logo
logo
zdjęcie

***ZDJĘCIE ARCHIWALNE*** Na zdjęciu archiwalnym z dnia 12.06.2024 r. piłkarz reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny podczas treningu drużyny w Hanowerze. Bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny ogłosił w mediach społecznościowych zakończenie kariery sportowej Zdjęcie: /Leszek Szymański / PAP

Wojciech Szczęsny kończy karierę

Wtorek, 27 sierpnia 2024 (15:37)

Aktualizacja: Wtorek, 27 sierpnia 2024 (16:50)

„Dałem futbolowi wszystko, co miałem przez ponad 18 lat mojego życia. Poświęcałem się codziennie, bez wymówek. Moje ciało wciąż czuje się gotowe na wyzwania, mojego serca już tam nie ma” – przyznał bramkarz piłkarski Wojciech Szczęsny, który we wtorek ogłosił zakończenie kariery sportowej.

„Czuję, że teraz nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę mojej rodzinie – mojej wspaniałej żonie Marinie i dwójce naszych pięknych dzieci Liamowi i Noelii” – podkreślił Szczęsny w swoich wpisie w mediach społecznościowych.

W drużynie narodowej rozegrał 84 mecze. Zadebiutował 18.11.2009 r. w towarzyskim spotkaniu z Kanadą w Bydgoszczy (1:0). Był uczestnikiem mistrzostw Europy w 2012, 2016, 2021 i 2024 roku oraz mistrzostw świata 2018 i 2022.

Pochodzi z Warszawy i jest synem Macieja Szczęsnego, który również był bramkarzem i grał w reprezentacji. W wieku 16 lat przeszedł z Legii Warszawa do akademii Arsenalu Londyn. W seniorskim futbolu grał w ekipie „Kanonierów” właśnie, angielskim Brentfordzie oraz włoskich Romie i Juventusie Turyn, z którym w połowie sierpnia rozwiązał kontrakt.

W swojej karierze zdobył wiele trofeów, m.in. po trzy razy mistrzostwo i Puchar Włoch.

„Nie tylko zrealizowałam swoje marzenia, ale dotarłam tam, gdzie moja wyobraźnia nawet nie odważyła się mnie zabrać. Grałem na najwyższym poziomie z najlepszymi zawodnikami w historii, nigdy nie czułem się gorszy” – dodał.

Jego ostatnim oficjalnym występem był mecz Euro 2024, w którym Biało-Czerwoni 21 czerwca ulegli w Berlinie Austriakom 1:3.

 

***

Decyzja Wojciecha Szczęsnego o zakończeniu kariery piłkarskiej trafiła we wtorek na czołówki włoskich mediów. Przypominają one, że ostatnim jego klubem był Juventus Turyn, z którym rozwiązał kontrakt przed kilkoma tygodniami. Podkreśla się, że to „szokująca”
i „zaskakująca” zapowiedź, jak „grom z jasnego nieba”.

Przez lata, jeszcze od czasów gry w klubie AS Roma, Włosi mieli duży problem ze Szczęsnym. Wielu sprawozdawców
i kibiców nie było w stanie poprawnie i płynnie wymówić jego imienia, a zwłaszcza nazwiska. Często nazywany był Tek, od Wojtek, i właśnie tego skrótu używa „La Gazzetta dello Sport”. Na jej portalu informacja o Szczęsnym trafiła po południu na pierwsze miejsce.

Sportowy dziennik przypomina, że ostatnio po odejściu Polaka z „Juve” pojawiły się w mediach różne hipotezy, do jakiego klubu miałby trafić. Wymieniano zarówno jedną z potężnych drużyn w Arabii Saudyjskiej, jak i Monzę, klub zakupiony przez byłego premiera i byłego właściciela AC Milan Silvio Berlusconiego w ostatnich latach jego życia.

„Tymczasem Szczęsny zaskoczył po raz kolejny: kończy
z piłką. W wieku 34 lat Polak mówi: basta” – dodaje „La Gazzetta”. Publikuje serię zdjęć przypominających jego najsłynniejsze akcje na boisku.

„Corriere dello Sport” pisze wręcz o „szokującej” deklaracji bramkarza.

„To była kariera na najwyższym poziomie” – zaznacza „Tuttosport”. Przedstawia statystykę osiągnięć we Włoszech: trzy mistrzostwa kraju, trzy Puchary Italii, dwa Superpuchary.

Dziennik „La Stampa”, wydawany w Turynie, gdzie Szczęsny spędził siedem ostatnich lat, podkreśla, że jego postanowienie jest jak „grom z jasnego nieba”, biorąc pod uwagę jego kondycję fizyczną i młody wiek, szczególnie jak na bramkarza.

„A tymczasem jest pożegnanie, którego nikt by się nie spodziewał” – przyznaje. Turyńska gazeta odnotowuje, że Polak miał „na tacy” bardzo atrakcyjne finansowo oferty, jak ta z Arabii Saudyjskiej.

„Doskonały polski piłkarz mógł grać, i to najwyższym poziomie, jeszcze przez wiele sezonów” – ocenia.

„La Stampa” podkreśla, że za to, co zrobił, „świat piłki nożnej odczuwa wielką wdzięczność”.

 

APW, PAP

NaszDziennik.pl