logo
logo

Zdjęcie: Polski Związek Koszykówki/ Inne

Fantastyczne zwycięstwo koszykarzy

Poniedziałek, 2 września 2019 (19:11)

Aktualizacja: Środa, 25 września 2019 (11:36)

Choć mieli przeciw sobie faworyzowanych gospodarzy i niemal 19-tysięczną publiczność, choć mieli przeciw sobie sędziów, podejmujących skandaliczne i urągające zasadom fair play decyzje, polscy koszykarze pokonali Chińczyków 79:76 i zapewnili sobie awans do kolejnej rundy mistrzostw świata.

To byt porywający pojedynek, pełen niesamowitych zwrotów akcji, emocji i złości, gdy sędziowie robili wszystko, byle tylko pomóc gospodarzom, a Polakom podciąć skrzydła. Mimo to nasi się nie dali. Zagrali wspaniale, pokazali wielkie umiejętności i takież charaktery, dzięki czemu całkowicie uciszyli trybuny, które po pierwszej kwarcie dzisiejszego meczu zastanawiały się tylko, jak wysoko zwyciężą ich ulubieńcy. Tak, była to kwarta dla Chin. Gospodarze zaczęli lepiej, w początkowych fragmentach wykorzystując swoje warunki fizyczne, często trafiając za trzy punkty i… mając sprzymierzeńców w postaci arbitrów, którzy swymi decyzjami jakby starali się utemperować zapędy Biało-Czerwonych i przekazać im: „nie próbujcie nadal walczyć, my czuwamy”. Po pierwszej kwarcie Azjaci prowadzili różnicą 10 punktów i wydawało się, że mają wszystko pod kontrolą.

Ale Polacy się nie poddali. Na drugą odsłonę wrócili na boisko odmienieni. Pełni wiary i pewności, że jeszcze wszystko jest możliwe. Zaczęli genialnie bronić, kapitalną postawą w defensywie odbierając rywalom najmocniejsze ich atuty. Sami zaczęli też trafiać, i to regularnie. Po porywającej końcówce nasi wypracowali sobie 4-punktową przewagę. Byli na plusie. Wysyłając przy tym jasny sygnał – nie poddamy się!

Na boisku cały czas trwała niesamowita, wręcz mordercza walka. Nikt nie odpuszczał, o każdą jedną piłkę trwała prawdziwa bitwa. W trzeciej kwarcie Polacy odskoczyli na dystans siedmiu punktów, jednak rywale odrobili straty. W czwartej kwarcie znów prowadzili, lecz nasi walczyli niewiarygodnie dzielnie i doprowadzili do wyrównania. Ba, byli nawet blisko zapewnienia sobie zwycięstwa w regulaminowym czasie gry, ale w dwóch kluczowych, niezwykle ważnych akcjach, które mogły dać Polakom wygraną, sędziowie skrzywdzili ich skandalicznymi, stronniczymi decyzjami, które na szczęście nie przełożyły się na końcowy wynik.

Nie przełożyły, bo choć gospodarze robili, co mogli, byle tylko zdobyć pełną pulę, w dogrywce Biało-Czerwoni wykazali się fantastyczną odpornością na stres, przetrzymali napór rywali, wytrzymali presję i zapewnili sobie zwycięstwo, drugie na tych mistrzostwach, gwarantujące naszym awans do kolejnej rundy turnieju. Tak grający zespoł, z taką pasją, zaciętością, sercem i wiarą, chcielibyśmy oglądać zawsze – i można wierzyć, że na tym turnieju nasi zaskoczą i zachwycą jeszcze nie jeden raz.

Chiny – Polska 76:79 (25:15, 10:24, 19:18, 18:15, 4:7).

Chiny: Jianlian Yi 24, Qi Zhou 10, Zhelin Wang 10, Rui Zhao 9, Xiaochuan Zhai 7, Jiwei Zhao 7, Ailun Guo 6, Minghui Sun 3, Hunfei Ren 0, Abudushalamu Abudurexiti 0, Shuo Fang 0.

Polska: Mateusz Ponitka 25, A.J. Slaughter 22, Aaron Cel 7 (1), Damian Kulig 6, Aleksander Balcerowski 6, Adam Hrycaniuk 4, Adam Waczyński 4, Michał Sokołowski 3, Dominik Olejniczak 2.

 

Piotr Skrobisz

NaszDziennik.pl