logo
logo
zdjęcie

Piotr Skrobisz

Krzyż uwiera Real

Czwartek, 27 listopada 2014 (18:04)

Real Madryt usunął krzyż ze swojego herbu. Wszystko po to, by nie „urazić” arabskiego sponsora.

Real to wielka historia światowego futbolu. Klub-legenda, jeden z najpopularniejszych i najważniejszych, znany i szanowany w każdym zakątku globu. Od zawsze uchodził, albo przynajmniej starał się uchodzić za ekipę, która pozostaje wierna pewnym zasadom i zobowiązaniom. Od 1920 roku jego godło wprost odnosiło się do tradycji chrześcijańskiej. Król Hiszpanii Alfonso XIII podarował bowiem Realowi koronę z krzyżem, zgadzając się jednocześnie, by została ona umieszczona w jego herbie. Tak się stało i symbol chrześcijaństwa trwał tam niezmiennie przez lata.

Od kiedy na czele „Królewskich” stoi Florentino Perez, klub zamienił się w jeden wielki biznes, wydający rokrocznie na swoje potrzeby setki milionów euro. Sprowadza najdroższych piłkarzy, bijąc szokujące rekordy. Wszystko po to, by być na szczycie. W marcu 2012 roku Realowi po raz pierwszy krzyż przeszkodził. Perez wraz ze swoimi doradcami wpadł wtedy na pomysł, by za miliardy dolarów wybudować wyspę Realu w Emiratach. Miały się na niej znaleźć instytucje i parki rozrywki związane z klubem, luksusowe hotele itd. Kiedy na Dalekim Wschodzie przedstawiał projekt, w folderach znalazło się logo pozbawione krzyża.

Teraz jednak Real i Perez posunęli się dalej. Klub podpisał właśnie umowę z National Bank of Abu Dhabi. Z tej okazji zaprezentował oficjalną kartę kredytową, będącą jednocześnie kartą kibica. Znalazł się na niej herb, ale już bez krzyża! Perez między wierszami przyznał, że klub chce za wszelką cenę utrzymać dobre stosunki ze swoimi muzułmańskimi dobrodziejami, a nie musiał dodawać, że chrześcijański symbol „mógł im przeszkadzać”. Stąd haniebna decyzja.

Perez się jednak przeliczył. Pokazując, że za nic ma tradycję i historię, że za nic ma wartości, którym Real był wierny przez lata, ograniczył ten wielki klub do li tylko pieniędzy i spraw z nimi związanych. Pokazał, że może sprzedać wszystko i zaprzeczyć wszystkiemu, byle tylko klubowa kasa się zgadzała. W Hiszpanii zawrzało. Kibice „Królewskich”, w zdecydowanej większości katolicy, poczuli się oszukani i obrażeni. Nawet media, często o lewicowym charakterze, skrytykowały ten krok, pytając, jak daleko jeszcze prezes Realu może się posunąć, byle tylko realizować swoje plany budowy potęgi.

Jedno jest pewne: dla wielu Real przestał być TYM klubem.

Piotr Skrobisz

NaszDziennik.pl