Panie Profesorze, jak odczytać niedawną wypowiedź przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera, który w samych superlatywach wyrażał się o Władimirze Putinie i obecności Rosji w Europie?
– Trudno powiedzieć, czy są to gesty tylko dyplomatyczne czy też ma to jakieś głębsze znaczenie. Proszę pamiętać, że wciąż obowiązują sankcje, jakie Unia Europejska nałożyła na Rosję, natomiast przyjazne gesty, o które pan redaktor pyta, są tylko elementem bieżącej polityki. Spójrzmy na sprawę nieco szerzej w wymiarze geopolitycznym, mianowicie mamy wycofanie się prezydenta Donalda Trumpa z porozumienia nuklearnego z Iranem, co w pewnym sensie zbliżyło nieco Unię Europejską i Rosję, których stanowisko w tej kwestii jest zbieżne. Biorąc pod uwagę fakt, iż sankcje nałożone na Rosję wciąż obowiązują, poza tym nic się nie zmieniło ze strony Rosji, jeśli chodzi o agresywną politykę wobec Ukrainy, co więcej Moskwa wciąż realizuje projekt Nord Stream 2, który zagraża zarówno bezpieczeństwu energetycznemu, jak również destabilizacji regionu, to takie przyjazne gesty, jakie prezentuje chociażby Jean-Claude Juncker, z całą pewnością nie są dobrze widziane zwłaszcza w Polsce.
Sankcje wciąż są, choć Komisja Europejska zakończyła postępowanie antymonopolowe przeciw Gazpromowi. Czy zatem gest Junckera nie jest próbą złagodzenia sankcji, czy wręcz ocieplenia wizerunku Rosji na Zachodzie właśnie w tym kierunku?
– Być może w unijnych kręgach jest pomysł, aby realizować projekt Nord Stream 2, być może wynika to też ze stawiania się głównych europejskich graczy np. Niemiec w sporze ze Stanami Zjednoczonymi. Ta kwestia z wycofaniem się Trumpa z porozumienia nuklearnego z Iranem, co więcej taryfy celne na stal i aluminium, jakie administracja amerykańska chce wprowadzić, a także zdecydowana postawa samego prezydenta Stanów Zjednoczonych wobec Nord Stream 2 i zapowiedź wsparcia idei Trójmorza, która ma zostać wpisana jako jeden z ważniejszych projektów administracji Białego Domu, to wszystko może wpływać na ocieplanie przez część państw Unii Europejskiej stosunku do Rosji. Póki jednak są sankcje, póki Rada Europejska ma bądź, co bądź spójne stanowisko w tej sprawie, to nie spodziewajmy się, że polityka europejska wobec Rosji się diametralnie zmieni.
Juncker w wywiadzie dla holenderskiego portalu „Trouw” powiedział, że Putin jest jego przyjacielem. Dużo takich przyjaciół w Europie ma prezydent Rosji?
– Póki są to tylko gesty i póki nie przekłada się to na czyny, to większego zagrożenia nie ma. Natomiast problem widziałbym w różnego rodzaju ugrupowaniach typu Front Narodowy we Francji czy inne, jakie się pojawiają na politycznej scenie poszczególnych państw Unii, a których polityka jest wspierana przez Władimira Putina. Jest to oczywiście działanie, które ma na celu osłabienie Unii Europejskiej nie tylko we Francji, ale również we Włoszech. Można zatem powiedzieć, że takich ukrytych przyjaciół Putina w Europie jest całkiem sporo. I o ile możemy mówić o bezpośrednich związkach pomiędzy skrajnymi, prawicowymi ugrupowaniami w różnych krajach Unii, które pozytywnie oceniają to, co się dzieje w Rosji, które nie ukrywają związków z Moskwą, o tyle w przypadku Junckera nie możemy zbyt pospiesznie wyciągać podobnych wniosków. Pamiętajmy, że dyplomacja wymaga dużej ostrożności. Miejmy też na uwadze, że Polska prowadzi spór z Komisją Europejską, więc jeśli zaczniemy mówić o Junkerze jako o ukrytym przyjacielu Putina, jeśli sam szef Komisji Europejskiej będzie miał poczucie, że jest wobec niego prowadzona taka kampania, która ma uderzać w jego wizerunek, to z całą pewnością nie będzie to służyło naszemu dialogowi z Komisją. Lepiej zatem wstrzymać się z tak jednoznacznymi ocenami. Nie oznacza to wcale, że mamy się wyzbyć krytyki wobec gestów wysyłanych pod adresem Putina oraz działań, które de facto prowadzą do tego, aby zrealizowany został niekorzystny dla Polski projekt nie ekonomiczny, ale polityczny Nord Stream 2.
Czym jednak wytłumaczyć te gesty Junckera wobec Putina? Juncker szuka miękkiego lądowania na politycznej emeryturze tak jak były kanclerz Niemiec?
– W przypadku byłego kanclerza Niemiec związki z Rosją i Putinem były bardziej bezpośrednie, miejmy nadzieję, że w przypadku Junckera tak nie będzie. Na razie nie mamy też jednoznacznych dowodów, które potwierdzałyby tę tezę. Owszem, są gesty, ale miejmy nadzieję, że ta zła historia je ze Gerhardem Schröderem się nie powtórzy.
A zatem Juncker uwikłany w afery w Luksemburgu nie jest tak ciekawą postacią do zagospodarowania jak Gerhard Schröder?
– Juncker z całą pewnością jest ciekawą postacią, tylko na jego temat, w tym momencie jedynie na podstawie politycznych gestów nie możemy wyciągnąć tak jednoznacznych wniosków. Być może te przyjazne gesty są czynione w sytuacji napięć w relacjach między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi. Żeby było jasne – zdecydowanie nie jest to dobra polityka, ale też w tym momencie trudno wyciągać takie personalne wnioski. Nie warto też dawać Jean-Claude'owi Junckerowi pretekst do mówienia, że w mediach jest prowadzona nagonka na jego osobę, bo może być tak jak z Fransem Timmermansem, który bardzo mocno się zaangażował w eksperyment, którym jest uruchomienie art. 7 Traktatu Unii Europejskiej wobec Polski.
Tak czy inaczej trudno zaprzeczyć, że retoryka obecnych unijnych polityków powoli zaczyna przypominać tę sprzed lat, dzięki której Putin został wprowadzony na europejskie i światowe salony, pokazując swoje prawdziwe oblicze?
– Politycy, którzy już wcześniej planowali i wprowadzili w życie reset w relacjach z Władimirem Putinem, bardzo szybko przekonali się, że to nie jest dobra taktyka. Trzeba też pamiętać, że przewodniczący Juncker znany jest z wielu gaf, wpadek i niefrasobliwych zachowań i być może pozytywne gesty, jakie prezentuje wobec Putina, można złożyć na karb tej jego niefrasobliwości. Być może jest to właśnie wyjaśnienie jego zachowania.
Oby tak było…
– Miejmy taką nadzieję. Jednocześnie są działania Komisji Europejskiej, które nie są przyjazne Polsce. Chodzi tu nie tylko o realizację niemiecko-rosyjskiego projektu Nord Stream 2, ale także, biorąc pod uwagę art. 7, jest prowadzone działanie przeciwko Polsce. Co więcej, Komisja Europejska działa na rzecz zbierania głosów przeciwko Polsce, ostatnio stara się rozbijać jedność państw Grupy Wyszehradzkiej, w negocjacjach używa różnego rodzaju argumentów po to, żeby przekonywać Czechy i Słowację do głosowania na forum Rady Europejskiej przeciwko Polsce. Komisja mimo szeregu ustępstw cały czas stara się dyscyplinować Polskę i to jest bardzo niebezpieczny eksperyment, niebezpieczna sytuacja, kiedy Komisja uzurpuje sobie tak dużą władzę, a państwa narodowe przyglądają się temu, nie widząc tego, że dają przyzwolenie na poszerzanie władzy Junckerowi i spółce.
Próby rozbijania jedności unijnej mają szansę powodzenia? Państwa z Unii skłonne są wyłamać z solidarności z Polską? Nie mają świadomości, że za jakiś czas mogą być następne?
– W tej chwili prowadzona jest kampania przeciwko Polsce, a za chwilę – jak pan zauważył – może się okazać, że podobne akcje będą prowadzone przeciwko Czechom czy Słowakom. Polska jest – jak wspomniałem – przedmiotem eksperymentu, a za chwilkę wnioski z tego eksperymentu będzie można implementować, realizując podobną politykę w stosunku do innych członków Unii Europejskiej.