logo
logo

Zdjęcie: / Nasz Dziennik

Argentyna mistrzem

Niedziela, 18 grudnia 2022 (19:52)

Aktualizacja: Czwartek, 18 maja 2023 (15:05)

Piłkarze reprezentacji Argentyny po raz trzeci w historii zostali mistrzami świata. W niedzielnym finale turnieju w Katarze, prowadzonym przez polskich sędziów z Szymonem Marciniakiem na czele, pokonali na stadionie Lusajl broniącą trofeum Francję w rzutach karnych 4-2. Po 90 minutach było 2:2, a po dogrywce 3:3.

Poprzednio „Abicelestes” triumfowali w 1978 i 1986 roku. „Trójkolorowi” pozostali z dwoma tytułami – z 1998 i 2018 roku.

Królem strzelców imprezy został Francuz Kylian Mbappe z ośmioma trafieniami.

Siedem bramek zdobył jego rywal z finału, a na co dzień kolega z Paris Saint Germian – Lionel Messi. Przy okazji słynny Argentyńczyk ustanowił rekord pod względem występów w mistrzostwach świata – 26, wyprzedzając o jeden Niemca Lothara Matthaeusa.

„Cieszę się, że wciąż mogę to osiągnąć [zdobyć mistrzostwo świata – PAP]. Ostatni mecz w mojej karierze na mundialu będzie finałem” – mówił kilka dni wcześniej 35-letni Messi, któremu do bardzo bogatej kolekcji brakowało tylko złotego medalu MŚ. W 2014 roku wywalczył z kadrą narodową srebro.

Argentyńczycy rozpoczęli mundial od sensacyjnej porażki 1:2 z Arabią Saudyjską, ale później spisywali się znakomicie, pokonali m.in. drużynę Czesława Michniewicza 2:0.

Francuzi też zaliczyli jedną wpadkę, z Tunezją 0:1 na koniec fazy grupowej, jednak mieli już wówczas pewny awans i zagrali w rezerwowym składzie. W 1/8 finału pokonali Biało-Czerwonych 3:1.

Od początku finałowego meczu przewagę osiągnęli Argentyńczycy, którzy potwierdzali, że ich świetna forma w poprzednich spotkaniach (licząc od wygranego 2:0 z Meksykiem drugiego meczu w grupie) nie była przypadkiem.

W 23. minucie Marciniak podyktował rzut karny – faulowany był doświadczony Angel Di Maria, wracający do gry po przerwie spowodowanej kontuzją.

Do piłki podszedł Messi i zmylił Hugo Llorisa.

„Albicelestes” nie zwalniali tempa, stwarzali kolejne okazje i w 36. minucie podwyższyli prowadzenie. Do końca pierwszej połowy i przez większość drugiej podopieczni Lionela Scaloniego kontrolowali przebieg gry. Wydawało się, że bez kłopotów zdobędą po 36 latach przerwy mistrzowski tytuł. Francuzi w ogóle nie oddawali strzałów na ich bramkę, ale... mieli w swoich szeregach Mbappe.

W 80. minucie napastnik PSG, który 20 grudnia skończy dopiero 24 lata, wykorzystał rzut karny. Bramkarz Emiliano Martinez rzucił się w dobra stronę, lecz strzał był taki silny, że nie zdołał odbić piłki.

Kilkadziesiąt sekund później było już 2:2. Tym razem Mbappe popisał się bardzo precyzyjnym strzałem z woleja.

Do końca regulaminowego czasu wynik już się nie zmienił. Marciniak doliczył osiem minut, w końcówce Messi popisał się jeszcze mocnym strzałem z dystansu, lecz Lloris tym razem nie dał się pokonać.

Dogrywka też przyniosła ogromne emocje. W trakcie jej pierwszej części dwóch świetnych okazji nie wykorzystał wprowadzony wówczas z ławki rezerwowych Lautaro Martinez.

Przykład skuteczności dał w 109. minucie Messi. Kapitan Argentyńczyków dopadł do piłki odbitej przez Llorisa i skierował ją do bramki.

Jednak i na to trafienie Argentyńczyków rywale potrafili odpowiedzieć. W 118. minucie pewnie prowadzący zawody Marciniak podyktował rzut karny za zagranie ręką Gonzalo Montiela. Skutecznym wykonawcą ponownie okazał się Mbappe, który ósmą bramką zapewnił sobie tytuł króla strzelców turnieju.

W serii rzutów karnych Argentyńczycy byli bezbłędni, m.in. Messi. Wśród Francuzów pomylili się Kingsley Coman i Aurelien Tchouameni (natomiast skutecznie strzelił m.in. Mbappe). Ostatecznie podopieczni Scaloniego wygrali „jedenastki” 4-2, tę decydującą wykorzystał Montiel.

Wspaniały niedzielny finał przejdzie również do historii polskiego futbolu. Prawie 42-letniemu Marciniakowi pomagali tego dnia jako asystenci: syn byłego znanego arbitra i prezesa PZPN Michała Listkiewicza – Tomasz, oraz Paweł Sokolnicki. Za ekipę VAR odpowiedzialny był Tomasz Kwiatkowski.

JG, PAP

NaszDziennik.pl