Już wczoraj w Willingen było bardzo dobrze, bo przecież na podium wspiął się Dawid Kubacki – drugi raz w sezonie i zarazem drugi raz w karierze – a Stoch do końca walczył o zwycięstwo. Prowadził po pierwszej serii, w drugiej popełnił jednak mały błąd. Mały, a kosztowny, bo wypadł przezeń z podium, plasując się ostatecznie na czwartej pozycji. Szóstą zajął Stefan Hula. Patrząc na te wyniki, mieliśmy prawo odczuwać satysfakcję i wyobrażać sobie to, co wkrótce wydarzy się w Pjongczangu – w czym, mamy nadzieję, nasi wystąpią w rolach głównych.
Dziś olimpijskie oczekiwania wzmogły się dodatkowo, bo w drugim z rozgrywanych w Willingen konkursów Biało-Czerwoni wypadli jeszcze lepiej. Wręcz spektakularnie. Skakali świetnie lub bardzo dobrze. Stoch w obu próbach wypadł na miarę talentu i możliwości, fruwając pięknie i daleko. Wystarczyło to do drugiego miejsca i... odzyskania żółtego plastronu lidera Pucharu Świata. Dotychczasowy, Richard Freitag, zaliczył bowiem jeden z bardziej nieudanych konkursów w sezonie. Zajął dopiero 28. miejsce, acz z pewnością nie dowodziło ono jakiegoś kryzysu reprezentanta Niemiec. Freitag, co trzeba podkreślić, natrafił bowiem na fatalne warunki pogodowe, a po wszystkim jego trener miał gigantyczne pretensje o dopuszczenie podopiecznego do startu przy takim właśnie wietrze. Pretensje słuszne.
Oczywiście problemy konkurentów trzeba umieć wykorzystywać. Stoch to zrobił, dzięki czemu wybierze się do Pjongczangu w podwójnie dobrym humorze. – Tak, wykonałem dobrą pracę. Konkurs był naprawdę znakomity, ale najbardziej ucieszyło mnie to, że wszyscy pokazaliśmy w nim, na co nas stać. Jesteśmy świetną drużyną – podkreślił skoczek z Zębu.
W równie znakomitych nastrojach dzisiejsze zmagania ukończył Piotr Żyła. Oddał dwa świetne skoki, dzięki czemu uplasował się na trzeciej pozycji – najlepszej w sezonie. Było to dlań o tyle ważne, że miewał w nim problemy, notując starty zdecydowanie poniżej możliwości. – Razem z trenerem przeanalizowaliśmy moje skoki i otrzymałem konkretne zalecenia, które pomogły mi przybrać nieco inną pozycję przy ruszaniu z belki. Efekty było widać – przyznał zadowolony.
Niedzielny konkurs okazał się szalenie udany dla całej naszej drużyny. Stefan Hula w finałowej serii oddał skok wręcz rewelacyjny, piątka Biało-Czerwonych uplasowała się w czołowej dwunastce. Ale, podobnie jak to miało miejsce w sobotę, lepsi od Polaków okazali się Norwegowie. Wczoraj triumfował Daniel-Andre Tande, dziś Johann Andre Forfang. Widać, że reprezentanci tego kraju też znajdują się w niesamowitej dyspozycji i do Pjongczangu wybiorą się z identycznymi celami i marzeniami jak nasi. Najwyższymi, absolutnie.
A będąc już przy tym olimpijskim mieście… Polacy do samolotu do Korei wsiądą już jutro, tuż po złożeniu ślubowania w Warszawie.
Wyniki:
1. Johann Andre Forfang (Norwegia) 271,4 (147,5+144,5),
2. Kamil Stoch 269,4 (145,5+140,5),
3. Piotr Żyła 245,1 (142,0+138,5),
4. Robert Johansson (Norwegia) 243,0 (137,0+140,5),
5. Daniel-Andre Tande (Norwegia) 240,5 (136,5+138,5),
6. Markus Eisenbichler (Niemcy) 236,
7 (140,0+134,0),
7. Dawid Kubacki 236,6 (138,0+133,5),
8. Maciej Kot 236,2 (142,0+133,5)...
12. Stefan Hula 231,0 (126,5+145,0)
Klasyfikacja generalna PŚ:
1. Kamil Stoch 863 pkt,
2. Richard Freitag (Niemcy) 820,
3. Andreas Wellinger (Niemcy)736...
10. Dawid Kubacki 415,
13. Stefan Hula 320,
14. Piotr Żyła 310,
21. Maciej Kot 216
Klasyfikacja Pucharu Narodów:
1. Norwegia 4149 pkt,
2. Niemcy 3890,
3. Polska 3414.