logo
logo

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

Mary przed sądem

Poniedziałek, 16 stycznia 2017 (02:20)

Kolejna rozprawa w sprawie Mary Wagner 10 lutego. Aresztowana 12 grudnia za złamanie nakazu sądowego i zbliżenie się do kliniki aborcyjnej obrończyni życia w miniony piątek, 13 stycznia, ponownie stanęła przed sądem.

 

Relację z rozprawy – nagranie na stronie polonijnego tygodnika w Kanadzie goniec.pl – zamieszcza Andrzej Kumor. Rozprawa odbyła się podczas popołudniowej sesji sądu Ontario w starym ratuszu Toronto. Posiedzeniu sądu, podczas którego rozstrzyga się wiele różnych przypadków, przewodniczył sędzia Honourable Justice Fern M. Weinper.

W trakcie rozprawy przyznał on, że jest katolikiem. Jak relacjonuje Andrzej Kumor, wyraźnie szukał argumentów za złagodzeniem kary obrończyni życia. Zauważył niedociągnięcia w procedurach sądowych, np. oskarżeniu Mary za złamanie zakazu zbliżania się do kliniki aborcyjnej, której to decyzji ona nigdy nie podpisała.

Niestety, prokurator podkreślała lekceważenie prawa i wysokie prawdopodobieństwo powrotu na drogę „przestępstwa”. Mimo ponawianych prób Mary stanowczo odrzuciła możliwość podpisania warunku zwolnienia za kaucją, czym skazała się na dalsze przebywanie w areszcie. Warunkiem opuszczenia przez Mary Wagner aresztu jest wyrażenie pisemnej zgody na to, że nie będzie zbliżała się do klinik aborcyjnych. Takiej zgody obrończyni życia jednak nie może wyrazić. Stwierdza stanowczo, że to byłoby wbrew jej sumieniu i dopóki w klinikach są zabijane dzieci, ona będzie bronić zarówno dzieci, jak i ich matki przed tym procederem.

Prokurator wskazała, że na proces potrzebne będą dwa dni, ponieważ jest kilku świadków. Pierwszy termin wyznaczono na sierpień. Potem okazało się, że możliwa jest rozprawa w maju. Ostatecznie sędzia nakazał Mary Wagner ponownie stanąć przed sądem 10 lutego o godz. 9.00, aby zapoznać się z ostatnimi materiałami dowodowymi policji – nagraniami z kamer systemu bezpieczeństwa kliniki aborcyjnej, gdzie została aresztowana.

Postępowanie przedprocesowe śledziło w sądzie kilkanaście osób, w tym liczne grono Polaków zamieszkałych w Kanadzie, a także grupa studentów prawa, która z zainteresowaniem obserwowała przebieg procesu.

Drogi Czytelniku,

zapraszamy do zakupu  „Naszego Dziennika” w sklepie elektronicznym

Małgorzata Jędrzejczyk

Nasz Dziennik