– Tych prawdziwych uchodźców naturalnie przyjmiemy. Ci przerażeni niemieccy, holenderscy, francuscy, włoscy politycy i dziennikarze, ci chrześcijanie zmuszeni do opuszczenia ojczyzny, którzy swoją Europę stracili we własnej ojczyźnie, znajdą ją z powrotem u nas – mówił Orban.
Węgierski premier napiętnował w swym wystąpieniu liberalne media i organizacje obrońców praw człowieka. Zarzucił im, że tworzą „otaczającą świat sieć”, by „dostarczyć” do Europy „setki tysięcy migrantów”. Według Orbana, w ten sposób „te siły” chcą zniszczyć tradycyjne państwa narodowe.
Ponadto Orban stwierdził, że Węgrzy powinni spodziewać się pięciu międzynarodowych uderzeń w ich kraj.
Zdaniem Orbana, Unia Europejska będzie się sprzeciwiać obniżeniu przez Węgry opłat za media, gdyż chce „centralnego regulowania zamiast niezależnej polityki cen energii w poszczególnych państwach”, i wprowadzeniu systemu zatrzymywania nielegalnych imigrantów do czasu rozstrzygnięcia ich wniosków o azyl.
Jak wskazał, Węgry będą też musiały walczyć ze wzmożoną aktywnością organizacji międzynarodowych i próbami wpływania na sytuację w kraju z zagranicy.
– W coraz większej liczbie państw, także u nas, w dodatku przed wyborami (parlamentarnymi) w 2018 r., problemem jest to, że potajemnie próbuje się wpłynąć za pomocą zagranicznych pieniędzy na politykę węgierską – powiedział.
Wspomniał w tym kontekście o „rozciągającym się ponad granicami imperium George’a Sorosa”.
Ostatnie dwie strefy, w których Orban spodziewa się „ataków”, to utrzymanie polityki podatkowej i polityki tworzenia miejsc pracy wśród kompetencji państw narodowych.