„Kadra dla małego Kuby była marzeniem, a później stała się rzeczywistością. I to wszystko teraz się kończy... Ale takie jest życie. Życzę wszystkim kolegom z reprezentacji
i kibicom, żebyśmy coraz bardziej cieszyli się z tej drużyny, żeby było jak najwięcej sukcesów” – podkreślił 37-letni Błaszczykowski w czwartek na konferencji prasowej, która była pierwszym elementem pożegnania.
Zgodnie z zapowiedzią selekcjonera Fernando Santosa Błaszczykowski znalazł się w podstawowym składzie, założył opaskę kapitana, a cała polska drużyna wyszła
na rozgrzewkę w białych koszulkach z jego podobizną
i napisem „Kuba16”, nawiązującym do numeru, z jakim grał w kadrze. Podczas prezentacji składów po raz pierwszy kibice zgotowali mu owację, głośno skandując:
„Kuba, Kuba, Kuba” i „dziękujemy, dziękujemy”.
Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego prezes PZPN Cezary Kulesza i sekretarz generalny związku Łukasz Wachowski wręczyli mu pamiątkowo oprawioną reprezentacyjną koszulkę z numerem 109, symbolizującą liczbę występów z orłem na piersi. W historii więcej meczów w kadrze zaliczył tylko Robert Lewandowski – 141.
To właśnie byłemu koledze z Borussii Dortmund
w 16. minucie przekazał opaskę, gdy przy owacji
na stojąco trybun i szpalerze utworzonym przez zawodników obu drużyn opuszczał boisko, a na stadionowych telebimach ukazał się napis:
„Kuba, dziękujemy”.
Zastąpił go 15 lat młodszy Michał Skóraś, który występuje na tej samej pozycji, ale dopiero wchodzi do reprezentacji, co też miało symboliczne znaczenie.
Urodzony 14 grudnia 1985 roku w Truskolasach Błaszczykowski zadebiutował w zespole narodowym
28 marca 2006 w wygranym 2:1 towarzyskim spotkaniu
z Arabią Saudyjską w Rijadzie. Z kolei poprzednie spotkanie w reprezentacji, której przez cztery lata (listopad 2010 – grudzień 2014) był kapitanem, rozegrał 9 września 2019 r. z Austrią (0:0) w Warszawie, w eliminacjach mistrzostw Europy. Na początku września 2021 r. doznał kolejnej ciężkiej kontuzji kolana. Na boisko wrócił dopiero pod koniec marca tego roku.
Który moment w kadrze był dla niego w szczególny?
„Ciężko wybrać jeden. Jak wspomniałem, były dobre chwile, ale też takie, gdy czuliśmy rozczarowanie. Naprawdę trudno wskazać jeden szczególny moment”
– przyznał.