwa faule.
W zespole Wizards wystąpił, po blisko dwóch tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją barku, jego najlepszy strzelec Bradley Beal. Tym razem zdobył jednak tylko siedem punktów. Najskuteczniejszy w zwycięskim zespole był zmieniający Gortata Brazylijczyk Nene – 18 pkt (9/10 z gry), Aron Porter dodał 17, a Ramon Sessions – 14 i dziewięć asyst.
W drużynie gospodarzy wyróżnili się Reggie Jackson – 20 oraz Turek Ersan Ilyasova i Marcus Morris – po 18.
Nie był to udany mecz dla Andre Drummonda. We wszystkich 12 dotychczasowych spotkaniach środkowy „Tłoków”, prowadzący zdecydowanie w klasyfikacji zbiórek, uzyskiwał double-double (cała drużyna Wizards ma ich tylko osiem w 10 meczach). Tym razem zakończył spotkanie z dorobkiem ośmiu punktów i 13 zbiórek (żadnej w ataku).
Prowadzenie w meczu zmieniało się 13 razy, pięciokrotnie tablica wyników pokazywała remis. Obydwa zespoły potrafiły odrabiać kilkunastopunktowe straty. Goście prowadzili w drugiej kwarcie 46:32, by schodzić na przerwę przy wyniku remisowym (52:52).
Najwyższa przewaga gospodarzy to 69:58 w trzeciej kwarcie, ale zryw Wizards 17:14 w jej końcówce dał im korzystny rezultat 75:73 przed ostatnią odsłoną. W ostatnich 12 minutach gospodarze jeszcze odzyskali prowadzenie (87:85 w połowie kwarty), ale dobrze grający w obronie Wizards nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa.
Gortat wszedł na parkiet na ostatnie 3.42 min spotkania, wywalczył w tym czasie trzy piłki pod tablicami (był w sobotę najlepiej zbierającym zespołu), a na 1.06 min przed końcem zdobył wsadem po podaniu Johna Walla ważne punkty, dające drużynie prowadzenie 96:91. Rywale już tej straty nie odrobili.
Po tym, jak przy wyniku 97:95 na 9,2 s przed ostatnią syreną goście nie potrafili w wymaganym czasie wprowadzić piłki do gry, gospodarze mieli jeszcze szansę na wygraną, ale rzut Morrisa za trzy punkty był niecelny.
W zwycięskim zespole bardzo dobrze zagrali rezerwowi, którzy zdobyli 51 punktów, podczas gdy ta formacja w drużynie z Detroit tylko 15.
Wizards (bilans 6-4) mają za sobą najmniej spotkań ze wszystkich drużyn NBA. Wkrótce czeka ich jednak intensywny okres gier i podróży – cztery mecze w ciągu pięciu dni. We wtorek zmierzą się u siebie z Indiana Pacers, w środę z Charlotte Hornets i w piątek z Boston Celtics na wyjazdach oraz w sobotę z Toronto Raptors we własnej hali.